Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

22 października - Światowy Dzień Osób Jąkających się. Jak pozbyć się tego uciążliwego problemu?

Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk
Dawid Tomaszewski
Dawid Tomaszewski Centrum Terapii Jąkania w Mikołowie
22 października to Światowy Dzień Osób Jąkających. Problem dotyczy 1 proc. wszystkich ludzi na świecie. Świętowaliby m.in. Marilyn Monroe i Elvis Presley. Pierwsze Centrum Terapii Jąkania powstało w 2003 r. w Mikołowie. Założyli je Henryk Czich z zespołu Universe i Dawid Tomaszewski, obaj z wieloletnim doświadczeniem jąkania.

Jąkanie to nie choroba, to... zły nawyk, automatyczne napinanie się. Płynną mowę trzeba wytrenować, nie ma tu żadnej mowy o leczeniu. To ważne od strony psychologicznej. Osoba podejmująca trening musi wiedzieć, że w miarę ćwiczeń, będzie lepiej

- zapewnia Dawid Tomaszewski, współtwórca pierwszego w Polsce Centrum Terapii Jąkania, które dokładnie 20 lat temu powstało w Mikołowie.

Henryk Czich i Dawid Tomaszewski założyli Centrum Terapii Jąkania w Mikołowie

Założycieli było dwóch i każdy z nich doskonale znał problem z autopsji. Ten drugi to Henryk Czich z zespołu Universe, który swój życiowy koszmar z powodu jąkania dokładnie opowiedział w swojej książce pt. „Tacy byliśmy..., czyli Universe”. W czasach, gdy Universe święcił triumfy, Henryk Czich nie był w stanie powiedzieć publicznie nawet „dzień dobry”.

Mmmaaaammmoo, tttaaammm jjjjeeest dddiaaabbełł!

Wszystko zaczęło się, gdy miał cztery lata. Pamięta to ze szczegółami. Był z rodzicami i rodzeństwem na wsi u znajomych, oglądali gospodarstwo. Do małego pomieszczenia obok stajni nie udało się dzieciom wcisnąć razem z dorosłymi, zajrzały tam dopiero, kiedy starsi wyszli.

„W środku było dosyć ciemno (...) Najpierw zobaczyliśmy leżącą czarną postać z rogami, potem kopyta. Wyglądało to na... diabła. Nagle rozległo się głośne: Muuuuu!!!!”, pisze Henryk Czich w rzeczonej książce.
Dzieci, oczywiście, się przestraszyły i wybiegły na zewnątrz. Mały Henio pobiegł do mamy i... zaczęło się: „Mmmmaaaammmo, tttaaammm jjjeeeeest dddiaaabbbeeełł!”.
Nie pomogło uspokajanie i przekonywanie, że to tylko krowa. Za nic w świecie nie chciał tam wrócić, żeby na własne oczy zobaczyć, że to żaden diabeł, tylko najzwyklejsza krowa. Na resztę dnia stracił już ochotę do jakiejkolwiek zabawy, a na wiele lat - płynność w mówieniu.
Jak pisze w swojej książce, początkowo wszyscy myśleli, że to przejdzie. Niestety, nie tylko nie przechodziło, ale z czasem było gorzej.

Wysiłek, kiedy starałem się powiedzieć coś bez zająknięcia, stawał się coraz większy. Czułem w klatce piersiowej specyficzny ucisk, który towarzyszył mi każdego dnia. Zacząłem zmieniać niektóre słowa na inne, by ułatwić sobie wypowiedzi. Na przykład zamiast „krzesło” łatwiej mi było powiedzieć „stołek”. Niby to samo, ale to już były początki ukrywania problemu. Większość ludzi, słysząc mnie, mówiło: „Nie denerwuj się. Mów sobie wolno. Pomału”. Wkurzało mnie to, bo wcale nie było to takie łatwe. Jak tu mówić wolno, kiedy w ogóle nie można zacząć

, wspomina w rozdziale „Moje problemy z mową”.

Ciągnęły się te problemy przez całą edukację szkolną, wpłynęły na wybór zawodu. Chciał być chemikiem, bo wyobrażał sobie, że będzie sobie pracował gdzieś w laboratorium i nie będzie musiał się odzywać. Jak pomyślał, tak zrobił - zapisał się do technikum chemicznego.

Ńńńńńńń....ńńń...Niósł ślepy kulawego

By jednak móc się zaszyć w zaciszu laboratorium, trzeba było przebrnąć przez to technikum.
Jedną z trudnych sytuacji, jaką Henryk Czich pamięta z tamtego okresu, to lekcja języka polskiego i recytacja wybranej bajki Ignacego Krasickiego.
Henrykowi najbardziej podobała się „Ślepy i kulawy”. Nauczył się jej szybko, w domu recytował bez problemu, ale w szkole prawie przez dwie minuty słychać było tylko: ńńńńńńń.... ńńńńńń.... ńńńńńń.... Nijak nie potrafił przejść przez zdanie: „Niósł ślepy kulawego”.
„Samemu chciało mi się i płakać, i śmiać z tego ciągłego „ńńńńń...”, wspomina w książce.
W końcu spytał nauczyciela, czy może zacząć od drugiego słowa. Nauczyciel się zgodził i już poszło gładko: „...ślepy kulawego, dobrze im się działo”.
Właśnie w tym technikum chemicznym, jak się okazało, trafił na dyrektorkę, która skierowała go do... księdza w Katowicach. Był to emerytowany ksiądz Stanisław Wilczewski, który prowadził terapię jąkania. Rozpoczęcie terapii wiązało się ze zwolnieniem z lekcji na trzy miesiące. Zamiast lekcji w szkole, były w domu ćwiczenia od ósmej do 16.15. Zero kontaktów z kolegami, zero oglądania telewizji, ba, nawet czytanie książek było zakazane. Dwa razy w tygodniu - wizyty u księdza, który sprawdzał efekty i zadawał nowe ćwiczenia.
Henryk Czich wytrzymał dwa miesiące i postanowił wrócić do szkoły.

„Na pewno ta izolacja pomogła mi w uspokojeniu się, a wielokrotne powtarzanie różnych słów przyniosło efekt, jednak nie wykluczyło lęku przed wystąpieniem publicznym oraz swobodnymi rozmowami z obcymi osobami”, pisze w swojej książce.

Leczenie jąkania hipnozą

Po kilku latach, kiedy poznał swoją obecną żonę, ta podsunęła mu książkę prof. Marii Szulc, która leczyła hipnozą m.in. jąkanie. Poddał się jej. „Po powrocie do domu wszyscy byli zdziwieni. Mówiłem bardzo spokojnie, ale pewnie. Łączyłem już wyrazy ze sobą, ale ostrożnie, tak na wszelki wypadek”, wspomina w książce.

Całkowity zwrot nastąpił w 2000 r., kiedy trafił na terapię do Ormianki, która nauczyła go m.in. wspomagać mowę ruchami ręki. I to już było to. Odtąd możliwe już było nawet udzielanie wywiadów. Ba, nawet skończył pedagogikę z logopedią i w 2003 r., wraz ze wspomnianym Dawidem Tomaszewskim założył w Mikołowie Centrum Terapii Jąkania.

Dawid Tomaszewski: Światełko w tunelu

Dawid Tomaszewski zmagał się z jąkaniem i blokami mowy przez 20 lat. Nawet telefonu nie miał, bo uznał, że to nie ma sensu, skoro nie będzie w stanie go nawet odebrać. Dziś jest pedagogiem, trenerem nowej mowy, badaczem problemów emocjonalnych bloków mowy, ba, nawet twórcą New Speech, programu pozwalającego na naukę spokojnego mówienia w sytuacji napięcia emocjonalnego. Jąkaniu i nowej mowie poświęcił książkę „Światełko w tunelu”. Z nauki nowej mowy prowadzi wykłady na uczelniach w Polsce i za granicą. Jest żywym dowodem, że jąkania można się pozbyć.

Ćwicz, trenuj, idź do przodu

Według szacunków Stuttering Foundation, jąkający się stanowią 1 proc. wszystkich ludzi na świecie. Problem z płynnością mowy, jak czytamy w artykule „No limits. Jąkanie jest OK” Tomasza Płosy na stronie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, mieli m.in. Marilyn Monroe, Elvis Presley czy Bruce Willis.

Z jąkania można wyjść, można się pozbyć bloków mowy, ale nie można określić, jak długo będzie trwać praca nad eliminacją problemu. Wszystko zależy od tego, czy to są drobne zająknięcia czy niemożność nawet przedstawienia się

- mówi Dawid Tomaszewski.

Na pewno wszystko się zaczyna od zwolnienia tempa mówienia.

- Kiedy ktoś mówi wolno, ostrożnie, warto powiedzieć: „Trenujesz mowę, ćwiczysz, rozwijasz się...” (absolutnie nie mówić: „leczysz się”!) To jest motywujące. „Ćwicz, trenuj, idź do przodu...”, to jest to, co człowiek pracujący nad swoją mową chce usłyszeć; co dodaje mu skrzydeł - zapewnia Dawid Tomaszewski, dodając, że dobrze działa też życzliwe spojrzenie w oczy, wspierający uśmiech, zauważenie postępów, zachęta.

W Centrum Terapii Jąkania w Mikołowie jest aktualnie około stu osób trenujących nową mowę. Zajęcia odbywają się nie tylko stacjonarnie, ale także on line. Są też filmiki instruktażowe na YouTube, można zacząć w każdej chwili, nawet samemu.

Centrum Terapii Jąkania pomaga każdemu zrozumieć jego problem z mową, uczy technik nowej mowy, edukuje rodzinę osoby jąkającej się, tworzy społeczność nowomówców...

22 października - Światowy Dzień Osób Jąkających się

22 października został uznany za Światowy Dzień Osób Jąkających się w 1998 r. Stało się to podczas V Światowego Kongresu Osób Jąkających się w Johannesburgu. Jąkanie polega na przerywaniu mowy przez nieskoordynowane ruchy mięśni fonacyjnych, oddechowych i artykulacyjnych. Nie jest ono jednostką chorobową, ale zespołem wielu różnych objawów.
Problem dotyczy znacznie częściej chłopców niż dziewczynek, i to w proporcji 10:1.
Warto wiedzieć, że prócz ośrodków specjalizujących się w terapii jąkania się, są też kluby J, czyli grupy samopomocowe dla osób jąkających się. Ich członkowie udzielają sobie wzajemnie emocjonalnego wsparcia i praktycznej pomocy. Takie kluby działają w wielu miastach: w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Toruniu, Szczecinie, Trójmieście, we Wrocławiu...

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera