Alfabet Osyry, czyli scenariusz na horror w Mysłowicach

To tylko część przemyśleń, które prezydent Mysłowic Grzegorz Osyra zawarł w książce "Cały Osyra. Dzieje mysłowickich rządów".

W książce można zapoznać się z życiorysem Osyry i dowiedzieć się m.in., że jest filantropem, sportowcem, kibicem oraz obiektem zainteresowania mediów. Jest też rozdział o prezydencie skandaliście. O skandalu z nożem, czyli historii słynnego zamachu na Osyrę, jest niewiele, za to prezydent snuje długie opowieści o tym, jak nie bał się iść na wojnę z radnymi, wojewodą, prokuratorami, a nawet prezydentem RP.

W książce jest także wyliczanka the best of Osyra: Mam na biurku taki anonim, że pan Wrona jest pederastą lub pedofilem (to do radnego Tomasza Wrony na temat anonimów, na które powoływał się radny). Wydawnictwo dopełnia wywiad-rzeka z Osyrą oraz jego alfabet, z którego można się również dowiedzieć, że prezydent jest wielbicielem Dalajlamy, a z agentami CBA powinien być na ty.

- Po dwóch kadencjach Osyry spodziewałem się czegoś ciekawszego. Urzędnicy, dla których pewnie będzie to lektura obowiązkowa, zanudzą się na śmierć - uważa Bernard Pastuszka, jeden z kontrkandydatów Osyry w wyborach samorządowych, wymieniony w prezydenckim alfabecie. Z kolei Edward Lasok, oskarżany przez Osyrę o pewien wstydliwy defekt, dodaje, że najlepszą książkę Osyrze napisało życie. I to z niej rozliczą go mieszkańcy w wyborach.

- To scenariusz na horror - uważa Lasok. - A opinia o mnie? Życzę prezydentowi, żeby miał większe sprawy, którymi może dzielić się z czytelnikami.

Jako autor książki widnieje na okładce mysłowicki dziennikarz Dariusz Dyrda. Można ją kupić w księgarniach, ale podobno Osyra będzie też rozdawał to dzieło mieszkańcom Mysłowic.

Grzegorz Osyra jest drugim prezydentem w województwie śląskim, który będzie chwalił się taką pozycją przed wyborami. Wyprzedził go Zygmunt Frankiewicz, który sam sfinansował wywiad-rzekę opisujący jego rządy w Gliwicach. Czy to nowa jakość w kampanii samorządowej, zamiast billboardów i ulotek?

- Ta ambicja wzbudza co najwyżej uśmiech politowania - uważa dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. - Książki prezydentom ani nie pomogą, ani nie zaszkodzą. Zresztą Osyrze mało co jest już w stanie zaszkodzić.