Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ach, jak to dumnie brzmi: My, Polacy...

Kamil Durczok
arc.
Lektura kształci. Wyjątkowo pouczające było w tym tygodniu studiowanie gazet. Najpierw poniedziałkowa "Polska The Times" (tekst przedrukowany z "Dziennika Zachodniego" - dop. red.). A w niej - zgroza! Niemcy się z nas śmieją. Serio. Oczywiście nie serio się śmieją, tylko mają czelność się z nas śmiać. A właściwie nie śmiać - bo Niemcy przecież nie potrafią się śmiać - tylko rechotać.

Niemiecki rechot rozbrzmiewa od Bawarii po Meklemburgię. A źródło ma w "polenwitzach". Jakiś Marek ze Słupska, przeflancowany na Niemca, obśmiewa tradycyjne polskie wartości, czyli czystość, miłość do zwierząt i legendarną elegancję.

Artykuł to jedno: ciekawie napisany, przynosi różne punkty widzenia. Ale co pod artykułem w internecie? W największym skrócie: wojna. A będąc bardziej precyzyjnym: wojna, którą wypowiadamy Niemcom.

Jak oni śmieli, buraki w skórzanych portkach, nam, Polakom, takie coś. Żeby się tak z nas nabijać! Przecież to oni aut nie myją, krowy na alpejskich łąkach wypasają i nawet na starość spodnie na szelkach noszą.

A żeby wyładować gdzieś swą legendarną złośliwość, masowo nam szrot wysyłają, bo przecież ciężarówki, co ze złomem do Polski jeżdżą, to nie auta wożą, tylko produkt uboczny ich beznadziejnej motoryzacji. Zanim daliśmy upust swojej wściekłości na Niemców, minęło kilka dni. Internetowy atak na Berlin wyhamował gdzieś tak w środę po południu.

A w czwartek, czyli wczoraj, kolejną ciekawą lekturę zaserwował nam "The Guardian". I wszystko stało się oczywiste. Specjalny sondaż wykazał czarno na białym, że my, Polacy (ach, jak to dumnie brzmi: my, Polacy...), w zdecydowanej większości uważamy się za najbardziej urodziwy naród w Europie. W pobitym polu narodowej piękności pozostawiamy takie potęgi jak Włochy (przecież wiadomo, jak brzydkie są Włoszki), Francję czy Hiszpanię. Ale to jeszcze nic. Jesteśmy także najbardziej pewni siebie, prawie najsympatyczniejsi i - uwaga, uwaga - najbardziej odporni na alkohol.

No i wszystko jasne. To stąd na polskiej wsi i w polskim mieście nie uświadczysz ani jednego pijanego. To stąd te wszystkie miłe gesty na powitanie kibiców z innych krajów. Stąd wreszcie opiewany w całej Europie dystans do siebie pozwalający nam śmiać się do bólu z dowcipów na własny temat. A potem ciepło i serdecznie pozdrawiać braci Niemców miłym gestem z wyciągniętym w ich kierunku palcem. Środkowym.

Jak się nałoży te dwa teksty, widać w końcu jak na dłoni, że cała ta złośliwa europejska banda z kolegami zza Odry na czele po prostu nam zazdrości. Wszystkiego. Kobiet, miłości oraz tego nieuchwytnego i niepowtarzalnego szyku, który daje nam na europejskich salonach taki handicap. Rodacy! Tak trzymać!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!