Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander Uszok w DZ: Straszki śląskie, czyli centralizm i autonomia

Aleksander Uszok, regionalista
Fot. Arkadiusz Gola
Wewnętrzny kryzys śląskiego regionalizmu to fakt, na który zwracają uwagę wszyscy komentatorzy. Warto jednak w tej dyskusji spojrzeć również na szerszy kontekst. A tym jest ogólna kondycja polskiej samorządności. Śląscy regionaliści konsekwentnie od lat nawoływali do namysłu nad kształtem ustrojowym RP. Był to głos wołającego na puszczy - pisze w DZ Aleksander Uszok, regionalista.

Od redakcji:
Środowisko śląskich regionalistów pozostaje w dziwnym letargu, doktryna zawisła w próżni, nie wiadomo, co wpisać na sztandary po kompromitacji hasła „Autonomia 2020”... Po moim komentarzu z takimi tezami pojawiły się kolejne opinie. Najpierw napisał dr Tomasz Słupik (komentarz Tomasza Słupika czytaj tutaj), tydzień temu dr hab. Małgorzata Myśliwiec (tekst Małgorzaty Myśliwiec tutaj) oraz działaczka i dziennikarka Olga Kostrzewska-Cichoń (opinię Olgi Kostrzewskiej znajdziesz tutaj), a także publicysta Jan Dziadul. Dziś (poniżej) głos Aleksandra Uszoka, regionalisty, radnego dzielnicowego w Katowicach. Nasza „debata śląska” rozwija się. Czekamy na kolejne głosy, najciekawsze wydrukujemy.
Marek Twaróg, red. nacz. DZ

Aleksander Uszok w DZ: Straszki śląskie, czyli centralizm i autonomia

Wewnętrzny kryzys śląskiego regionalizmu to fakt, na który zwracają uwagę wszyscy komentatorzy. Warto jednak w tej dyskusji spojrzeć również na szerszy kontekst. A tym jest ogólna kondycja polskiej samorządności.

Tożsamość kulturowa jest niezwykle istotna. Na Śląsku rozumiemy to doskonale. Jednak to samorząd lokalny i jego zdolność do zaspokajania codziennych potrzeb, przekłada się bezpośrednio na poczucie wspólnoty lokalnej, w obrębie osiedla, dzielnicy, miasta czy wreszcie regionu. To samorząd lokalny, o czym często zapominamy, decyduje o jakości naszego życia. Na poziomie samorządu zapadają kluczowe decyzje dotyczące naszego zdrowia, wykształcenia, jakości powietrza, transportu i innych zasadniczych kwestii.

A nadchodzą ciężkie czasy dla samorządów. Decyzje rządu centralnego sprawiły, że już w najbliższym roku czekają nas drastyczne oszczędności w wydatkach na każdym szczeblu samorządu. Co to oznacza? Cięcia w ofercie kulturalnej, w edukacji, transporcie lokalnym, ograniczanie kluczowych inwestycji. Co dalej? Łatwo przewidzieć. Przedstawiciele władzy centralnej obecnego obozu rządzących chętnie „pomogą niewydolnym samorządom”. Możemy się więc w przyszłości spodziewać coraz większej ingerencji w kompetencje samorządów i „wyręczania” ich przez „sprawniejsze” organy władzy centralnej.

Spójrzmy jednak nieco wstecz. Kilka lat temu, u schyłku rządów PO, prof. J. Hausner opublikował raport o stanie samorządu w Polsce. „System samorządowy w Polsce ulega stopniowej dysfunkcjonalizacji ze względu na działania administracji centralnej, która traktuje samorząd jak ciało obce” - pisał Hausner. Wskazywał na rosnący „rozziew pomiędzy skalą transferu odpowiedzialności do samorządu a skalą decentralizacji finansów publicznych”, dodając, że „to problem fundamentalny, gdyż permanentne niedofinansowanie zadań powoduje szereg negatywnych zjawisk”. Ówczesna władza okazała się głucha na te uwagi. PiS nie przejął władzy, aby samorząd naprawić. Wprost przeciwnie. Silna władza lokalna stanowić będzie zawsze zagrożenie dla modelu państwa, który zaplanował i realizuje obecny obóz władzy. PiS przekonuje, że centralistycznie da się racjonalniej zarządzać i wykorzystać środki, że z centrali można skuteczniej walczyć z lokalnymi układami. Dlatego będzie konsekwentnie walczył z wszelkim rozproszeniem władzy. A przy okazji oberwie się „kulturom mniejszym”, nie tylko Ślązakom, bo pisowski kulturkampf uznaje jedynie przymiotnik „polski”.

Śląscy regionaliści konsekwentnie od lat wskazywali to zagrożenie, nawołując do namysłu nad kształtem ustrojowym RP. Był to głos wołającego na puszczy. Zamiast rzeczowej debaty, mieliśmy przez lata żenujące dyskusje nad słowem „autonomia”, które można było uciąć, sięgając po słownik języka polskiego. A stan samorządności to niezmiennie nasz największy problem i wyzwanie. Oczywiście, godka jest ważna, śląska tożsamość jest ważna. Jestem jednak przekonany, że w tych obszarach sprawy mają się dobrze i będą się miały dobrze. Nawet w katakumbach, do których będzie próbował je zepchnąć PiS. Najważniejszy jest samorząd. Obrona władzy lokalnej jest dziś co najmniej tak samo ważna, jak obrona niezależności sądów. Wokół tej sprawy warto się jednoczyć. Bez względu na szyldy i etykietki. I nie tylko na Śląsku.

Aleksander Uszok jest od 2008 roku związany z RAŚ i innymi stowarzyszeniami w regionie, od kilkunastu lat radny dzielnicowy, radny Rady Miasta Katowice VII kadencji

Nie przegapcie

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera