Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

13-letni Olaf z Katowic uratował swoją rodzinę przed pożarem, został bohaterem. "Dziękuję, ale nie chwalę się tym, każdy by tak zrobił"

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
Olaf odebrał nagrodę z rąk komendanta PSP w Katowicach
Olaf odebrał nagrodę z rąk komendanta PSP w Katowicach Patryk Osadnik
Olaf Marszalik z Katowic został prawdziwym bohaterem. Kiedy zauważył w mieszkaniu ogień, wyprowadził swoją młodszą siostrę i kota na korytarz, wyłączył korki i chwycił za gaśnicę. - Wykonał za nas większość roboty - przyznają strażacy. Przede wszystkim uratował własną rodzinę i sąsiadów. Komendant PSP w Katowicach wręczył mu za to nagrodę.

13-letni Olaf Marszalik z Katowic uratował swoją rodzinę przed pożarem

- Siedziałam w swoim pokoju, a mój brat był w kuchni i sprzątał, bo mama go o to poprosiła - wspomina Maja Marszalik.

To był poniedziałek, 25 listopada. Tuż przed godz. 15. Anna i Stanisław Marszalikowie znajdowali się jeszcze w pracy. Ich dzieci - Maja i Olaf po szkole przyszli prosto do mieszkania przy ul. Łużyckiej.

- Mama prosiła, żebym pomógł jej umyć szafki przed Bożym Narodzeniem - mówi Olaf. - W pewnym momencie był głośny trzask, iskry, wywaliło korki i zaczęło się palić.

13-latek nie stracił jednak zimnej krwi. Młodszą siostrę i kota wyprowadził na korytarz. Wyłączył korki, chwycił za gaśnicę i zaczął walczyć z ogniem.

- Blisko rok temu robiłem z tatą porządki w aucie i przynieśliśmy gaśnicę do domu. Leżała sobie bezczynnie i w końcu się przydała - wyjaśnia Olaf.

- Zapukałam do sąsiadów, którzy zabrali mnie do środka, a on w tym czasie ugasił pożar i zadzwonił pod 112 - mówi Maja. - Myślę, że uratował mi życie. Chciałabym mu powiedzieć: "dziękuję".

Zdaniem Olaf dużo w tym zasługi rodziców, ale też telewizji i internetu, a przede wszystkim tego, co się w nim ogląda. - Trzeba być opanowanym i nie wpadać w panikę - dodaje Olaf.

Olaf otrzymał nagrodę od komendanta PSP w Katowicach:

Olaf odebrał nagrodę z rąk komendanta PSP w Katowicach

13-letni Olaf z Katowic uratował swoją rodzinę przed pożarem...

Tylko dzięki zimnej krwi Olafa nikomu nic się nie stało

- Akurat kończyłam pracę, a on zadzwonił do mnie i powiedział, że jedzie do nas straż pożarna, ale nic się nie stało, bo już ugasił ogień - mówi mama Olafa. Jak sama przyznaje, była w szoku. Nawet nie pamięta, czy włożyła wtedy kask i włączyła światła w rowerze. Do domu dojechała zaledwie w dziesięć minut, byle tylko sprawdzić, czy dzieciom nic się nie stało.

Nie wiedziałem, co mam zrobić, co się dzieje, ale kiedy żona powiedziała, że z dziećmi jest wszystko w porządku, to wszystko ze mnie zeszło - Stanisław Marszalik

- Zabrakło mi tchu - przyznaje tata Olafa. - Nie wiedziałem, co mam zrobić, co się dzieje, ale kiedy żona powiedziała, że z dziećmi jest wszystko w porządku, to wszystko ze mnie zeszło. Całą reszta to tylko rzeczy materialne, najważniejsza jest rodzina.

- Tylko dzięki zimnej krwi Olafa nikomu nic się nie stało - mówi kpt. Adam Kryla, oficer prasowy PSP w Katowicach. - Nasze działania były w zasadzie tylko potwierdzeniem tego, co zrobił Olag - ugasił pożar, wyprowadził osoby zagrożone w bezpieczne miejsce i wezwaliśmy odpowiednie służby, które przeprowadziły przegląd instalacji gazowej oraz elektrycznej. Zachował się wzorowo. To prawdziwy bohater.

Dziękuję, ale nie chwalę się tym, bo moim zdaniem każdy zrobiłby to samo w tej sytuacji - Olaf Marszalik

Strażacy potwierdzili, że w mieszkaniu państwa Marszalików doszło do zwarcia instalacji elektrycznej, które spowodowało niewielki pożar i sporo gryzącego w oczy oraz płuca dymu. Zagrożenie było wielkie, ponieważ ogień wydobywał się spod zabudowy kuchennej, w której znajduje się sporo łatwopalnych materiałów.

Zobaczcie koniecznie

- Syn dobrze wie, co ma robić, jeżeli coś wydarzy się w domu. Pokazuję mu, jak działać, gdyby mnie nie było i jestem za niego w stu procentach pewny - mówi pan Stanisław. - To moja prawa ręka. Pomaga mi w zakupach, porządkach domowych, zawsze mogę na niego liczyć - dodaje pani Anna.

Musimy promować bohaterskie postawy

Olaf nie ma jeszcze planów na przyszłość. W jego głowie rodzi się sto pomysłów na godzinę i ma jeszcze czas, żeby na któryś z nich się zdecydować. Trenuje pływanie, ale nie planuje zostać strażakiem.

16 grudnia 13-latek odebrał z rąk mł. bryg. Arkadiusz Korzeniewski, komendanta miejskiego PSP w Katowicach, gratulacje oraz pamiątkową figurkę św. Floriana - patrona strażaków.

- Każdy z nas inaczej zachowałby się w tej sytuacji, dlatego musimy promować postawy bohaterskie. Olaf mógłby swoim zachowaniem zawstydzić niejednego dorosłego - dodaje mł. kpt. Adam Kryla.

Nie przegapcie

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera