nasza ocena: *
USA, 2009, thriller, reż. Renny Harlin, wyst. John Cena, Brian J. White, . Ashley Scott, dyst. Imperial-Cinepix
Renny Harlin to weteran wśród reżyserów kina akcji. Spod jego ręki wyszły takie hity jak "Szklana pułapka 2", "Na krawędzi" i "Długi pocałunek na dobranoc". Jego filmidła do ambitnych nie należą, ale z reguły dają się oglądać. Niestety, tym razem jest źle. Tak źle, że widz nie może dotrwać do 12 rundy i marzy o nokaucie.
Policjant Danny Fisher zatrzymuje złodzieja Milesa. Podczas akcji ginie dziewczyna przestępcy, a on sam trafia za kratki. Gdy ucieka z pudła porywa dziewczynę Fishera, Molly, i wciąga gliniarza w grę złożoną z 12 tytułowych rund. Fisher ściga się z czasem, by spełnić żądania Milesa, rozwiązać wszystkie zagadki, a tym samym uratować życie Molly.
"12 rund" to koszmarna mieszanka "Szklanej pułapki", "Speed - niebezpieczna szybkość", "Deja Vu" i kolejne pół tuzina filmów sensacyjnych. Zero pomysłowości, zero finezji, ani krzty wstydu przed kopiowaniem lepszych. Szaleńcze tempo, ciągłe skoki między ujęciami z różnych perspektyw i w różnych planach przyprawia o ból głowy. Harlin pędzi z filmem tak, jakby cierpiał na zespół małego pęcherza i chciał jak najszybciej skończyć każde ujęcie, by zaszyć się w prywatnej "świątyni dumania". A słynny zapaśnik John Cena jako Fisher jest subtelny jak Godzilla. Szkoda czasu, a przede wszystkim nerwów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?