Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hala, czyli nowy pomysł na wesołe miasteczko

Łukasz Respondek
arc
Zadaszona, czynna nawet zimą hala z minilunaparkiem? To jeden z pomysłów na rozwój Śląskiego Wesołego Miasteczka, które działa sezonowo - zaledwie przez kilka miesięcy w roku.

Zarząd Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku przygotował już propozycję modernizacji i rozwoju Śląskiego Wesołego Miasteczka, ale szczegółów nikt nie chce zdradzać.

- Najpierw musimy mieć zgodę marszałka na realizację tych planów - tłumaczy Arkadiusz Godlewski, prezes WPKiW.

Największy w Polsce park rozrywki odwiedziło w tym roku ponad 214 tysięcy osób. To o 32 tysiące więcej niż w poprzednim sezonie. Ale niezadowolonych nie brakowało - narzekali na przestarzałe atrakcje, które nie zawsze były dostępne, ceny i jakość gastronomii, a nawet na brudne ubikacje.

- Trudno odwiedzającym nie przyznać racji, bo większość urządzeń jest starsza od sporej części naszych gości i najlepsze lata ma już dawno za sobą - uważa Godlewski. - Ponadto były eksploatowane w sposób intensywny, co przekłada się na ich stan techniczny i wygląd - dodaje.

Śląskiemu Wesołemu Miasteczku do nowoczesności daleko - zdaniem naszych Internautów najpopularniejsze urządzenie to Samoloty Duże, które działają od... 1959 roku. Zmiany są więc konieczne. Ale marszałek, który finansuje WPKiW, raczej pieniędzy na karuzele nie wyłoży. Stąd konieczność ściągnięcia prywatnego inwestora.

- Wesołe miasteczko to najbardziej komercyjna atrakcja w parku, która wymaga największych zmian - podkreśla Marcin Michalik, członek rady nadzorczej WPKiW SA. - Pomysłów na przyszłość jest kilka. Jednym z nich jest całoroczna hala, która skutecznie rozwiąże problem sezonowości wesołego miasteczka - przyznaje Michalik.

Prezes Godlewski podkreśla z kolei, że rozwój lunaparku ma być realizowany stopniowo.

- Będzie zależał przede wszystkim od pozyskania finansowania tego projektu, co jest uzależnione nie tylko od jego atrakcyjności, ale również od sytuacji na światowych rynkach finansowych - tłumaczy.

Zapewnia jednak, że w przyszłym roku nie zabraknie nowości. - To jeszcze nie jest dobry moment, żeby zdradzać, jakie to będą atrakcje - mówi Godlewski.

Teraz czeka nas pięć lat ciężkiej pracy

Rozmowa z Holendrem Danielem Heinstem, dyrektorem Śląskiego Wesołego Miasteczka

W wesołym miasteczku ma powstać kryta hala?

Za wcześnie na konkrety. To jeden z pomysłów. W Holandii, gdzie pogoda jest nieprzewidywalna, mamy dwa takie obiekty. Cieszą się dużym zainteresowaniem.

Złośliwi mówią, że wesołe miasteczko jest smutnym miasteczkiem...
Zgadzam się z tym, że może być bardziej wesołe. Dlatego przed nami co najmniej pięć lat ciężkiej pracy.

Jak chcecie je ożywić?
Miasteczko to nie tylko pojedyncze atrakcje, ale integralna całość. Składa się na nią też zieleń i gastronomia. Trzeba kompleksowo podwyższać poziom. W Holandii od 20 lat nie ma już takich przestarzałych parków rozrywki jak chorzowski, bo stopniowo wszystko zmieniano. I dlatego nie można sprowadzać pojedynczych, przypadkowych urządzeń.
Not. RES

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!