Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Program 500 Plus zmienia życie. Historia 4 rodzin ze Śląska

Magdalena Nowacka-Goik
Katarzyna Jaksik-Lądwik z trzema córkami: Julią, Zuzanną i Alicją. Osiem miesięcy temu rozmawialiśmy o tym, jak zmieni się ich życie po otrzymaniu pieniędzy w ramach programu „Rodzina 500 plus”. Dzisiaj już wiemy, że te pieniądze dały rodzinie psychiczny spokój, pozwoliły dziewczynkom spędzić wakacje nad polskim morze i spełnić marzenie o czworonogach w rodzinie
Katarzyna Jaksik-Lądwik z trzema córkami: Julią, Zuzanną i Alicją. Osiem miesięcy temu rozmawialiśmy o tym, jak zmieni się ich życie po otrzymaniu pieniędzy w ramach programu „Rodzina 500 plus”. Dzisiaj już wiemy, że te pieniądze dały rodzinie psychiczny spokój, pozwoliły dziewczynkom spędzić wakacje nad polskim morze i spełnić marzenie o czworonogach w rodzinie LUCYNA NENOW
Cztery rodziny opowiedziały nam, jak Program 500 Plus zmienił ich życie. Zamiast wakacji na działce, w końcu pojechali na dwa tygodnie nad morze. Albo kupili masę pieluch, bo przy trojaczkach potrzeba ich mnóstwo. Udało im się wymienić dziesięcioletnią pralkę, nie muszą ubierać dzieci w second-handach, a jedna rodzina po cichu marzy też, że odłoży w końcu pieniądze na rodzinny samochód. - Córki rozliczają mnie z każdej złotówki, jaką dostajemy z programu - mówi mama trójki dzieci. Tak działa Program 500 zł na dziecko. Oto historie prawdziwe.

Pralka, lodówka, pierwsze w życiu wakacje nad morzem. Także pieluchy, dodatkowe, płatne szczepionki, a dla starszych - pierwsze kieszonkowe. Ale też spełnienie marzeń i w końcu pies w domu. Najrzadziej chyba: odkładanie na specjalne konto, chociaż i to się zdarza. Pierwszego kwietnia tłumy rodziców stanęły w kolejce z wnioskami w ramach nowego rządowego programu „Rodzina 500 plus”. Kilka tygodni później na konta rodzin z co najmniej dwojgiem dzieci trafiły pierwsze pieniądze. Program budził i budzi nadal emocje, ale jedno jest pewne: dzisiaj rodzice zgodnie twierdzą, że ten dodatkowy zastrzyk w domowym budżecie zrobił różnicę. Pozytywną. Chociaż, jak pokazuje życie, przeznaczenie dodatkowych 500 złotych jest różne. Nie zawsze takie, jak zakładano.

CZYTAJ KONIECZNIE:
JAK WYPEŁNIĆ WNIOSEK 500 PLUS NA DZIECKO W 2017 ROKU

Najpierw pampersy, potem ubranka. I auto

Anna i Dawid Nowakowie, rodzice trojaczków, kiedyś z Tarnowskich Gór, a obecnie mieszkający w miejscowości Bojszowy pod Tychami, przyznają, że u nich ta dodatkowa kwota mocno wsparła rodzinny budżet. Córeczki Natalia, Emilka i Julia mają obecnie ponad dwa latka. Na początku cały bonus finansowy z rządowego programu rodzice przeznaczali na… pieluchy.

CZYTAJ KONIECZNIE:
GDZIE BRAKUJE PIENIĘDZY NA WYPŁATĘ 500 PLUS NA ŚLĄSKU

- Tak faktycznie było - śmieje się pani Anna, mama dziewczynek. - Naprawdę te pieniądze okazały się dla nas wybawieniem, mimo pomocy, także rodziny, byłoby na pewno ciężko - przyznaje. Na szczęście trojaczki są już „odpieluchowane”, ale to, że ten wydatek zniknął, nie oznacza, że pieniądze się nie przydają. - Ostatni miesiąc wszystkie trzy dziewczynki chorowały. Chociaż może trudno w to uwierzyć, ale całą dodatkową kwotę z programu „Rodzina 500 plus” musieliśmy przeznaczyć na lekarstwa - mówi mama dziewczynek. Cieszy ją to, że dzięki tym pieniądzom może sprawić dzieciom także nowe ubranka. Wcześniej było tak, że w większości odzież, która była dla maluchów, nie była nowa. - Mając te dodatkowe pieniądze możemy sobie pozwolić na to, by od czasu do czasu kupić coś nowego z odzieży, choćby jakiś strój na uroczystość rodzinną - mówi pani Anna.

KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE

KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS

Joanna Marszałek z Piekar Śląskich razem z mężem Dariuszem wychowują pięć córek w wieku od 2 do ponad 10 lat. U nich „500 plus” też podreperowało domowy budżet. I pozwoliło na spełnienie zwykłych, rodzinnych marzeń. - Przy tylu osobach pralka chodzi praktycznie bez przerwy. Nasza psuła się już co chwilę, nic dziwnego, przy dziesięcioletnim stażu. Dlatego w końcu mogliśmy kupić nową - podkreśla pani Joanna. Resztę pieniędzy przeznaczają na odzież dla dzieci, porządne buty, bo to ważne. A spełnianie marzeń? - Chcemy uzbierać na rodzinne auto. Nie chodzi nam o markę, ale o takie, żebyśmy mogli się w nim zmieścić całą rodziną. I wspólnie wyjechać np. na kilka dni ferii zimowych - dodaje mama piątki dzieci.

Dawid Grabowski z Bytomia i jego żona Karolina dopiero od niedawna mają drugiego syna. Pierwszy ma niespełna dwa lata. - Na razie dostaliśmy pieniądze za jeden miesiąc, czekamy jeszcze na nadpłatę za poprzedni. To, co dostaliśmy, przeznaczamy głównie na pampersy i zdrowe jedzenie. Przyda się też na opłacenie szczepionki przeciw rotawirusom, bo to koszt około 300 złotych - mówi.

Wakacje nad morzem, plecaki do szkoły i większa rodzina

Tuż przed wejściem w życie programu „Rodzina 500 plus”, o życiu w wielodzietnej rodzinie i o tym, na co zostaną przeznaczone dodatkowe pieniądze, opowiadała nam Katarzyna Jaksik-Lądwik z Bytomia, mama trzech córek w wieku 5, 11 i 13 lat, które wychowuje wspólnie z mężem, górnikiem na emeryturze. Spotkaliśmy się z rodziną ponownie po dziesięciu miesiącach i zapytaliśmy, jak rzeczywistość zweryfikowała ich marzenia. - Moje dzieci rozliczają mnie z każdej złotówki w ramach programu. Ale to dobrze, że mają taką świadomość - śmieje się pani Katarzyna.

Wspominamy naszą pierwszą rozmowę. „Na wakacje wyjeżdżają do rodziny męża na wieś. Cztery razy udało im się spędzić 1,5 tygodnia na Mazurach. Za symboliczną opłatą wynajęli wtedy mieszkanie od znajomych, sami gotowali. Reszta wakacji: na dzierżawionej działce”. Tak pani Katarzyna opowiadała wtedy o letnich wyjazdach swojej rodziny. I tu jest pierwsza zmiana. Dzięki dodatkowym pieniądzom pani Katarzynie i jej mężowi udało się zorganizować córkom wymarzone wakacje.

- Dwie starsze córki pojechały na dwa tygodnie wakacji nad morzem. Ja z młodszą córką też wybrałam się na kilka dni do Ustronia Morskiego. To był prawdziwy luz. Bez gotowania, czas tylko dla dzieci, bo byłyśmy blisko kolonii starszych dziewczynek i często je odwiedzałyśmy. Ten wyjazd udało się zorganizować dzięki jednorazowej, większej kwocie, bo była nadpłata. Dziewczynki odpoczęły i były przeszczęśliwe. Dla najmłodszej to było pierwsze spotkanie z tak dużą ilością wody. Dmuchany basen na działce nie wytrzymał porównania - śmieje się pani Katarzyna.

KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE

KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS

Czy uda się powtórzyć takie wakacje również w przyszłym roku? Niewykluczone. Może nawet wyjazd gdzieś dalej? - Marzą mi się chociażby króciutkie wakacje w małej wiosce w Chorwacji. Moje dzieci po cichu wzdychają na pewno, żeby wyjechać chociaż raz poza granice Polski - mówi mama. I dodaje, że takie wakacje dzieciom się należą po trudach roku szkolnego.

Pani Kasia miała też ustalony budżet „spożywczy”. Dziś nie ukrywa, że chociaż nie mogła narzekać, to i w tym zakresie jest lepiej. - Zmieniłam pracę i ze względu na jej nieregularny tryb zdarza się, że gotowaniem zajmuje się mój mąż. Robi to dobrze i smacznie. Ale też dziewczynki mają wykupione obiady w szkole. Wcześniej mogliśmy sobie na to pozwolić tylko od czasu do czasu - opowiada pani Katarzyna. Częściej można też w domu znaleźć łakocie. Ot, takie niewinne szaleństwa, które ubarwiają dzieciom życie.

CZYTAJ KONIECZNIE:
JAK WYPEŁNIĆ WNIOSEK 500 PLUS NA DZIECKO W 2017 ROKU

„Nie pamiętam już, kiedy ostatnio weszłam do sklepu z odzieżą i powiedziałam dzieciom, żeby wybrały sobie coś do ubrania. To się zdarzyło może jakieś 2 lata temu, z dodatkowych pieniędzy, kiedy mąż dorobił. Ale i tak wtedy poszliśmy do dyskontu. W tej chwili nie ukrywam, że gdyby nie pomoc rodziców, cioć, to byłoby ciężko w tej materii”. Tak było w lutym 2016. I w tej materii sporo się zmieniło. - Już mogę wejść z dziewczynkami do sklepu i kupić im coś fajnego do ubrania, częściej niż to było kiedyś. To nie są szaleństwa, nadal często kupujemy coś w second-handach, ale zmiana jest - mówi mama trzech córek. Spokojnie zaczął się rok szkolny. Zwłaszcza że dziewczynki znalazły się w tych klasach, które otrzymały darmowe podręczniki. Mogła kupić córkom nowe plecaki, obuwie sportowe potrzebne na lekcje wychowania fizycznego, przybory szkolne. Bez nerwów, liczenia każdej złotówki. Dziewczynki dostają też drobne kieszonkowe. Spełniło się też największe marzenie rodziny - mają w końcu zwierzęta w domu: dwa psy i dwa chomiki.

- O zwierzętach marzyliśmy wszyscy, ale chyba najbardziej najmłodsza, pięcioletnia Alicja. U niej widać najbardziej tę miłość do zwierzaków. Wcześniej jednak wahaliśmy się, także z powodów finansowych. Bo to też wydatek w budżecie i nieliczony jako jednorazowy. O zwierzę trzeba zadbać: jedzenie, szczepienia, leki w przypadku choroby. Teraz możemy sobie w końcu na to pozwolić - mówi Katarzyna Jaksik-Lądwik.

Zabawki? Ala wydaje każdy grosz na smycze i inny asortyment dla psów i chomików. Ale też dzielnie się nimi zajmuje, wyprowadza bez marudzenia na spacer. To były dobrze zainwestowane pieniądze. Dziewczynka, mimo że najmłodsza i wiadomo, nieco rozpieszczona, bardzo odpowiedzialnie potraktowała nowych domowników.

Co zmieniły pieniądze z rządowego programu w życiu zwykłej rodziny? - Mamy psychiczny luz, żyje się spokojniej. Mam oczywiście świadomość, że są rodziny wielodzietne, gdzie status materialny jest o wiele niższy, niż my wcześniej mieliśmy. Nadal żyjemy bez kokosów, ale też bez liczenia każdej złotówki. Można pomyśleć o przyjemnościach, ale też nie martwić się bieżącymi sprawami. Jedna z córek wymaga opieki ortopedycznej, pieniądze na to też się przydadzą. Oczywiście wpływ na poprawę sytuacji ma też fakt, że zmieniłam pracę. To jest może 200, 300 złotych więcej, ale to, plus pieniądze z rządowego programu sprawia, że śpię spokojnie. Nie miewam już pustego baku w aucie, a często tak bywało - mówi Katarzyna Jaksik-Lądwik. Podkreśla, że z perspektywy tych kilku miesięcy, w przypadku jej rodziny dodatkowe pieniądze okazały się sporym wsparciem. - To jest dobry program i pomoc dla odpowiedzialnych rodzin. Niezależnie od tego, czy ktoś identyfikuje się z partią rządzącą, czy nie. Nie ma co psioczyć - mówi.

Internet, ale i uratowany dach nad głową. Takie wydatki

Andrzej Falkiewicz, pracownik socjalny i asystent rodziny, na co dzień obserwuje, jak zmieniło się życie rodzin po wprowadzeniu „500 plus”. Pracując w pomocy społecznej jest w stanie ocenić, jak rodziny korzystające z pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie (chodzi o bytomski MOPR) wykorzystują środki z rządowego programu.

- Moja ocena powstała na podstawie nie tylko codziennej pracy asystenta rodziny, ale również obserwacji przez pryzmat „Przyjaznych Patroli”, w których biorę udział. Przeglądając różnorakie fora internetowe spotykam się z falą krytyki tej formy pomocy. Pijani rodzice, przemoc domowa, maltretowane dzieci - czyli zdarzenia nader dysfunkcjonalne przypisuje się temu, że rodzina otrzymała gotówkę z programu 500 plus. Jest to oczywistym nadużyciem, gdyż przed wprowadzeniem tej formy pomocy również dochodziło do libacji alkoholowych czy też przemocy wobec dzieci - podkreśla Falkiewicz.

I podkreśla, że wielu rodzinom pomoc państwa ułatwiła prawidłowe funkcjonowanie.

- Zmniejszył się problem z zakupem stosownej odzieży dla dzieci. Łatwiej jest też wyposażyć pociechy w podręczniki czy też przybory szkolne. W niektórych rodzinach zapełniły się półki w lodówkach. Jedna ze znanych mi rodzin kupiła kilkunastoletniemu synowi komputer, innych zaś stać na opłacenie internetu - opowiada.

Przyznaje też, że zdarzały się rodziny, które z nadpłat świadczenia postanowiły uregulować zaległości za czynsz lub energię elektryczną. Niektórzy gotówkę przeznaczyli na odświeżenie mieszkania. Czasami więc gotówka bezpośrednio została przeznaczona na potrzeby dzieci, a w innych przypadkach w sposób pośredni. Ale było to jak najbardziej uzasadnione.

- W jednej z wielodzietnych rodzin zaległość czynszowa wzrosła do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Groziła im eksmisja. Otrzymując dotację, kobieta zadecydowała, że część pieniędzy może przeznaczyć na pokrywanie zaległości czynszowej. Tym samym przestała być zagrożona bezdomnością, a jej dzieci nie muszą się martwić o dach nad głową. To jeden z wielu przykładów, gdzie środki zostały racjonalnie rozdysponowane - podkreśla pracownik bytomskiego MOPR-u.

Oczywiście nie sposób przemilczeć ciemnej strony programu „Rodzina 500 plus”. I są rodziny, które nie wykorzystały swojej szansy poprawy sytuacji.

KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE

KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS

- To te rodziny, w których ponad jakiekolwiek dobro dzieci stawiany jest alkohol. I rzeczywiście, w momencie przekazywania nadpłat świadczenia zaobserwowałem wzrost interwencji z powodu nadużywania alkoholu - przyznaje Andrzej Falkiewicz. W drastycznych sytuacjach dochodziło nawet do zabezpieczenia opieki nad dziećmi w pieczy zastępczej. Jeszcze w innych przypadkach nastąpiła zamiana świadczenia z formy pieniężnej na bony żywnościowe. Zawsze znajdą się rodzice, którzy niezależnie od tego, czy dostają większą, czy też mniejszą pomoc państwa, zaniedbują dzieci. To nieuniknione nie tylko w Bytomiu, ale i w całym kraju. Mimo to, na szczęście, więcej jest pozytywnych przykładów.

- Opierając się na własnych spostrzeżeniach wierzę, że wielu rodzinom pomoc ta z pewnością wiele ułatwia. Być może jeszcze gros z nich, które nagle otrzymały wysokie świadczenia, a nie są nauczone, jak właściwie nimi dysponować. Tutaj, mam nadzieję, dużą rolę odgrywają pracownicy socjalni i asystenci rodzin. To my niejednokrotnie musimy podpowiadać, jak należycie spożytkować otrzymane przez podopiecznych pieniądze - zaznacza Falkiewicz. Na to, aby niektóre rodziny nauczyły się tego i by weszło to w ich nawyk, potrzeba jeszcze trochę czasu. Większość jednak, gdzie nie było patologii, już sobie z tym poradziła.

CZYTAJ KONIECZNIE:
JAK WYPEŁNIĆ WNIOSEK 500 PLUS NA DZIECKO W 2017 ROKU

Czym jest Program „Rodzina 500 plus”

to nieopodatkowane 500 zł miesięcznie na każde drugie i kolejne dziecko. Rodziny o niskich dochodach otrzymają wsparcie także na pierwsze lub jedyne dziecko. To nawet 6. tys. zł netto rocznego wsparcia dla dziecka. Wsparciem do końca listopada 2016 objęto 3,79 mln dzieci do 18 lat. Do rodzin trafiło ponad 15,1 mld zł. Jak wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej 35,95 proc. (1,36 mln) dzieci otrzymujących świadczenie mieszka na wsi. W gminach miejskich świadczenie trafia do 1,47 mln dzieci (38,95 proc. uczestniczących w programie). Pozostałe 0,95 mln to dzieci z gmin miejsko-wiejskich (25,1 proc.). Najwięcej dzieci jest objętych wsparciem na Mazowszu (ponad 549 tys.), na Śląsku (prawie 380 tys.) i w Wielkopolsce (ponad 376,3 tys.).

Dzieci śpiewają kolędy. Kliknij i posłuchaj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!