MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Antydepresanty łykamy jak aspirynę

Joanna Pluta, Kamila Rożnowska
W 2015 r. Polacy kupili 19 mln opakowań antydepresantów. To więcej niż rok temu
W 2015 r. Polacy kupili 19 mln opakowań antydepresantów. To więcej niż rok temu infografika: mow
Rośnie liczba wydawanych na receptę środków przeciwdepresyjnych. Coraz chętniej też sięgamy po uspokajające suplementy.

Z danych IMS Health, do których dotarła „Rzeczpospolita”, wynika, że w ubiegłym roku Polacy kupili 19 milionów opakowań leków przeciwdepresyjnych (tylko tych wydanych na receptę). To o ponad milion więcej w porównaniu z 2014 rokiem i o ponad 2,5 miliona więcej, jeśli spojrzeć na dane z 2013 roku. Tak poważny wzrost sprzedaży tego rodzaju leków zaczął się około 2012-2013 roku. Z tych samych danych można odczytać, że w 2015 roku wydaliśmy w Polsce na antydepresanty ponad 300 milionów złotych. To o ponad 22 miliony złotych więcej niż w 2014 roku. Wcześniej skoki również były, ale nie na takim poziomie.

Dr hab. n. med. Robert Pudlo, śląski konsultant w dziedzinie psychiatrii, mówi, że powodów tego wzrostu jest kilka.

Z jednej strony wynika to ze wzrostu rozpoznawalności depresji i zaburzeń lękowych. - Takie zaburzenia od zawsze były obecne w społeczeństwie, ale nie zawsze były rozpoznawane. Były interpretowane m.in. pod kątem osobowościowym, np. jako lenistwo - tłumaczy dr hab. Pudlo.

Dodaje, że wzrosła także nasza świadomość, wiedza o tym, czym jest depresja, zmniejszyła się też społeczna stygmatyzacja leczenia psychiatrycznego. - Kiedyś szukanie pomocy u psychiatry było wstydem, w tej chwili, zwłaszcza wśród osób lepiej wykształconych, już tego poczucia wstydu nie ma - mówi.

Co z biologicznym rytmem?

Z drugiej zaś strony wzrasta liczba osób cierpiących na zaburzenia psychiczne. To skutek tempa i stylu naszego życia, którego rytm czasem mocno odbiega od tego biologicznego.

- Najbardziej narzucającym się przykładem jest oświetlenie. Człowiek jest stworzony do życia przy oświetleniu naturalnym, przy sztucznym np. wydzielanie melatoniny nie funkcjonuje już tak, jak powinno. Jeżeli rytm pracy jest oderwany od rytmu dobowego, to dochodzi do pewnego rozejścia się potrzeb: tych wymuszonych przez cywilizację (np. potrzeby zatrudnienia) z potrzebami biologicznymi. Organizm za to płaci, bo nie ma nic za darmo - dodaje.

Konsultant przestrzega także przed modą, rozpowszechnioną zwłaszcza wśród młodych ludzi, na niespanie lub ograniczanie dobowego snu do 4 godzin, dzieleniu go na „kawałki”. - To się ma nijak do biologii. Oczywiście organizm młodego człowieka przez dłuższy czas jest w stanie różne rzeczy rekompensować, ale to też nie odbywa się za darmo i prędzej czy później jakąś cenę trzeba będzie za to zapłacić. Ceną jest zwykle rozregulowanie rytmu biologicznego. A mówi się, że depresja jest przede wszystkim chorobą rytmów biologicznych - dodaje.
Z kolei prof. dr hab. Aleksander Araszkiewicz, pomorski konsultant w dziedzinie psychiatrii, zwraca uwagę na statystyki policyjne. - Proszę zauważyć, jak w ostatnich latach wzrosła liczba osób, które targnęły się na swoje życie. Według danych Komendy Głównej Policji, w 2014 roku było to 6,2 tys. osób, czyli o 20 procent więcej niż w 2011 roku. Zróbmy jeszcze jedno porównanie - 6,2 tys. osób umiera śmiercią samobójczą, w tym samym czasie w wypadkach drogowych ginie 3,5 tys. osób. To pokazuje skalę problemu - ile osób boryka się z zaburzeniami psychicznymi.

Suplementy i preparaty

Antydepresanty wydane na receptę z przepisu lekarza to jedno. Chętnie jednak sięgamy po dostępne w aptekach bez recepty suplementy i preparaty ziołowe. Jesteśmy wręcz zasypywani reklamami środków wyciszających, poprawiających nastrój, pomagających opanować stres i spokojnie zasnąć.

- To nie są leki i to należy podkreślić - mówi prof. Araszkie-wicz. - Czy rzeczywiście pomagają, czy uspokajają jak herbatka ziołowa? Trudno powiedzieć. Na pewno natomiast ich przyjmowanie w niektórych przypadkach jest ryzykowne, ponieważ zamiast pójść do lekarza i być może szybko zdiagnozować realne zaburzenia, leczymy się sami. W przypadku pacjentów, którzy rzeczywiście mają stany depresyjne, potem, gdy wreszcie trafią do gabinetu, może być już za późno.

Dr hab. Robert Pudlo zaznacza, że leki przeciwdepresyjne nie uzależniają, w przeciwieństwie do tych uspokajająco-nasennych.

Depresja a gospodarka

Z danych zawartych w informacji prasowej „Ile kosztuje smutek pracowników, czyli depresja w polskich firmach” Manhattan Poland Sp. z o.o. wynika, że depresja ma ogromny wpływ na gospodarkę. Opublikowany przed dwoma laty raport Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie mówi, że w Polsce z powodu zachorowań na depresję budżet państwa wydaje każdego roku nawet 3,5 mld zł.

Do kosztów leczenia należy doliczyć jeszcze straty pracodawców - w 2013 r. z powodu stanów depresyjnych zarejestrowano prawie 3,8 mln dni absencji chorobowych.

*Przejmująca historia Macieja Cieśli. To o nim mówił papież Franciszek
*Ale burza! Samochody zatopione przy M1 w Czeladzi ZDJĘCIA + WIDEO
*Tylko szaleniec mógłby się rzucić na tego policjanta ZOBACZCIE ZDJĘCIA
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*Najlepsze baseny w województwie śląskim [TOP 10 BASENÓW]
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!