Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Marek G., były policjant z Sosnowca, zabił własną żonę? Proces trwa

Katarzyna [email protected]
Czy Marek G. zabił? Przed sądem w Katowicach toczy się rozprawa, w której były policjant został oskarżony o zabójstwo własnej żony.

Przed Sądem Okręgowym w Katowicach trwa bardzo trudny proces. W czwartek odbyła się druga rozprawa w procesie Marka G., byłego już policjanta, którego prokuratura oskarża o zabójstwo żony Anny. Przed sądem zeznawały między innymi koleżanki z pracy Anny. Kobieta pracowała w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych w Sosnowcu. Zdaniem jej koleżanek, a także bezpośredniej przełożonej, Ania była dobrym i sumiennym pracownikiem. Mimo to były chwile, w których widoczne były huśtawki nastrojów. Zdaniem koleżanek kobiety, miały one związek z podejrzeniami, które Anna miała wobec męża.

- Bywały dni, że widać było, że jest załamana. Wtedy opowiadała mi, że podejrzewa męża o zdradę. Była pewna, że chodzi o jego koleżankę z pracy, że to ona jest jego kochanką - mówiła podczas rozprawy Joanna K.

Anna Garska zaginęła 7 lipca 2012 roku. To była sobota. Jej mąż Marek pojawił się w miejscu pracy kobiety w poniedziałek o godzinie 8 rano. Jak zeznawali świadkowie, był bardzo spokojny, nie było widać po nim zdenerwowania.

- To było dziwne, że nie wypytywał o żonę. Nie sprawdził jej biurka w pracy. Był spokojny. Z góry założył też, że nie zgłosiła się do szpitala na wycięcie migdałków. To ja go dopytywałam, co się stało, podsuwałam pomysły, gdzie może być, co powinien jeszcze zrobić - zeznawała przed sądem przełożona kobiety. Jak twierdzą świadkowie, Marek G. po zaginięciu żony był kilka razy w miejscu jej pracy, podawał też trzy różne wersje tego, co się stało. Raz mówił, że kobieta wyszła z domu, gdy on bawił się na tarasie w baseniku z ich córką, innym razem, że Ania wyszła późnym wieczorem po małżeńskiej kłótni, a jeszcze innym razem, że jak wrócił do domu z pracy, kobiety już nie było.

Przypomnijmy, że w tej bulwersującej sprawie przesłuchano aż 182 świadków (49 ma zeznawać przed sądem - dop. red.). Marek G. zgłosił zaginięcie żony dwa dni po zniknięciu kobiety. Sprawę prowadziła Komenda Powiatowa Policji w Będzinie. Od samego początku policjant nie angażował się w poszukiwania żony. Krótko po zgłoszonym zaginięciu pojechał na wakacje z kochanką. Śledczy ustalili, że Anna nie odeszła od męża, tylko została zabita. Policjant usłyszał zarzut zabójstwa i został zatrzymany. Tragedia, zdaniem prokuratury, rozegrała się wieczorem w mieszkaniu małżeństwa. Tuż za ścianą spała ich dwuletnia wówczas córka.

Podczas kolejnej rozprawy zeznania będą składać między innymi ojciec Anny, a także ojciec oskarżonego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy Marek G., były policjant z Sosnowca, zabił własną żonę? Proces trwa - Dziennik Zachodni