Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fyrlok, gloczka, naskwol [ZAPOMNIANE ŚLĄSKIE SŁOWA]

Marcin Zasada
arc.
Akcja "Zapomniane śląskie słowa" trwa. Nasze przedsięwzięcie inspiruje parlamentarzystów, a Państwa niezmiennie mobilizuje do przysyłania nam własnych wspomnień, słów i wyrażeń z zapomnianej śląszczyzny.

Przed tygodniem pan Marek Marcisz ujął nas kompletną terminologią rowerową z takimi określeniami, jak "gloczka" (dzwonek), "brymza" (hamulec) czy "lynkiera" lub "lyngsztanga" (kierownica). "Prywatnie kilkanaście lat temu sam zacząłem zbierać rzadkie śląskie wyrazy, które złożyły się na pokaźny słownik, ale od dawna nie miałem czasu do niego na nowo usiąść, by uzupełnić go lub poprawić" - wyznał pan Marek, obiecując odnalezienie kolejnych eksponatów z retrogodki.

"Cieszę się, że w tej inicjatywie uczestniczą nie profesorowie i znawcy języka, ale zwyczajni ludzie, którzy pamiętają, jak się godało i starają się ocalić to od zapomnienia" - pisze nasz Czytelnik.

ZAPOMNIANE ŚLĄSKIE SŁOWA - CZYTAJ WIĘCEJ O AKCJI, POZNAJ ZAPOMNIANE SŁOWA

Wśród jego przykładów znalazły się także m.in. takie wyrażenia jak "do mola" (otworzyć drzwi "do mola", czyli na oścież) oraz "na kipa" (otworzyć okno "na kipa" to znaczy uchylić je).

W odpowiedzi na list pana Marka napisała do nas pani Ilona Raczyńska-Ciszak. "Wzruszyło mnie to "do mola" - mało kto dziś tak mówi. A czy ktoś z czytelników przysłał już określenie "naskwol" - specjalnie, celowo?".

Pan Jan Furgoł z Knurowa odniósł się do innych, wcześniej prezentowanych wyrazów przez pana Jana Szczygła z Siemianowic. Od niego otrzymaliśmy takie słowa, jak "ponka" (jabłko), "kiozdowka" (ślizgawka), "sztrozak" (materac wypchany słomą) czy "kastrol" (duży garnek lub sagan). "Ponka funkcjonuje u nas jako "płonka" - pisze knurowianin. - "Z kolei niedojrzały owoc to "gogóła". Na "kiozdówkę" mówi się "kiołzdaczka", na "sztrozaka" - "stróżak", a "kastrol" to również "bonclok". "Bonclok" może być żeliwny, służy do gotowania bielizny, jak też mniejszy - gliniany, używany do kiszenia żuru czy ogórków".

Pan Jan Furgoł nadesłał nam bardzo obrazowy, wierszowany utwór zatytułowany "Świniobicie u Ludwika", przybliżający, w dobie dyskusji o uboju rytualnym, terminy z branży masarskiej. I tak np. "fyrlok" to drewniana trzepaczka do mieszania upuszczonej krwi (wegetarianie wybaczą…), a "gloka" - blaszana puszka z ostrymi krawędziami w kształcie dzwonka, zakończona hakiem. "Welwuszt" to jasna kiełbasa w smaku podobna do bułczanki, bez dodatku krwi. "Weiswuszt" - kiełbasa biała. "Winerki i oplerki" - parówki.

Od pana Andrzeja Piontka otrzymaliśmy nie tylko kolejne słowa, ale i długi list, opisujący jego refleksje związane z odkopywaniem zapomnianej śląszczyzny. Jemu osobno poświęcimy kolejny odcinek naszego cyklu. Tymczasem czekamy na listy od Państwa.

Piszcie: [email protected]



*DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA PAŹDZIERNIK 2013
*Kto najwybitniejszym absolwentem śląskich uczelni? [PLEBISCYT DZ]
*Najpiękniejsze Polki w Kalendarzu Charytatywnym 2014 [ODWAŻNE ZDJĘCIA]
*Najlepsze przepisy na pyszne dania GOTUJ Z DZIENNIKIEM ZACHODNIM

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Fyrlok, gloczka, naskwol [ZAPOMNIANE ŚLĄSKIE SŁOWA] - Dziennik Zachodni