Nie wszystko poszło od razu jak po maśle, a zniecierpliwienie kierowców, korzystających z węzła A1 i A4 w Gliwicach-Sośnicy, rosło od początku tygodnia, kiedy to po raz pierwszy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapowiedziała pełne udrożnienie wszystkich zapętlonych jeszcze przejazdów we wszystkich kierunkach. Uruchamianie docelowej organizacji ruchu na węźle miało się odbyć płynnie we wtorek i w środę.
Tak się jednak nie stało. Jak się dowiedzieliśmy, więcej czasu niż planowano zajęły ostatnie odbiory techniczne, dokonywane przez Komisję Bezpieczeństwa na tym największym w kraju węźle autostrad. Komisja m.in. chciała na węźle więcej barier niż zamontowano.
- Nie było ich we wcześniej zaakceptowanym projekcie, jednak wykonawca niezwłocznie przystąpił do ich uzupełniania - podkreśla Dorota Marzyńska, rzeczniczka katowickiego oddziału GDDKiA. Mówi jednak, że nie uznano tego za uchybienia, ale jako sugestie zmierzające do zwiększenia bezpieczeństwa kierowców na węźle.
Wczoraj planowo miało zostać uruchomione połączenie od strony Gliwic do Katowic i z Katowic do Gliwic. Potem - z Gliwic do Wrocławia i do Rybnika. Na samym końcu, a więc dzisiaj, kierowcy powinni pojechać prosto autostradą A4 Katowice-Wrocław, bez konieczności wjeżdżania na drogę zbiorczą. Drogą zbiorczą będą już tylko jechać ci kierowcy, którzy zjeżdżają z autostrady A4 do Gliwic.
Robót wykończeniowych na węźle należy się spodziewać do połowy miesiąca, jednak - jak zapewnia GDDKiA - nie będą już zakłócały ruchu na węźle, bo dotyczyć mają głównie nasadzeń i prac porządkowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?