Rollercoaster Miasteczko Westernowe Żory
Góry Skaliste - bo w nich ukryto rollercoster widać z daleka, już z "Wiślanki" - to niezły wabik na turystów mknących starą trasą z Katowic w stronę Beskidów. Nas również "łapią" kowboje na swoją nową "zabawkę", prawdopodobnie największy rollercoaster na Śląsku.
Kupujemy bilet (jego cena uzależniona jest od wieku i np. godziny wejścia, ale pozwala korzystać ze wszystkich atrakcji westernu) i tym razem nie zważając na świst kul i odgłosy dochodzące z Saloonu, przecinamy główną ulicę miasteczka i dzielnicę meksykańską.
Zaskakujące jest to, że choć mamy dopiero godzinę 12, to Dziki Zachód w Żorach jest już oblegany przez tłumy turystów. Naszym oczom w końcu ukazuje się namiastka Gór Skalistych, które otacza woda (w niedalekiej przyszłości ze skał ma tryskać woda i powstanie tu mały wodospad). Z czerwonych skał wyłaniają się kręte, żółte tory kolejki. - Tor ma 300 metrów długości, warto poszaleć - rzuca nam Tadeusz Kaczmarski, który właśnie przed chwilą zakończył przejażdżkę rollercoasterem. Pokonujemy jeszcze kilka schodków i lekko podenerwowani wsiadamy do czerwonej kolejki razem z grupką pierwszych, sześciu śmiałków (jednorazowo w kolejce może jechać 18 osób).
Siedzimy w pierwszym wagoniku, a za nami pan Łukasz mówi, że nie odczuwa strachu, ale jego oczy mówią coś zupełnie innego. Jego 11-letni syn Kuba i 13-letnia córka Karolina nie zostali wpuszczeni do wagoników, bo nie mają 14 lat. - Tato, pożegnaj się z ziemią. Zaraz będziesz latać - krzyczy do taty 11-letni Kuba.
Kolejka rusza. Najpierw jedziemy powoli aż do wysokości 15 metrów. Chyba trochę zbyt spokojnie, czekamy na "mocniejsze uderzenie". I rzeczywiście - zaczyna się! Kolejka zjeżdża w dół i ciągle przyspiesza, by osiągnąć zawrotną prędkość prawie 70 kilometrów na godzinę. Dojeżdżamy do pętli i jedziemy do góry nogami! Wszystko dzieje się w mgnieniu oka. Adrenalina uderza, ale "buzia sama się śmieje". Serce bije jak oszalałe, wiatr rozwiewa włosy, pan Łukasz krzyczy, w głowie dosłownie wiruje, a prędkość wciska nas w fotel. Uff, co to było za przeżycie! Po chwili zwalniamy. Już przy zdecydowanie mniejszej prędkości pokonujemy kilka ostrych zakrętów i wracamy do miejsca startowego.
Bicie serca powoli wraca do normy. Przejażdżka trwała 1 minutę i 15 sekund. Trzeba to powtórzyć!
*PROGNOZA POGODY NA 19-30 WRZEŚNIA 2013
*GALERIA KATOWICKA OTWARTA: CZY WARTO DO NIEJ PÓJŚĆ? RECENZJA I ZDJĘCIA]
*Horror w Chorzowie: Dzwonię z grobu! Uwolnijcie mnie! [NAGRANIE + ZDJĘCIA]
*Najlepsze prezenty na DZIEŃ CHŁOPAKA 30 WRZEŚNIA 2013
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?