39-latek utonął na terenie byłej żwirowni w Raciborzu? Mężczyzna miał się tam kąpać. W pewnym momencie zanurkował i już nie wypłynął
Raciborska policja oraz straż pożarna, a także Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego zaangażowani są w poszukiwania 39-letniego mężczyzny, który we wtorek, 12 lipca, ok. godz. 17:45 zaginął na terenie zbiorników wodnych po byłej żwirowni w dzielnicy Ostróg. Jak wynika z informacji, które otrzymały służby, mężczyzna podczas kąpieli zniknął pod wodą i już nie wypłynął.
- Dostaliśmy informacje, że 39-letni mężczyzna pływał po żwirowni. Był widziany na środku zbiornika. Zanurkował i później już nie wypłynął - informuje nadkom. Mirosław Szymański, oficer prasowy policji w Raciborzu.
Pierwszy dzień poszukiwań mężczyzny nie przyniósł skutku. W środę, 13 lipca służby w tym samym składzie mają pojawić się na terenie byłej żwirowni, żeby wznowić poszukiwania 39-latka.
Policjanci nie przesądzają, czy mężczyzna na pewno utonął. - Mamy nadzieję, że przepłynął, gdzieś w inne miejsce i po prostu sobie poszedł - słyszymy w KPP w Raciborzu.
Jeśli sprawdzi się jednak najgorszy scenariusz dotyczący utonięcia 39-latka, będzie to już czwarta osoba, która w ciągu zaledwie niespełna dwóch miesięcy utonie w pożwirowych wyrobiskach w Raciborzu. Czarna seria rozpoczęła się w połowie maja od utonięcia 31-letniego mieszkańca Ukrainy, który od pewnego czasu miał przebywać w Raciborzu.
Niespełna miesiąc później, w ciągu zaledwie tygodnia, woda na żwirowni pochłonęła dwie kolejne ofiary. Był to zaginiony 24-latek, który wyszedł na ryby i już nie wrócił, a także 32-letnia kobieta, która na Ostrogu zażywała kąpieli ze znajomymi.
Wszystkie z osób postanowiły zażywać kąpieli, choć te na byłej żwirowni są zakazane. - Są tam wszędzie tablice informujące o zakazie kąpieli. Miejsce jest dobrze oznakowane, ale jest blisko miasta, ludzie uważają, że jest tam czysta woda, więc korzystają - przyznaje Piotr Krużołek, szef raciborskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Dodatkowo do utonięć doszło, mimo że od lat teren żwirowni kontrolowany jest przez policję, straż pożarną i WOPR. W tym roku po trzech wcześniejszych tragediach te miały być nawet wzmożone, jednak nie zdały się na wiele.
- Stale kontrolujemy to miejsce wraz z policją, zawsze jest tam sporo osób. W czasie kontroli wszyscy mówią, że tylko wypoczywają na kocyku nad wodą, a my doskonale wiemy, że wchodzą do wody - mówi Piotr Krużołek, dodając, że to skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. - Pożwirowe zbiorniki są bardzo groźne. Podłoże przed laty zostało przeryte przez koparki. W niektórych miejscach mamy po 7-8 metrów głębokości - zwraca uwagę szef WOPR w Raciborzu.
Nieoficjalnie, mówi się, że poszukiwany przez służby 39-latek do wody miał wejść, będąc pod wpływem alkoholu.
Nie przeocz
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
- Wielka woda na Śląsku. Minęło już 26 lat! Wstrząsający fotoreportaż DZ z 1997 roku
- Dawid D. zginął w trakcie zamieszek na meczu. 7 lat rodzina czekała na ten wyrok
- Andrzej Żylak z Rybnika nie boi się mody. Kto powiedział, że senior musi być szary?
- Wakacje gwiazd. Gdzie odpoczywają celebryci? Marzenia wielu obserwujących
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?