66-latek, który pracował jako taksówkarz, zatrzymał swojego forda przy ulicy Bohaterów Katynia (w rejonie kościoła), by wyciągnąć z bagażnika torby klienta. Gdy stał za zaparkowanym na pasie ruchu pojazdem, wjechał w niego 33-letni mężczyzna.
Sprawca wypadku porzucił swój samochód i zaczął uciekać pieszo. Został jednak szybko zatrzymany. Jak się okazało, był kompletnie pijany. Miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie.
Śledczy nie mogli przeprowadzić czynności procesowych z jego udziałem, bo musiał najpierw... wytrzeźwieć. W środę, 28 grudnia, mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości i ucieczka z miejsca wypadku, a drugi kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości.
- Mężczyzna przyznał się do spowodowania wypadku i do spożywania alkoholu. Nie przyznał się natomiast, że uciekł, ale nie tłumaczył ani swojego stanowiska w tym zakresie, ani swojego zachowania po zdarzeniu i odmówił składania wyjaśnień - wyjaśnił Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie 33-latka. Sąd Rejonowy przychylił się do niego.
- Posiedzenie w tej sprawie odbyło się w czwartek rano, 29 grudnia. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec 33-latka trzymiesięcznego aresztu - mówi sędzia Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie. - Sąd podjął taką decyzję ze względu na surową karę, która grozi sprawcy wypadku i z obawy przed ucieczką 33-latka - wyjaśnia.
33-latkowi grozi do 12 lat więzienia.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?