25 lat wolnej Polski. Oto 25 ważnych spraw, które odmieniły nasz kraj [GALERIA]
Samochód, niegdyś dobro luksusowe, jest artykułem coraz powszechniejszym. 2-3 samochody w rodzinie już nikogo nie dziwią. A kiedyś?
W 1989 roku po polskich drogach jeździło nieco pond 4 mln samochodów. Połowa z nich to były słynne "maluchy", ale nie brakowało też NRD-owskich wartburgów i trabantów, rodzimych dużych fiatów, syrenek i polonezów oraz radzieckich ład.
- Jak ktoś miał dacię w kolorze zieleni to już był gość. U nas na Śląsku jeździło też całkiem sporo zachodnioniemieckich marek. Widywano więc tutaj stare ople kadetty, omegi, volkswageny passaty. Były i słynne fordy scorpio. To dzięki naszym kontaktom z rodzinami z Niemiec - wyjaśnia Marcin Wolny z Katowic, który sam w 1989 roku jeździł wartburgiem 323f (kolor oliwkowy).
Tymczasem dziś - 25 lat później - po naszych drogach jeździ około 20 mln aut najróżniejszych marek! W samym woj. śląskim jeździ 1 mln 680 tys. zarejestrowanych pojazdów, w tym 1 mln 340 tys. samochodów to samochody osobowe. Coraz wyższe dochody powodują, że region wyróżnia się stosunkowo wysoki poziomem motoryzacji. Na 1000 mieszkańców przypada w województwie 283 samochody osobowe.
A zobaczyć dziś "malucha" na drodze? Bezcenne. Zdarzają się też bordowe polonezy caro (pozostałości z policyjnych komend), czy modne "odpicowane" kaziki, czyli duże fiaty. Ale - co najważniejsze - nie brakuje aut najwyższej światowej klasy. Na Śląsku mamy na przykład pięć rolls-roysów. Powiat tarnogórski może się pochwalić dwoma, podobnie jak Bielsko-Biała. W Rybniku zarejestrowany jest ostatni ze "śląskich rollsów". Dwa astony martiny - samochody Jamesa Bonda - jeżdżą w Bielsku-Białej. Bentleyami rozbijają się bogacze z Gliwic, Bielska-Białej, Rybnika i Żor. W tym ostatnim mieście jeżdżą aż trzy, a w Katowicach cztery. Ferrari jest natomiast zarejestrowane w Żorach i Bielsku-Białej.
(JACK)