Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Cole „Ragdoll” RECENZJA: skandynawska makabra, czarny humor i duszny Londyn. Świetny debiut

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Daniel Cole „Ragdoll”
Daniel Cole „Ragdoll” Mat. pras. wydawnictwa Sonia Draga
Sześć ofiar. Jedno ciało. Zero podejrzanych. Tak brzmi nadtytuł debiutanckiego kryminału Daniela Cole’a „Ragdoll”. Bardzo obiecujący nadtytuł. I bardzo prawdziwy. Aż trudno uwierzyć, że to debiut, bo oryginalny i nieco nonszalancki styl autora sprawia, że czytelnik ma wrażenie, że świetne thrillery Cole pisze od dawna. „Ragdoll” to rasowy kryminał angielskiego autora. Jednak daleko mu do klasyki angielskiego kryminału z zagadką zamkniętego pokoju. Daniel Cole wybrał własną ścieżkę. Z powodzeniem łączy amerykańską brawurę, skandynawską makabrę i czarny humor wprost z kryminału noir oferując czytelnikowi mocną, wbijającą w fotel lekturę. A całość osadził w dusznym, deszczowym i momentami osnutym mgłą Londynie.

„Ragdoll” zaczyna się od mocnego uderzenia. W jednej z dzielnic Londynu dochodzi do makabrycznego morderstwa. Policja znajduje zwłoki złożone z części ciał sześciu ofiar, zszyte jak kukiełka. Temat „szmacianej lalki”, jak określa sprawę prasa, nie schodzi z pierwszych stron gazet i programów telewizyjnych. Zwłaszcza że zabójca drwi z policji, przekazując mediom listę nazwisk kolejnych ofiar wraz z datami planowanych morderstw. Morderca jest zawsze kilka kroków przed policją. Nikt nie ma wątpliwości, że londyńskim policjantom przyszło się zmierzyć z jednym z najbardziej brutalnych seryjnych morderców żyjących w Wielkiej Brytanii.

Śledztwo w tej szokującej sprawie prowadzi detektyw William „Wolf” Fawkes, niedawno przywrócony do służy w londyńskiej policji metropolitalnej, oraz detektyw Emily Baxter, jego była partnerka. Czy Fawkes i Baxter zdołają dopaść zabójcę i ocalić sześć osób, gdy świat obserwuje każdy ich ruch? Czy dobrze odczytają intencje mordercy i zdołają wyprzedzić jego następny krok?

Wolf i Baxter to para wyrazistych i genialnych detektywów. On właśnie stracił wszystko: żona się z nim rozwiodła, więc przeprowadził się do kawalerki, która przypomina norę. Próbuje odzyskać życiową i zawodową równowagę rzucając się w wir śledztwa. Ona udaje, że panuje nad własnym życiem i ma wszystko pod kontrolą, a w rzeczywistości zbyt często wypija kilka butelek wina. Oboje są cyniczni i samotni, choć udają, że niczego im nie brakuje. Oboje są też świetnymi detektywami w wydziale zabójstw policji metropolitalnej w Londynie. Ale czy to wystarczy, aby dopaść seryjnego mordercę?

Moim zdaniem na uwagę zasługuje również trzeci policjant – Alex Edmunds. Nowicjusz w wydziale zabójstw, który na temat seryjnych morderców przeczytał chyba wszystko, co kiedykolwiek napisano. Jednak w odróżnieniu od Wolfa i Baxter morderców nigdy nie ścigał, nie przesłuchiwał podejrzanych o zabójstwo. Nie wie, ile praca śledczego kosztuje, ile poświęceń wymaga. Edmunds ma policyjny instynkt. Jest inteligentny, dociekliwy i cierpliwy. Stawia pytania i szuka odpowiedzi. Bardzo ciekawa postać.

Równie ciekawie przedstawiona jest Andrea, była żona Wolfa, dziennikarka telewizyjna. Jej znaczenie dla rozwoju wypadków i śledztwa w sprawie seryjnego mordercy jest bardzo istotne. Przy okazji Daniel Cole odważnie diagnozuje współczesne media coraz bardziej nastawione na sensację, krew i łzy, skupione na słupkach oglądalności i klikalności. A przez to coraz mniej zainteresowane prawdą. Medialne kreowanie rzeczywistości widać tu jak w soczewce.

„Ragdoll” to przemyślany kryminał: mocny, naturalistyczny, momentami wręcz turpistyczny, wbijający czytelnika w fotel. Daniel Cole nie próbuje odpowiedzieć na pytania, jak i dlaczego doszło do zbrodni. Tutaj nie ma żmudnego śledztwa, szukania świadków, ich przesłuchania. Tutaj jest wyścig z czasem i emocje, które nie pozwalają się od tej książki oderwać.

Zawiedzeni mogą być więc miłośnicy kryminałów z mocno rozbudowanym tłem społeczno-obyczajowym. Usatysfakcjonowani zaś ci, którzy w kryminałach doceniają makabrę połączoną z szybką akcją, napięciem, wciągającą i wielowątkową fabułą oraz wyrazistymi bohaterami.

„Ragdoll” jest thrillerem, w którym widać inspirację brutalnością i makabrą tak znamienną dla skandynawskich kryminałów, brawurową akcją charakterystyczną dla amerykańskich thrillerów oraz czarnym humorem wprost z kryminałów noir. Przy tym wszystkim trudno odmówić autorowi własnego stylu. W efekcie czytelnik dostaje kryminał o seryjnym zabójcy, w którym każdy detal ma znaczenie, a granica między dobrem a złem jest bardzo cienka. Im cieńsza się staje w finale powieści, tym lepiej świadczy to o autorze, który skutecznie podrzuca fałszywe tropy i gmatwa kryminalną intrygę. Zdecydowanie polecam!

Daniel Cole, „Ragdoll”, wydawnictwo Sonia Draga, 2017, 400 stron

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Prezenty pod choinkę DLA RODZICÓW, z których będą zadowoleni

Życzenia na Boże Narodzenie TRADYCYJNE, RELIGIJNE SMS IDEALNE NA ŚWIĘTA

Czy dostałbyś się do pracy w policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT

Znasz młodzieżowe słowa roku 2017? ROZWIĄŻ TEST WIEDZOWY

Magazyn informacyjny tyDZień

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo