Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie: Czy można wybaczyć zdradę?

Agata Pustułka
Zdrada jest zwykle konsekwencją problemów w związku
Zdrada jest zwykle konsekwencją problemów w związku 123RF
Dlaczego w dobrym związku nagle zaczyna się coś psuć? Czy jesteśmy przygotowani do założenia rodziny? Rosnąca liczba rozwodów świadczy o problemach. O tym z dr Beatą Wróbel i dr Krzysztofem Nowosielskim rozmawia Agata Pustułka

Co jest najpierw: miłość czy seksualne pożądanie?
Dr Krzysztof Nowosielski: Zauroczenie trzeba oddzielić od miłości. Najpierw jest fascynacja, a potem, jeśli dojdzie do tego etapu, jest budowanie związku, czyli ciężka praca dwóch stron. Cóż, nad dobrym związkiem trzeba pracować, by powstała wspólna wartość.
Dr Beata Wróbel: Czasami kończy się na seksie, albo seks jest początkiem budowania związku. Te puzzle różnie się układają.

Czasem inwestujemy w niewłaściwe związki, a jeszcze częściej nie potrafimy ich w ogóle zbudować.
B.W.: Ostatnio przyszedł do mojego gabinetu dojrzały mężczyzna, po nieudanym małżeństwie i przed rozpoczęciem kolejnego związku. Długo był sam, aż spotkał kobietę, która go, jak stwierdził, zauroczyła. Chciał skorzystać z porady, jak przygotować się do rozmowy z nią, by uniknąć wcześniejszych błędów. Obawiał się, że kolejny związek może nie być udany. To jednak rzadka sytuacja, gdy ktoś zjawia się u specjalisty profilaktycznie. Zwykle przychodzimy, gdy pojawia się jakiś problem.

Warto się poświęcać, ponosić kompromisy?
K.N.: Nie ma konkretnej reguły, wzoru, na podstawie którego możemy zbudować związek idealny. To byłoby zbyt proste. Każdy związek staje przed różnymi wyzwaniami. Nie wiemy, czy im sprostamy, czy też nie sprostamy. U drugiego człowieka może zafascynować nas wygląd, intelekt, charakter. Inaczej zachowują się osoby po przejściach, a inaczej 30-, 40-latkowie. Oni patrzą na świat i przemijanie z zupełnie innych perspektyw.
B.W.: Człowiek nie zmienia w ciągu życia systemu wartości, ale w czasie trwania związku, niekiedy dla świętego spokoju jest w stanie z pewnych elementów zrezygnować. Zmniejszyć swoje wymagania. Każdy z nas ma inny fundament i inną granicę kompromisu. Nigdy nie powinniśmy jej przekraczać.
K.N.: Ale są związki, gdzie ta granica jest stale obniżana. Pytanie, jak długo jesteśmy w stanie to znieść.

Myślę, że raczej nie potrafimy budować związków. Stąd tak duża, rosnąca liczba rozwodów?
B.W.: My budowaniu związku nie poświęcamy zbyt wiele czasu. Bardziej liczą się zewnętrzne atrybuty, o czym świadczy np. drobiazgowe przygotowanie ślubnej oprawy. Fryzura, makijaż przesłaniają budowanie właściwych fundamentów. Zakładamy rodzinę zbyt pochopnie, nie jesteśmy przygotowaniu do macierzyństwa i tacierzyństwa.
K.N.: Brakuje nam wychowywania do życia w rodzinie. Nie dostajemy go od rodziców. Poza tym jest duży nacisk społeczny, by jak najszybciej założyć rodzinę i mieć dziecko. Na samotną kobietę, która ukończy 25 lat, otoczenie patrzy podejrzliwie, padają natrętne pytania o potomstwo.

To lepiej nie zakładać rodziny? Przecież to nonsens.
B.W.: Nie. Chcę tylko powiedzieć, że nie wszyscy są gotowi, by rodzinę założyć. Rodzina to odpowiedzialność za i wobec drugiego człowieka. Ale bycie w rodzinie powinno być dla nas wzorem, abyśmy pomimo tak ogromnych zmian cywilizacyjnych, przemian społecznych, tęsknili za domem, który pamiętamy z dzieciństwa.

Rozwody to nie jest polska specjalność. Myślę, że w ogóle jesteśmy świadkami, uczestnikami, a może ofiarami obyczajowej rewolucji, gdy coraz bardziej samodzielne finansowo kobiety mówią: dość, i idą do adwokata.
K.N.: Model klasyczny rodziny umieszczał kobietę w domowych pieleszach, w kuchni. Model rewolucyjny zmienia tę sytuację o 180 stopni. Trzeba zabiegać o znalezienie złotego środka. Osoby dojrzałe emocjonalnie zawsze mogą dojść do kompromisu.
B.W.: Gdyby Polki były bardziej niezależne finansowo, to rozwodów byłoby pewnie jeszcze więcej. Jednak rozwód nie jest lekarstwem. Brak umiejętności budowania związków ma znacznie głębsze przyczyny społeczne, kulturowe.

Czy warto utrzymywać nieudane małżeństwo dla dobra dziecka?
K.N.: To stereotyp, który w nas tkwi. Dziecko jest zawsze najsłabszym ogniwem w rodzinie i ono jako pierwsze zauważa problemy. Poza tym te problemy mają największy wpływ na dziecko, mogą być przyczyną jego problemów w życiu dorosłym. Kłótnie, ciche dni, przemoc domowa - nie pozostają bez wpływu na psychikę dziecka, jego emocje, postawę.

Warto skorzystać z terapii małżeńskiej?
B.W.: Oczywiście. Trzeba iść do terapeuty i wspólnie znaleźć najlepsze rozwiązanie w danej sytuacji tak, by jak najmniej krzywdy zrobić dziecku. Trzeba umieć się rozstać.

Czy często przyczyną rozstań jest nieudane życie seksualne? Mówi się potocznie o niedopasowaniu.
B.W.: Musielibyśmy zdefiniować termin "niedopasowanie". Jedynym niedopasowaniem, którego na 100 proc. nie da się wyleczyć, jest awersja węchowa. Jeżeli któryś z partnerów seksualnych nie akceptuje zapachu potu, wydzielin z różnych otworów ludzkiego ciała, to nie ma najmniejszej możliwości zmiany tej sytuacji. Nad każdym innym niedopasowaniem można pracować.

Jakie problemy seksualne najczęściej sygnalizują pary?
K.N.: Przede wszystkim brak kontaktów seksualnych lub nieudane kontakty seksualne. Partnerzy najczęściej mówią, że pomimo ich starań partnerka szuka wymówek, by się nie kochać. Mówią też, że seks jest zbyt rzadko. Partnerki skarżą się na brak ochoty na seks, brak satysfakcji z seksu lub ból w trakcie stosunku. Ale każda para ma inne problemy. W większości przypadków nie mają one związku z zaburzeniami anatomicznymi, a ich podłożem są problemy w związku. W późniejszych rozmowach z każdym z partnerów osobno dowiadujemy się o wypaleniu, braku romantyzmu, a idąc dalej - wzajemnych żalach do siebie, problemach w dzieciństwie, braku wzorców z dzieciństwa. Czasami pracoholizm u jednego z partnerów sprawia, że związek upada, bo najzwyczajniej w świecie nie ma czasu na jego budowanie, doskonalenie, dopieszczanie. Bo trzeba pamiętać, że w dobrym związku trzeba ze sobą spędzać czas, a nie tylko kochać się od czasu do czasu.

Czy można wybaczyć zdradę?
K.N.: To trauma na całe życie. Z tego, co obserwuję, niekiedy, zwłaszcza kobiety wybaczają coś niewybaczalnego i np. biorą pod swoje skrzydła dzieci partnera, męża z innego związku, właśnie "ze zdrady" i są wspólnie w stanie szczęśliwie egzystować. Zdrada jest konsekwencją problemów w związku. Każdy znajdzie inny powód.

Partner żali się, że kobieta nie ma ochoty na seks. Czy osoby o odmiennym temperamencie seksualnym mogą stworzyć udany związek?
K.N.: Każdy z nas ma inny temperament seksualny. Są osoby, które mają ochotę na seks codziennie, nawet kilka razy dziennie. Ale są i takie, dla których seks raz w miesiącu czy rzadziej jest wystarczający. Poza tym seksualność kobiety i mężczyzny to dwa bardzo różne oblicza. Kobiety są bardziej wrażliwe na szereg czynników, niekoniecznie seksualnych, takich jak: zmęczenie, problemy, a nawet (paradoksalnie) zupełnie nieistotny (dla mężczyzny) szczegół. Te czynniki mogą sprawiać, że nie będą miały ochoty na seks. Faceci z drugiej strony mają mniej czynników ograniczających ich aktywność seksualną. I podobnie jak związek, seks w związku to ciężka praca, nieustające wyzwania i - przede wszystkim - nastawienie na zaspokajanie nie tylko siebie, ale również partnera. Dlatego osoby o odmiennym temperamencie seksualnym mają trudniej, ale też mogą być szczęśliwe i zadowolone z życia seksualnego.

Czy strach przed ciążą jest przyczyną odmowy współżycia?
B.W.: Często, i sytuacja ta ma oczywiście związek z wyznaniem religijnym. Bywa też, że fakt zajścia w ciążę jest powodem zaniechania współżycia seksualnego. A przecież badania wykazały, że właśnie zaniechanie seksu w czasie trwania ciąży źle rokuje dla przyszłości związku. Oczywiście nie mówię o sytuacjach, gdy taka postawa jest obwarowana medycznymi wskazaniami, ale o fizjologicznej ciąży.
K.N.: Pacjentki często pytają mnie o ten problem. Oczywiście jeśli w pierwszym trymestrze z powodu słabości i wymiotów mogą na seks nie mieć po prostu ochoty, albo siły, to potem tzw. apetyt seksualny rośnie. W drugim trymestrze do głosu dochodzą hormony.

A gdy już wydamy te dzieci za mąż albo ożenimy je, to ochota na seks nam przechodzi...
K.N.: W naszych uwarunkowaniach kulturowych seks po pięćdziesiątce to niemal patologia. Sami pozbawiamy się seksu. Mówimy: teraz już nie czas na te głupoty. Takim skalpelem pozbawiamy się niezwykle istotnego elementu życia.

Jak można urozmaicić życie seksualne, które jednak powszednieje? Zaznaczę, że nie chodzi mi o sytuację, w której "dla urozmaicenia" będziemy przerabiać wszystkie pozycje z kamasutry.
B.W.: Nie, niektóre mogą być niekorzystne dla zdrowia. Istnieje jednak wiele sposobów ożywienia "przyzwyczajonego do siebie związku". Ważne jednak, aby nie było w nim zalegających kłamstw i niewyjaśnionych sytuacji. Wtedy praca nad usprawnieniem związku jest dużo trudniejsza.

Bywa że u partnera nagle mija ochota na seks, traci wzwód. Kobieta wini siebie za tę sytuację, albo on po prostu umiera ze wstydu i problem może narastać. Jak reagować w takich sytuacjach?
K.N.: Takie sytuacje, wbrew pozorom, nie są rzadkie. Przyczyn może być wiele. Zmęczenie, problemy w związku, wreszcie wiek, który u części mężczyzn nie pozostaje bez wpływu na zdolność erekcji. Jest jeszcze aspekt zdrowego stylu życia. Osiadły przed telewizorem, nieuprawiający sportu, otyły mężczyzna będzie w grupie ryzyka zaburzeń erekcji. O tym problemie trzeba rozmawiać i szukać przyczyny, a później rozwiązania. Taka rozmowa jest trudna, bo wkracza bardzo głęboko w świat pary. Dla mężczyzny brak wzwodu jest oznaką tego, że nie jest już mężczyzną. Kobieta myśli wielopłaszczyznowo i zadaje sobie pytanie, czy to aby nie jej wina, czy może partner ma kogoś "na boku". Takiego problemu nie można bagatelizować i pozostawić samemu sobie, bo może się sam rozwiąże. Nie można też szukać niebieskiej tabletki w internecie. Najbezpieczniej udać się razem do seksuologa.

Rozmawiała: Agata Pustułka

Nasi pogromcy mitów

Dziś kolejna lekcja wychowania seksualnego "Dziennika Zachodniego". W roli ekspertów: dr Beata Wróbel i dr Krzysztof Nowosielski.

Dr Wróbel publikuje w czasopismach naukowych prace z zakresu ginekologii i seksuologii. W 2012 r. otrzymała statuetkę Kongresu "Kobieta i Mężczyzna" z ramienia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego za szczególny wkład w rozwój wiedzy o seksualności.

Dr Nowosielski jest ginekologiem, ekspertem w dziedzinie ginekologii i położnictwa Onet.pl. Zajmuje się diagnostyką i leczeniem niepłodności oraz badaniami prenatalnymi. Jeśli macie państwo pytania do naszych ekspertów, proszę o przysłanie ich na adres:[email protected].



*DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA PAŹDZIERNIK 2013
*Grzyby jadalne i grzyby trujące. Jak je odróżnić? [ZOBACZ NA ZDJĘCIACH]
*Nowy towar w Lidlu, czyli szarża klientów w Sosnowcu [ZOBACZ WIDEO]
*Kalendarz Lindner 2014, czyli modelki w trumnach [ZDJĘCIA 18+]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!