Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

40 lat temu Mirosław Hermaszewski prawie... nie poleciał w kosmos. Dziś premiera książki o kulisach wyprawy polskiego kosmonauty

Marcin Zasada
"Cena nieważkości". Najbardziej imponująca jest właśnie kompleksowość tej opowieści: poznajemy ją z bogatym obrazem epoki, z różnymi odsłonami gwiezdnych wojen USA i  ZSRR
"Cena nieważkości". Najbardziej imponująca jest właśnie kompleksowość tej opowieści: poznajemy ją z bogatym obrazem epoki, z różnymi odsłonami gwiezdnych wojen USA i ZSRR materiały prasowe
Widzieliście kiedyś znaczek pocztowy z podobizną Zenona Jankowskiego, pierwszego Polaka w kosmosie?Jakiego pierwszego Polaka?! Niemal dokładnie 40 lat temu w kosmos poleciał Mirosław Hermaszewski. Ale w 1978 roku, w przededniu wyboru polskiego kosmonauty, Poczta Polska wydrukowała w sumie 5 mln znaczków. 2,5 miliona z Hermaszewskim i 2,5 miliona z Jankowskim.

Większość partii z Jankowskim została komisyjnie zniszczona i dziś, co zrozumiałe, znaczki z dublerem Hermaszewskiego są kolekcjonerskim unikatem. O tym jest nowa książka Dariusza Kortki i Marcina Pietraszewskiego, dziennikarzy Gazety Wyborczej. Nie, niezupełnie o znaczkach. Najogólniej mówiąc, „Cena nieważkości” opowiada o kulisach i kolejach kosmicznej podróży Hermaszewskiego.

Książka dziś trafia do księgarń. Trafia w dobry moment nie tylko ze względu na 40. rocznicę bratniej wyprawy do gwiazd, ale też dzięki współczesnemu odrodzeniu myśli o eksploracji wszechświata (Elon Musk). I jeszcze jedno, niestety: dziś w gorliwie dekomunizowanej Polsce Hermaszewski ma twarz WRON i, według dekomunizatorów, rzuca za sobą cień Gierka, Jaruzelskiego, a może nawet całej „radzieckiej okupacji” PRL. Książka bynajmniej nie ukrywa flirtów kosmonauty z ideami Polski Ludowej: generał na orbitę zabrał nie tylko trzy miniaturowe wydania „Pana Tadeusza”, rysunek systemu heliocentrycznego Mikołaja Kopernika czy osobiste pamiątki. Wziął także m.in. Konstytucję PRL, „Manifest komunistyczny” i Manifest PKWN. Dodając do tego nawet propagandowy wydźwięk lotu w kosmos Polaka – czy jego wyczyn jest przez to mniej wart? „Cena nieważkości” na takie oczywiste pytania nie musi odpowiadać, ale daje naprawdę szeroki kontekst, w którym wiele można zrozumieć, jeśli tylko myśli się samodzielnie.

Najbardziej imponująca jest właśnie kompleksowość tej opowieści: poznajemy ją z bogatym obrazem epoki, z różnymi odsłonami gwiezdnych wojen USA i ZSRR – rywalizacji Von Brauna z Korolowem, wypraw udanych i nieudanych czy polsko-czesko-enerdowskiej batalii o uczestnictwo w programie Interkosmos. Poznajemy ją w towarzystwie ludzi, którzy brali udział w misji Sojuza 30, a ich anegdoty, często bardzo zabawne, warte są długiej lektury.

Na przykład: „Rodzinom nie można opowiadać o niebezpiecznych zdarzeniach, zresztą nie ma takiej możliwości. Informacje przekazują pracownicy centrum łączności” - czytamy o kontaktach kosmonautów z Ziemią. Opowiada Hermaszewki: „Sygnał się rwał. Pewnego razu usłyszałem od kolegi z Ziemi: ‘Widziałem się… z twoją żoną… w wannie’. Co?! Zdenerwował mnie, potem powtórzył kilka razy i okazało się, że widział się z moją żoną, a ona pokazywała mu pełno kwiatów w wannie, które dostała z okazji imienin”.

Świetny jest Piotr Klimuk, radziecki partner Hermaszewskiego na pokładzie statku Sojuz, którego Kortko i Pietraszewski odwiedzili w Moskwie. 76-letni dziś weteran kosmicznych podróży (brał udział w sumie w trzech załogowych misjach) zdradza m.in. szczegóły przygotowań do lotu w ramach międzynarodowego programu Interkosmos. A te, oprócz standardowych badań, obserwacji, szkoleń, obfitowały również w polityczne i zakulisowe zagrywki, czasem nawet wśród różnych środowisk pracujących nad misją. Kilka miesięcy przed startem Sojuza 30 Klimuk i Hermaszewski obawiali się, że dojdzie do rozdzielenia ich pary (kandydaci do lotu przygotowywali się właśnie w parach), bo jedna z grup wpływu robiła wszystko, by w kosmos poleciał nie mniej doświadczony skądinąd Walerij Kubasow. Gdyby tak się stało, jego partnerem byłby wspomniany wcześniej Zenon Jankowski. Aleksiej Leonow, pierwszy człowiek, który wyszedł w przestrzeń kosmiczną, później zastępca komendanta Gwiezdnego Miasteczka, tajnego kompleksu pod Moskwą, w którym szkolili się i mieszkali kosmonauci, odpowiadał Klimukowi: „Sprawa na razie załatwiona, ale bądźcie czujni, droga w kosmos nie jest prosta. Macie konkurentów”.

A propos. Jednym z kluczowych wątków jest rywalizacja Hermaszewskiego z Jankowskim, która do dziś u obu panów wywołuje emocje. Ten drugi wielokrotnie sugerował, że zwycięstwo Hermaszewskiego nie było zasługą jego nadzwyczajnych predyspozycji, ale umocowania wśród ludzi z aparatu władzy PRL. Z drugiej strony, to Hermaszewski musiał mierzyć się z najdziwniejszymi diagnozami lekarskimi w trakcie przygotowań do lotu: wycięto mu zdrowe migdały, bo podejrzewano ropę, potem podejrzewano wrodzoną wadę serca. Mało brakowało, by - przez długi pobyt w szpitalu – Hermaszewski nie zostałby w ogóle dopuszczony do egzaminów.
„Cena nieważkości” pokazuje, jak niewiele brakowało, by historia Polaka w kosmosie potoczyła się zupełnie inaczej. Wtedy to znaczki z Hermaszewskim stałyby się skarbem kolekcjonerów.

Piknik w Parku Śląskim pod hasłem "Łączymy pokolenia"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo