Podsumowanie akcji Słońce dla fundacji Iskierka w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka

Przez cztery letnie miesiące każdy, kto zakupił w drogeriach Rossmann „słoneczne produkty” marki Kolastyna,
czyli preparaty do opalania i ochrony skóry przed szkodliwym działaniem promieni UVA/UVB oraz preparaty
do pielęgnacji skóry po opalaniu, oznaczone specjalną etykietą z logo ISKIERKI, przekazał złotówkę na pomoc
podopiecznym fundacji.

- W tym roku mamy przyjemność drugi raz współpracować z Iskierką oraz drogerią Rossmann. Wspólnymi siłami zbieraliśmy pieniądze na pomoc dla podopiecznych fundacji. Pomysł pojawił się z chęci niesienia pomocy i połączenia biznesu z gestem serca, który każdy w sobie nosi. Zaproponowaliśmy Rossmannowi współpracę, która polegała na tym, że z każdego produktu Kolastyny, który został sprzedany w sklepie Rossmann przekazaliśmy jedną złotówkę na rzecz fundacji Iskierka. W ten sposób uzyskaliśmy całkiem pokaźną sumę, która pozwoli nam uczynić wiele dobrego na trzech oddziałach, którymi opiekuje się fundacja - mówi Patrycja Abram, pomysłodawczyni zbiórki pieniędzy, Brand Manager, która opiekuje się firmą Kolastyna.

Na oddziale onkologicznym w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka wolontariusze wspólnie bawili się z małymi pacjentami. Malowali oni pajacyki, które przewleczone sznurkiem ruszały się. Dzieci z uśmiechem na twarzy spędzały poniedziałkowe popołudnie.

- Akcja została zrealizowana przez fundację w ramach projektu społecznej odpowiedzialności biznesu. Jest to 2 nasza akcja z marką Kolastyna i Rossmannem – Słońce dla iskierki. Dlatego kupimy trzy lasery, które służą do naświetlania jamy ustnej, żeby po chemioterapii dzieci miały jak najmniejszą ilość afty w jamie ustnej. Będą zakupione dwa skanery do nakłucia, czyli skaner przykładamy do ręki i widzimy żyłę głęboką i za pierwszym razem następuje wkłucie, więc nie ma potrzebnego stresu w związku z tym, że dzieci mają małe rączki, cieniutkie żyłki i żeby je kilkanaście razy nakłuwać. Dodatkowo część środków przeznaczymy na remont oddziału hematologicznego w Zabrzu. Rok temu remontowaliśmy oddział w Katowicach i Chorzowie, więc teraz przyszedł czas na Zabrze. Będę zrealizowane dwa projekty terapeutyczne i integracyjne skierowane do naszych podopiecznych, a pozostała część pieniędzy została przekazana na dofinansowanie wydania książki ze zdjęciami światowej sławy fotografa – Tomka Sikory oraz tekstami Zbyszka Śląskiego. Staramy się, aby wykonywanie usług medycznych było na coraz większym poziomie, a drugiej strony prowadzimy działania, które integrują i pozwalają rozmawiać o trudnym procesie leczenia. Pieniądze głównie trafią na Śląsk, jednak jeden skaner do żył trafi na oddział do Rzeszowa, którym od stycznie opiekuje się fundacja- mówi Joanna Czernicka-Siwecka, prezes fundacji Iskierka.
Kiedy na oddział weszła słynna aktorka Małgorzata Kożuchowska, to dzieci od razu zaczęły się jeszcze bardziej uśmiechać. W korytarzu zebrał się tłum dzieci wraz z rodzicami, którzy mogli nie tylko zobaczyć, ale także porozmawiać i wspólnie spędzić czas z aktorką. Małgorzata Kożuchowska od razu podeszła do dzieci i się z nimi przywitała. Następnie po przekazaniu czeku otrzymała laurki i kwiaty od małych pacjentów. Wtedy zaczęła wspólnie z nimi tworzyć papierowe pajacyki. Oprócz rozmów i wielu pytań dzieci i mogły liczyć na zdjęcie oraz autograf od Małgorzaty Kożuchowskiej.

Aktorka od wielu lat współpracuje z różnymi fundacjami oraz angażuje się w akcje społeczne, dzięki którym pomaga innym ludziom.

Po pytaniu: kiedy znajduje pani na to wszystko czas? Aktorka odpowiedziała - Nie wiem, ale są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze i jakoś tak wszystko samo dobrze się organizuje. Wtedy kiedy trzeba, abym gdzieś była i wiem, że moja obecność ma jakieś znaczenie, to po prostu ten czas się sam znajduje. Rozpycham inne rzeczy i wpycham to, co ważne - mówi Małgorzata Kożuchowska.

- Pani Kożuchowska jest ambasadorką marki Kolastyna i nas wspiera. Zaproponowaliśmy Pani Małgosi udział w tym przedsięwzięciu i z chęcią je przyjęła. Teraz już drugi raz pojawi się z nami w dniu wręczenia symbolicznego czeku. Jest bardzo empatyczna. W ubiegłym roku fantastycznie bawiła się z dzieciakami i miała z nimi doskonały kontakt - dodaje Patrycja Abram.

- Właściwie to jest tak, że robię to wszystko na co mają ochotę dzieci. Czasami są na tyle malutkie, że nie mają świadomości, iż spotykają się z jakąś panią z telewizji. Wtedy wiem, że serdeczność i uśmiech to jest zawsze coś miłego, co każdy z przyjemnością weźmie. Myślę, że taka wizyta na oddziale to czas, gdzie przekazuje się dobrą i pozytywną energię oraz siłę. Czas jakiegoś wydarzenia mobilizuje w jakiś sposób organizmy dzieciaków i dzieje się coś wyjątkowego – jest to poczucie, że nie jesteśmy sami ze swoim cierpieniem, często nieścięciem i wiemy, że są ludzie, których to obchodzi i nie zostawią ich w potrzebie. To jest bardzo ważne, aby mieć taką świadomość i ładować pozytywną energię i ma to niezwykłe znaczenie w procesie leczenia. Potwierdzono to nawet naukowo, więc jak tutaj jestem, to cały czas swój czas poświęcam dzieciakom i jestem otwarta na wszystkie pomysły - dodaje aktorka.