San Vincent - tam, gdzie pływali piraci
Z każdym dniem uczymy się coraz więcej i coraz więcej widzimy. Dzisiaj. Po 5-godzinnej podróży, dzięki sprzyjającemu wiatrowi zawitaliśmy do San Vincent. To wyjątkowa i bardzo znana wyspa - znałem ją już wcześniej z filmu „Piraci z Karaibów”. Jednym z bardziej znanych widoków była sławna Skała Wisielców z początkowych scen filmu, która - jak mówi sama nazwa - służyła za szubienicę.
CZYTAJ KONIECZNIE DZIENNIK PODRÓŻY ANGELUSA NA KRAŃCACH ŚWIATA:
NIEBIESKA SZKOŁA STS FRYDERYK CHOPIN
Cała wyspa, choć niewielka, jest bardzo klimatyczna i robi ogromne wrażenie. Przy długiej kei stoi jedynie parę łódek, dalej widać zabudowania (również znane z filmu) oraz dziesiątki trumien ustawionych wzdłuż ścian. Złota plaża i turkusowa woda, w połączeniu ze słońcem powodują, że całość wygląda jednocześnie tajemniczo i pięknie.
Idąc wzdłuż plaży natknęliśmy się na mały, bardzo sympatyczny bar, do którego przyciągnęła nas… polska flaga, wywieszona nad wejściem. Okazało się, że to nie przypadek – poznaliśmy właściciela, który grzecznie przywitał się z nami słowami „Cześć, jestem Antek”. To bardzo sympatyczny, starszy człowiek, dobrze mówił po polsku, ponieważ kiedyś w Polsce mieszkał i jak to określił: „kraj ten na zawsze pozostanie jego ukochanym”. Antek pokazał nam zdjęcia i opowiadał o przyjaciołach z Polski. Jak się okazuje – Polaków, nawet jeśli nie z narodowości, a z przekonania – można odnaleźć nawet na końcu świata. Kiedy skończyliśmy rozmowę zobaczyliśmy kapitana, razem z mechanikiem i oficerami idącymi w naszą stronę. Oni również znali Antka i to bardzo dobrze. Zostawiliśmy ich, by w końcu od nas odpoczęli i ruszyliśmy dalej, zwiedzać wyspę.
Mimo swojej sławy, to jedna z rzadziej odwiedzanych wysp, dlatego było cicho i spokojnie. Zobaczyliśmy mały wodospad, woskowe figury piratów i goniliśmy kraby po kamieniach na plaży.
Wszystko co dobre, szybko się kończy i musieliśmy wracać na statek. Jednak tam również się nie nudziliśmy - trzeba było skontrolować, czy całe olinowanie jest w porządku, dlatego korzystając z faktu, ze stoimy na kotwicy i nie kołysze, udało mi się wejść z bosmanem na samą górę, na top masztu. Z 37 metrów wszystko wyglądało jeszcze bardziej niesamowicie niż zwykle.
Do końca dnia porządkowaliśmy statek i przygotowywaliśmy się do jutrzejszego wypłynięcia, teraz powoli zbieramy się spać. W nocy czekają nas wachty, na statku nie ma czasu na lenistwo, więc wszyscy już szykują się do snu. Będę starał się pisać częściej – teraz jednak kończę już, mogą trafić się alarmy do żagli, trzeba być przygotowanym.
TUTAJ MOŻESZ ŚLEDZIĆ POŁOŻENIE STS FRYDERYK CHOPIN
Wyprawa Angelo Korzekwy była możliwa dzięki Dziennikowi Zachodniemu oraz salonom optycznym i centrum medycznemu Signum.
*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Horoskop 2014: Karty tarota ostrzegają [PRZEPOWIEDNIE NA 2014]
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]
*Urlop macierzyński 2014 [ZASADY I TERMINY: URLOP RODZICIELSKI]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?