Gdy tylko w okazałym budynku, stojącym przy głównej ulicy w gminie, czyli Rydułtowskiej, „zaryczy” syrena, rzucają każdą robotę. Mariusz przyjeżdża od strony Rydułtów, tuż za nim biegnie już Sławek. Zazwyczaj są zmęczeni, wiadomo, jak to po szychcie w kopalni. Wojtek, naczelnik straży, przebiega przez drogę wraz z tatą, komendantem gminnym OSP. Marek i Dawid, pędzą przez łąkę z drugiej strony. Roland ma nieco dalej - musi dojechać z sąsiedniej gminy - Jejkowic.
Jest jeszcze kilkunastu innych: Bogdan z synem Kamilem, Wojtek, którego syn Piotruś - mimo że chodzi do przedszkola - już wie, że będzie strażakiem. Wszyscy dzielni, chętni do niesienia pomocy innym, poświęcający wolny czas. Bo wszyscy oni działają w Ochotniczej Straży Pożarnej w Gaszowicach. W zasadzie ich całe życie toczy się wokół remizy. Ale trudno się dziwić, skoro do jednostki należą matki, ojcowie, dzieci - słowem całe rodziny.
Teraz każdy z nas może wesprzeć dzielnych strażaków. OSP Gaszowice jest jedną z tych jednostek, którym można przekazać 1 procent swojego podatku. Tutaj żaden grosz nie zostanie zmarnowany.
- Mamy kilku darczyńców, którzy co roku nas wspierają. A pieniądze przeznaczamy na to, czego najbardziej potrzebujemy, czyli kupno sprzętu dla strażaków - mówi Szymon Korbel, prezes OSP Gaszowice.
Potrzeb jest sporo, bo każde nowe ubranie bojowe, konieczne do tego, by strażak mógł wyjechać z remizy do płonącego budynku, to wydatek rzędu 2.500 zł. Za hełm trzeba zapłacić 700 zł, a zakup węża strażackiego to wydatek ok. 200 zł.
Aby namówić jeszcze większą rzeszę darczyńców do przekazania pieniędzy w ramach 1 procenta podatku, strażacy co roku kręcą promocyjny film. A na nim widać, jak często ich umiejętności ratowniczo-gaśnicze bardzo się przydają.
OSP Gaszowice to jedna z tych jednostek, które pomagają w każdych okolicznościach: kiedy płonie stodoła lub garaż, często po burzy, gdy z domów w całej gminie odpadają fragmenty dachów, a przydrożne topole tarasują którąś z ulic.
- W ubiegłym roku interweniowaliśmy łącznie 93 razy. Sporo działo się szczególnie w okresie wakacyjnym, kiedy nasz region nawiedziły groźne nawałnice. Przez wiele godzin usuwaliśmy ich skutki - mówi Wojciech Kasperzec, naczelnik OSP Gaszowice.
Pracy zresztą zawsze jest sporo, bo wtedy, kiedy strażacy nie pędzą do pożaru, ciężko pracują w remizie. Trwa tam kolejny remont - odnowili już salę, w której spotykają się strażacy wraz z rodzinami, i gdzie dzieciaki z młodzieżowych drużyn pożarniczych mogą spędzać popołudnia.
- Większość pomieszczeń przypominało czasy PRL-u. Powoli, ale systematycznie je odnawiamy. Wszystkie prace wykonujemy sami - dzięki wsparciu sponsorów i gminy. Materiał organizujemy sami, prace wykonujemy sami i liczymy na wsparcie cały czas - mówią nam strażacy.
*Salon Maserati w Katowicach otwarty! Poznaj tajemnice legendarnych samochodów
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?