Zwycięska inauguracja Basketu ROW Rybnik

Obawiałem się tego meczu: początek sezonu, nowy klub, nowy zespół, hala pełna kibiców - mówił trener koszykarek Basketu ROW Rybnik Kazimierz Miko-łajec po zwycięskiej inauguracji rozgrywek ekstraklasy. On, razem z Adamem Renerem, w poprzednim sezonie prowadził KK ROW Rybnik, który z powodów problemów finansowych wycofał się z ligi. Trzeba było zaczynać od nowa, ale wysiłek się opłacił. W sobotni wieczór w hali w Boguszowicach znów było dużo kibiców, którzy obejrzeli dobry i emocjonujący mecz, a na koniec nagrodzili rybnickie koszykarski owacją na stojąco.

MKS MOS Konin to beniaminek ekstraklasy. W Rybniku zanotował historyczny debiut w elicie. Według terminarza mecz miał się odbyć w Koninie, ale ze względu na remont hali został przeniesiony na Śląsk. W składzie rybniczanek zabrakło Agnieszki Makowskiej, która wyjechała do Poznania na operację zerwanych więzadeł w kolanie (zabieg zaplanowano na wtorek).
Dwadzieścia minut przed meczem komisarz zawodów zaskoczył organizatorów pytaniem: "A flagę macie?". Okazało się, że w czasie spotkań Basket Ligi Kobiet obowiązkowa jest w hali polska flaga. Szybko się znalazła i dwóch fachowców przymocowało ją do drabinek gimnastycznych i można było grać.

Podopieczne trenera Mikołajca zaczęły bardzo nerwowo i przegrywały na początku 0:9. Pierwsze punkty dla nowego rybnickiego klubu z rzutów wolnych zdobyła Anna Kuncewicz (2:9), ale ekipa gości dalej budowała przewagę - 2:15.
- Początek był jak z koszmarnych snów, potem mecz się wyrównał. W końcówce wreszcie wzmocniliśmy obronę, bo przez 3/4 spotkania jej praktycznie nie było - ocenił szkoleniowiec rybniczanek.

Mecz był wyrównany prawie do samego końca. Przy stanie 64:64 za trzy punkty trafiła Agnieszka Kułaga i gospodynie uciekły na 75:64.

- Rzut za trzy punkty od tablicy w 24 sekundzie akcji podciął nam skrzydła - skwitował trener beniaminka z Konina Tomasz Grabianowski.

- Moja "trójka" była przy stanie 64:64? Nawet nie wiedziałam. Chyba pierwszy raz trafiłam za trzy punkty od deski - śmiała się Kułaga, na którą cierpliwie czekały dzieci zbierające autografy - Przyznaję, że przed spotkaniem czułam motyle w brzuchu, były emocje związane z pierwszym meczem sezonu i powrotem do tej hali pełnej kibiców. Musiałyśmy wygrać, bo to bardzo ważne na starcie rozgrywek. Mamy nowy zespół, a w Koninie po awansie została większość zawodniczek. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu na zgranie, udało się wygrać dzięki naszemu doświadczeniu.

Kułaga przeżywała w ubiegłym roku gorycz wycofania drużyny z rozgrywek, podobnie jak Amerykanka Rebecca Harris, która już trzeci raz gra w Rybniku. O jej przywiązaniu do barw ROW świadczą... skarpetki z logo klubu.

- Rebecca kupiła je sobie w sklepie kibica, my jeszcze nie mamy klubowych gadżetow. Podstawą było przystąpienie do rozgrywek, później pomyślimy o następnych sprawach, w tym o klubowych pamiątkach - wyjaśnił nam jeden z działaczy Basketu ROW.

Z marketingiem nie jest jednak tak źle. Klub ma niezłą stronę internetową, profil na Facebooku, a na sobotni mecz przygotowano folder informacyjny zawierający m.in. sylwetki zawodniczek i terminarz rundy zasadniczej.

*PROGNOZA POGODY NA 19-30 WRZEŚNIA 2013
*GALERIA KATOWICKA OTWARTA: CZY WARTO DO NIEJ PÓJŚĆ? RECENZJA I ZDJĘCIA]
*Horror w Chorzowie: Dzwonię z grobu! Uwolnijcie mnie! [NAGRANIE + ZDJĘCIA]
*Najlepsze prezenty na DZIEŃ CHŁOPAKA 30 WRZEŚNIA 2013