14-latek z Rudy Śląskiej spadł z dużej wysokości. Próbował wyjść przez okno na trzecim piętrze. Chłopak o mało nie stracił życia

W sobotę 17 czerwca, po południu 14-latek spadł z bloku w Rudzie Śląskiej Halembie.

- Otrzymaliśmy zgłoszenie z pogotowia ratunkowego, że na miejsce pojechała karetka i śmigłowiec LPR-u. Okazało się, że chłopak chciał wyjść z trzeciego piętra przez okno. Uchwycił się sznurków na pranie, ale niestety spadł z wysokości między trzecim a drugim piętrem – mówi aspirant sztabowy Arkadiusz Ciozak, oficer prasowy rudzkiej komendy policji.

Jak dodaje, 14-latek miał dużo szczęścia. Upadek zamortyzowały bowiem takie same sznury znajdujące się na drugim i pierwszym piętrze. Na dodatek, pod oknami rośnie żywopłot, na którym wylądował chłopak. Po tym wszystkim został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala na badania.

Okazało się, że młody rudzianin nie doznał poważnych obrażeń.

- Przede wszystkim, gdy śmigłowiec zabierał go do szpitala, był przytomny w logicznym kontakcie. Lekarz pogotowia przekazał obecnym na miejscu policjantom, że nie zauważył u chłopaka jakichś większych zewnętrznych ran. Miał zadrapania na plecach – wskazuje rzecznik.

Powód ucieczki z domu 14-latka był banalny, choć bardzo ryzykowny.

- Za karę rodzice zabronili mu wychodzenia na podwórko. W mieszkaniu został z 16-letnim bratem, a matka i ojciec poszli do sklepu na zakupy. 14-latek oznajmił bratu, że i tak wyjdzie na zewnątrz. I rzeczywiście, wykorzystał nieuwagę starszego brata, który był w pokoju – dodaje rzecznik policji.