105. urodziny Teatru Śląskiego. Zaglądamy za kulisy [ZDJĘCIA]
Ach, jak ja kocham remonty generalne. Zwłaszcza gdy się skończą...
1 "Namierzenie" Krystyny Szaraniec, dyrektor naczelnej Teatru Śląskiego w Katowicach, łatwe nie jest. Pani dyrektor ma zwyczaj załatwiania kilku spraw naraz, co czasem stresuje jej współpracowników, ale generalnie wszystkim się opłaca.
Bo jakby na sprawę nie patrzyć, budynek teatru ma 105 lat, a wyposażenie wewnątrz takie, że się nawet inspektorzy straży pożarnej nie czepiają.
Po 33 latach pracy w Teatrze Śląskim, Krystyna Szaraniec w cuglach wygrałaby konkurs na znajomość historii każdej ściany w tym gmachu. Wymyśliła przecież (a potem musiała zdobyć pieniądze i plan zrealizować!) remont generalny budynku, który choć wygląda imponująco, to jak każdy zabytek wymaga troskliwej konserwacji.
Dziś czynne są tu trzy sceny: Duża, Kameralna i Malarnia. Ta ostatnia, otwarta po gruntownej modernizacji z początkiem bieżącego roku, na inauguracyjnej premierze "Kontraktu" gościła samego Sławomira Mrożka. Mistrz powiedział wtedy do pani dyrektor: "Ludzie dziwią się czasem, że ja tak mało mówię. A przecież gdybym mówił bez przerwy, to nie miałbym potem o czym pisać".
Krystyna Szaraniec żartuje, że ona, w przeciwieństwie do Mrożka, mówić lubi i raczej... musi. Choćby po to, żeby zdobywać dodatkowe fundusze na spokojne i bezkolizyjne działanie teatru.