Andrzej Mrowiec nie żyje - tragiczny finał poszukiwań
"Wszystkich zainteresowanych sprawą zaginięcia taty informujemy, że dzisiaj [środa, 17 marca - red.] oficjalnie potwierdziliśmy tożsamość odnalezionych wczoraj zwłok. Ciało taty wyłowiono po godzinie 12 z Wisły na granicy Bierunia i Oświęcimia.
Składamy serdeczne podziękowania wszystkim osobom zaangażowanym w poszukiwania. Przede wszystkim Policji z Bierunia, OSP Czarnuchowice, KM PSP Bytom wraz z nurkami, 112Tychy - Tyskie Służby Ratownicze, 13 Orzesze Grupie Poszukiwawczo-Ratowniczej, Grupie Poszukiwawczo-Ratowniczej Knurów i GPR Jastrzębie - Ratownictwo Podziemne. Js1325" - taki wpis znalazł się na stronie Rodziny Andrzeja Mrowca.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Zwłoki odnaleziono we wtorek, 16 marca, dzięki sonarowi strażaków płetwonurków z Bytomia. Zatrzymały się na korzeniach przybrzeżnych drzew, około 700 m od "Degolówki". Wydobyli je strażacy w łodziach i pontonach.
Prokuratura zarządziła sekcję. Chodzi o poznanie przyczyn śmierci.
60-letni Andrzej M. zaginął 4 lutego wieczorem po spotkaniu towarzyskim. Nie dotarł do domu, gdzie normalnie powinien był dotrzeć po dwudziestej drugiej. Nazajutrz nie było go też w pracy.
Poszukiwania utrudniały śniegi i mrozy, które nastały 8 lutego. Ale były cały czas prowadzone, najczęściej przez 13 Orzesze Grupę Poszukiwawczo-Ratowniczą Mariusza Olesia. I to ona brała też udział w poszukiwaniach zakończonych znalezieniem zaginionego.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?