Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Śmiertelny trojok

Marek Szołtysek
archiwum Marka Szołtyska
Podczas porządkowania mojego archiwum zdjęć zatrzymałem się na chwilę przy fotografiach z marca 2013 roku. Byłem wtedy na regionalnej imprezie w bibliotece w Imielinie. Zrobiłem tam kilka zdjęć, które między innymi przedstawiały młodzież tańczącą trojoka, nazywanego też po polsku - trojakiem. Nie tylko na Śląsku, ale w całej Polsce wszyscy go znają.

Ogólnie mówiąc, jest to tańczenie do melodii, do której podśpiewuje się słowa: "Zasiali górale owies, owies, od końca do końca, tak jest, tak jest…". Zdjęcia te przypomniały mi dość zabawne zdarzenie. Chodzi bowiem o to, że trojoka tańczy się trójkami. W środku jest chłopak i obok niego dwie dziewczyny. I w Imielinie w pierwszym rzędzie tak było, ale już w drugim rzędzie z braku chłopców w szkolnym zespole tanecznym były trzy dziewczyny, tyle że ta w środku była w męskim stroju śląskim. Było to pewnie dla niej duże poświęcenie i ratowanie zespołu z powodu poważnego niedoboru chłopaków. A tak w ogóle, to taniec ten wyszedł im bardzo dobrze, mnie zaś dodatkowo skłonił do rozmyślań nad istotą tego śląskiego trojoka. Dlaczego dwie baby i jeden chłop, skąd ta przewaga kobiet?

Tak oto rozpocząłem trojokowe poszukiwania. Przewertowałem swoją bibliotekę, internet i zadzwoniłem do kilku muzyków, ale potwierdziło się tylko, że to śląski taniec ludowy. Pomyślałem, że najpewniej przyczyną popularności tego trojoka na dawnym Śląsku było to samo, co doskwierało owemu zespołowi tanecznemu z Imielina, czyli brak chłopców. Współcześnie bierze się on pewnie stąd, że atrakcyjniejsze są dla nich komputery czy fusbal. Dawniej powody tych braków były pewnie poważniejsze. A jakie?

Analizując dzieje Śląska ostatnich dwustu lat, bo wtedy ostatecznie ukształtowała się współczesna śląskość, doszedłem do wniosku, że kobiet na śląskich potańcówkach było więcej niż mężczyzn przynajmniej z czterech powodów. PO PIERWSZE - jak się chłop narobił na kopalni czy hucie, to nie miał już sił na tańczenie. PO DRUGIE - historia uczy o wyjątkowej pladze pijaństwa na Śląsku, zwłaszcza w połowie XIX wieku. A pijanemu trudno się tańczy. Stąd można nawet w żartach powiedzieć, że pijany potrzebuje czasami dwóch osób, aby ustać, jak przy trojoku. PO TRZECIE - żeby tańczyć, trzeba żyć, a śmiertelność z powodu chorób zawodowych i wypadków na kopalniach sprawiała, że zawsze na Śląsku było więcej wdów niż wdowców. PO CZWARTE - nie brakowało wojen, na których ginęli Ślązacy. Weźmy tylko trzy ostatnie: wojna francusko-pruska (1870/1), na którą powołano 50 tysięcy Górnoślązaków, oraz pierwsza wojna światowa - tam powołano 150 tysięcy Górnoślązaków, z czego zginęło 56 tysięcy, a 28 tysięcy wróciło jako inwalidzi. Zaś na drugą wojnę poszło 300 tysięcy, a zginęło przynajmniej 40 tysięcy.
A może ktoś zna jeszcze inną genezę trojoka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szołtysek: Śmiertelny trojok - Dziennik Zachodni