Monodram powstał dzięki wytrwałości Aldony Struzik, aktorki wrocławskiego Teatru Polskiego i Zbigniewa Niedźwieckiego-Ravicza, pisarza, pisarza znanego m.in. z powieści „Grzech przemilczenia”. – Kiedy niespełna rok temu poproszono mnie o napisanie sztuki teatralnej o księżnej Daisy von Pless, nie miałem pojęcia, jak się do tego zabrać – pisze na swoim blogu twórca tekstu. Skoro do stworzenia i wyprodukowania sztuki artystyczny tandem miał ograniczone środki, forma teatru jednego aktora wydawała się optymalna. – Z uwagi na niewielkie wymagania techniczne, sztukę można także wystawiać zarówno na scenach teatrów zawodowych, jak również w placówkach kulturalnych typu zamek Książ, muzea itd. – wyjaśnia artystka.
Niedźwiecki zdawał sobie sprawę, że monodram to jedna z najtrudniejszych form teatralnych. Aktorka musi przez trzy kwadranse wytrzymać napięcie, podołać temu zadaniu warsztatowo, a jednocześnie utrzymać uwagę widza. – W jednej chwili, podczas krótkiej rozmowy, zrodził się pomysł na zaskakującą formę spektaklu – wspomina pisarz. Tak powstała optymalna propozycja – formę monologu zamieniono w dialog wewnętrzny. Młoda arystokratka prowadzi rozmowę ze swoim lustrzanym odbiciem. W lustrze pojawia się postać starszej, doświadczonej kobiety u schyłku życia. Panie rozmawiają, spierają się, Daisy staruszka zapowiada przyszłe wydarzenia i transformację, jakiej ulegnie naiwna panna, a potem młoda mężatka. Wcześniejsze nagranie wypowiedzi starszej pani przez panią Aldonę i odtwarzanie nagrania podczas spektaklu imituje rozmowę i ożywia przedstawienie. Forma narzuca rygor, a jednocześnie pomaga aktorce w planowaniu ruchu scenicznego, bo młoda Daisy może opuszczać scenę, zmieniać stroje i przynosić rekwizyty. Prosta konstrukcja sztuki zachowuje świeżość nowatorstwa.
Sekwencje kolejnych rozmów dotykają kwestii małżeństwa, pracy charytatywnej, zdrad małżonka, świadomości społecznej, a także problemów z zachowaniem przez Angielkę neutralności podczas I wojny światowej. Widzowie poznają emocje i wspomnienia młodej kobiety, w tym te intymne, dotyczące nocy poślubnej, czy spotkania poza małżeństwem miłości swego życia, a także dotyczące jej plotki i pomówienia. Obecni na prapremierze aktorzy wałbrzyskich teatrów podkreślali profesjonalizm wykonania i sugerowali możliwość pełniejszego wykorzystania w spektaklu gry świateł. Dzięki temu przedstawieniu Daisy przestała być choć trochę mniej tajemnicza, a jej błękitna widmowa tożsamość stała się odrobinę bardziej ludzka.
– To jest spektakl dla tych, którzy choć trochę znają postać Daisy – mówi Elżbieta Wcisło ze Zdrojowego Centrum Kultury „Młyn” w Szczawnie-Zdroju. Dodaje też, że widowisko zrobiło na niej duże wrażenie. Jej odczucia nie były odosobnione. Obecni na prapremierze aktorzy wałbrzyskich teatrów podkreślali profesjonalizm wykonania i sugerowali możliwość pełniejszego wykorzystania w spektaklu gry świateł. – Szkoda, że nie udało się też przypomnieć o pięknym głosie Daisy i o jej zamiłowaniu do muzyki – mówi Davina Reeves, aktorka wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego, która wcieliła się w rolę Daisy w spektaklu „Miasto duchów”.
Dzięki temu przedstawieniu Daisy przestała być choć trochę mniej tajemnicza, a jej błękitna widmowa tożsamość stała się odrobinę bardziej ludzka.
– Nie ma jeszcze planu kolejnych wystawień spektaklu, trwają rozmowy o możliwości pokazania go w Pszczynie i na zamku Książ – mówi Mateusz Mykytyszyn, prezes Fundacji Księżnej Daisy. Spektakl nie jest ostatnią formą uczczenia Daisy w regionie wałbrzyskim. W listopadzie gotowy będzie przygotowywany przez fundację film, pt. „Tutejsi: od Waldenburga do Wałbrzycha”, a w grudniu zostanie wydany drugi tom pamiętników księżnej obejmujący wspomnienia z lat 1896 – 1913.
Teatr Zdrojowy im. Henryka Wieniawskiego w Szczawnie-Zdroju, Aldona Struzik, Zbigniew Niedźwiecki-Ravicz: „Daisy – błękitna tożsamość”, prapremiera 11 października.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?