Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił kobietę i zostawił krwawy ślad na ścianie

Patryk Drabek
Piotr H. długo utrzymywał, że to nie on zabił (zdjęcie ilustracyjne).
Piotr H. długo utrzymywał, że to nie on zabił (zdjęcie ilustracyjne). arc ============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (8254449)============ Piotr H. długo utrzymywał, że to nie on zabił (zdjęcie ilustracyjne).
To historia rodem z najlepszych seriali kryminalnych. Śledczy rozwiązali zagadkę śmierci 55-letniej mieszkanki Katowic.

Sprawa była bardzo skomplikowana, a śledztwo trwało niemal 9 miesięcy. Udało się jednak ustalić i zatrzymać zabójcę. To niewątpliwy sukces katowickiej policji oraz Prokuratury Rejonowej Katowice-Wschód.

Ciało kobiety znaleziono 22 lipca ubiegłego roku w jednym z mieszkań przy ulicy Katowickiej. Ustalono, że Ewa K. zginęła od uderzeń twardym przedmiotem. Na miejscu zbrodni praktycznie nie było żadnych śladów, oprócz jednego - technicy kryminalistyczni zabezpieczyli pozostawiony na ścianie krwawy odcisk dłoni. Podejrzenie padło na bliskiego znajomego Ewy K. - 36-letniego Piotra H.
- Śledztwo nabrało tempa, gdy kryminalni ustalili że para wcześniej pokłóciła się, lecz alibi Piotra H. wydawało się być żelazne. Mężczyzna twierdził, że 15 lipca wyjechał do rodziny, a gdy po tygodniu wrócił, znalazł w mieszkaniu zwłoki swojej przyjaciółki. Alibi 36-latka znalazło też potwierdzenie w innych ustaleniach śledztwa - podkreśla nadkom. Jacek Pytel, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. Zlecono badania daktyloskopijne i okazało się, że linie papilarne zabezpieczone na krwawym śladzie dłoni pasują do Piotra H. Biegli sądowi wyprowadzili z tego śladu profil DNA, ale nie należał do 36-latka… Jednocześnie mężczyzna cały czas utrzymywał, że to nie on zamordował 55-letnią kobietę. Nie było podstaw do tego, by go aresztować, ale funkcjonariusze i prokurator nadzorujący śledztwo nie dawali za wygraną. Podczas kolejnych badań przeprowadzonych przez specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej został wyprowadzony profil DNA kobiety i porównany z krwawym śladem zabezpieczonym na miejscu zbrodni. Oba profile okazały się zgodne.

- To świadczy o tym, że Piotr H. miał kontakt z ofiarą w trakcie lub bezpośrednio po zabójstwie - podkreśla Jacek Pytel.
Prokuratura wydała nakaz zatrzymania mężczyzny, ale ten wciąż utrzymywał, że to nie on zabił. Gdy śledczy zaprezentowali podejrzanemu wszystkie dowody, Piotr H. ostatecznie przyznał się do morderstwa.

Stróże prawa podkreślają, że to jedno z najbardziej złożonych śledztw, jakie było prowadzone przez katowickich funkcjonariuszy. Intensywna praca policjantów i prokuratury doprowadziła w końcu do aresztowania mordercy. Grozi mu teraz dożywocie. - W takich postępowaniach trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość. Sprawa była skomplikowana pod względem dowodowym, ale ten materiał, który został zgromadzony pozwolił na przedstawienie zarzutu, zatrzymanie osoby podejrzanej i wykonanie czynności z jej udziałem. Zastosowano trzymiesięczny areszt i postępowanie będzie finalizowane przed sądem - podkreśla prokurator Jacek Pandel, szef Prokuratury Rejonowej Katowice - Wschód.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!