Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Publiczne uczelnie tną miejsca. Będzie trudniej dostać indeks

Katarzyna Domagała-Szymonek
Katowicki AWF oraz Uniwersytet Ekonomiczny muszą ograniczyć nabór na nowy rok akademicki. Z kolei więcej miejsc zapowiada AJD w Częstochowie.

Choć od kilku lat uczelnie wyższe walczą z niżem demograficznym, to w nadchodzącym roku akademickim na niektóre z nich dostać się będzie wyjątkowo trudno. Wszystko wskazuje na to, że nawet o połowę zmniejszy się liczba miejsc dla kandydatów na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach przyjmie o ok. 30 proc. mniej studentów. Powód? Zmiana algorytmu finansowania, którą wraz z początkiem roku wprowadził Jarosław Gowin, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Jednak w Śląskiem są też placówki, które w nowym algorytmie widzą swoją szansę.

Koniec z masowością

Jak wielokrotnie podkreślał resort nauki, nowy algorytm finansowania uczelni publicznych ma podnieść jakość kształcenia. Do tej pory pieniądze „szły” za każdym studentem. W czasach wyżu demograficznego takie rozwiązanie sprawdzało się, jednak wraz ze zmniejszeniem się liczby potencjalnych kandydatów, placówki stanęły przed dylematem: stracić pieniądze lub przyjąć słabszych studentów. Decyzja była oczywista. Po zmianie najwyższa dotacja będzie przypadała wtedy, gdy placówka zachowa odpowiednią proporcję między liczbą studentów i pracowników naukowych.

– Dziś na jednego pracownika przypada 20, nieraz 30 studentów. Czy można w takich warunkach dobrze kształcić? To mało prawdopodobne. Sprawdziliśmy, jakie rozwiązania obowiązują w innych krajach europejskich. Przyjęliśmy model skandynawski. Tam po wielu badaniach stwierdzono, że z punktu widzenia jakości kształcenia, optymalna proporcja to od 11 do 13 studentów przypadających na jednego pracownika naukowego. Stąd ten limit – w rozmowie z DZ tłumaczył wicepremier Gowin.

Miejsc będzie mniej

W wyjątkowo trudnej sytuacji mogą być maturzyści, którzy w październiku planowali rozpocząć naukę na katowickim AWF. Obecnie na jednego wykładowcę przypada tu 21 studentów.

– Do tej pory byliśmy stawiani za wzór. Mieliśmy najmniej wykładowców i pracowników administracji, przy czym nasi studenci osiągali wysokie wyniki w nauce – komentuje Krzysztof Nowak, rzecznik prasowy AWF. – Zmiana zasad finansowania spowodowała, że drastycznie musimy ograniczyć nabór. Nie mamy innego wyjścia. Musimy ratować finanse uczelni – przyznaje.

W ich przypadku problem mogą mieć również absolwenci studiów pierwszego stopnia, którzy chcieliby kontynuować naukę na studiach magisterskich. Dla nich również może zabraknąć indeksów. Ostateczne decyzje w tej sprawie uczelniany Senat podejmie dziś.

Z kolei w Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach na jednego pracownika naukowego przypada obecnie ok. 19 studentów. Dlatego w najbliższym roku akademickim nabór będzie ograniczony o ok. 30 proc.
– W naszym przypadku największy wpływ miały trendy demograficzne. Studentów jest mniej. Drugą kwestią rzeczywiście jest kierunek zmian wyznaczony przez resort nauki – tłumaczy prof. UE dr hab. Robert Tomanek, rektor UE w Katowicach. Jednak jest mniej krytyczny w ocenie zmian. – Lepszy kandydat to szansa na zdecydowanie lepszego studenta, a w konsekwencji absolwenta. To także wyższa wartość dyplomu. Chcemy jednocześnie zwiększyć komfort studiowania, tworzyć mniejsze grupy. Ale to też lepsza obsługa procesu edukacyjnego i perspektywa na dużo lepszą pracę ze studentami – zaznacza.

Spokojnie! Cięć nie będzie

Inaczej sytuacja wygląda na największej uczelni w Śląskiem – Uniwersytecie Śląskim. – Już teraz na jednego pracownika naukowego przypada u nas około 13 studentów, więc nie planujemy ograniczać naboru – mówi Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik UŚ. I jak dodaje, na rok akademicki 2017/2018 szykuje 13 852 miejsc na studiach dziennych. Rok wcześniej było ich 14 644.

Także na Politechnice Częstochowskiej nie będzie rewolucji. Już teraz współczynnik wynosi 13, tyle ile powinien. Cięć nie planuje też Politechnika Śląska.

Zaś Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie w zmianie widzi szansę (na 1 pracownika naukowego przypada ok. 11 studentów). – Wystąpiliśmy o zwiększenie liczby miejsc. Szacujemy, że inne uczelnie, dostosowując się do algorytmu, zostawią kandydatów na rynku – mówi prof. Zygmunt Bąk, prorektor ds. rozwoju AJD.
Zanim uczniowie zaczną myśleć o wyborze konkretnych studiów, muszą zdać maturę. W tym roku egzamin rusza zaraz po długim weekendzie.

Matura 2017

Sesję główną egzaminu maturalnego zaplanowano między 4 a 26 maja. W tym: część pisemna – od 4 do 24 maja; część ustna – od 4 do 26 maja. W naszym województwie egzamin zostanie przeprowadzony w 629 szkołach. Przystąpi do nie go 41 067 zdających, z czego 31 499 to tegoroczni absolwenci, a 9 568 osoby, które szkołę skończyły w latach ubiegłych. Do przeprowadzenia egzaminu maturalnego w maju CKE i OKE przygotowały: 424 różnego rodzaju arkusze egzaminacyjne oraz 70 różnego rodzaju płyt (do egzaminów z języków obcych nowożytnych, informatyki, historii muzyki i wiedzy o tańcu). Prace maturzystów zostaną sprawdzone przez egzaminatorów. Świadectwa zostaną przesłane do szkół przez okręgowe komisje egzaminacyjne do 30 czerwca. Sesję dodatkową zaplanowano od 1 do 20 czerwca. Przeznaczona jest dla osób, które z udokumentowanych przyczyn zdrowotnych lub losowych nie mogły przystąpić do egzaminu w maju i uzyskały zgodę dyrektora OKE na przystąpienie do egzaminu w czerwcu. Sesja poprawkowa dla tych, co nie poradzili sobie z zadaniami w maju, odbędzie się między 22 a 25 sierpnia. Wyniki 12 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!