Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Sosnowiec: To już zawodowcy, czy jeszcze dzieci?

Patryk Trybulec
Zagłębie Sosnowiec jest bardzo gościnne. Tym razem skorzystał Kluczbork
Zagłębie Sosnowiec jest bardzo gościnne. Tym razem skorzystał Kluczbork Jakub Jaźwiecki
Szatnia piłkarzy Zagłębie Sosnowiec, po ubiegłotygodniowym zwycięstwie 1:0 nad Polonią Bytom, oszalała z radości. Muzyka leciała tak głośno, że zagłuszała wypowiedzi trenerów podczas konferencji prasowej. Nie ma jednak w tym nic dziwnego, bowiem tym meczem podopieczni Mirosława Kmiecia przerwali frustrującą serię kolejnych remisów i w końcu dopisali do swojego konta komplet punktów.

Jako pierwsza z głośników zabrzmiała Bałkanica zespołu Piersi, a w rytmie wakacyjnego hitu sosnowiczanie zgodnie deklarowali, że teraz już wszystko wróci do normy. Że będzie tylko lepiej. Zwycięstwo dołożono do wcześniejszych remisów i obwieszczono przedłużenie passy spotkań bez porażki. Ta z kolei dobiegła końca już w sobotę, gdy na Stadion Ludowy przyjechał słabiutki MKS Kluczbork (0:1), który w trzech ostatnich meczach przegrywał wszystko jak leci.

Gospodarze najwyraźniej zbyt uważnie zasłuchali się w słowa Bałkanicy "Zasady proste w życiu mam, nie rób drugiemu tego, czego ty nie chcesz sam!". Przegrać z Zagłębiem Kluczbork z pewnością nie chciał, więc.. wygrał! Kompromitującą sosnowiczan akcję MKS przeprowadził w 85. min. Po akcji Rafała Niziołka Jakub Legierski wepchnął z bliska piłkę do siatki, choć niektórzy twierdzą, że było to samobójcze trafienie Tomasza Szatana. Dla nikogo na Ludowym nie miało to już jednak większość znaczenia, a obecność Szatan we własnym polu karnym świadczyła tylko o tym, że jako jeden z niewielu starał się nie dopuścić do katastrofy...

- Jako dziecko ma się plany, by zostać piłkarzem. Potem realizujemy je, stajemy się zawodowcami i każdego dnia musimy nadal realizować się i potwierdzać swoją wartość, w każdym meczu musimy być lepsi od przeciwnika, nie możemy się zatrzymywać, bo rywale przestoje wykorzystują. Po pokonaniu barier będziemy mocniejsi, myślę, że nie może być gorzej niż dzisiaj w drugiej połowie - filozofował po meczu trener Kmieć, zły na swoich podopiecznych, głównie za postawę po przerwie.

Po dwóch porażkach z rzędu przełamali się piłkarze Rakowa Częstochowa, którzy po komplet punktów udali się do Stargardu Szczecińskiego i wygrali tam z Błękitnymi 1:0. Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka wiedzieli, że czeka ich trudna potyczka, ale stanęli na wysokości zadania.

- Dużo walki, sporo nerwowości, ale bardzo ważne trzy punkty są nasze - cieszył się po zwycięstwie trener Brzęczek.
Losy spotkania rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie. Częstochowianie w 29. minucie przeprowadzili szybką akcję, którą precyzyjnym strzałem na bramkę zamienił Dawid Retlewski. Potem okazało się, że był to jedyny gol meczu, a Raków został drugą drużyną, która z boiska Błękitnych wywiozła w tym sezonie komplet punktów.

Kolejne "oczko" do swojego konta dopisał Rozwój Katowice, który tym razem zmierzył się na wyjeździe z Ruchem Zdzieszowice. Podopieczni trenera Ditmara Brehmera cieszyli się z bezbramkowego remisu, bo w sami w ofensywie nie zachwycali, a w obronie sprzyjało im szczęście. Między słupkami dobrze spisywał się Mateusz Sławik i to jemu katowiczanie w dużej mierze zawdzięczają uniknięcie porażki. Goście jedyną klarowną okazję stworzyli sobie w 72. min, ale Łukasz Winiarczyk dobijając strzał Bartosza Nowotnika, trafił wprost w bramkarza Ruchu. Po tym remisie Rozwój spadł w tabeli z 4 na 5 miejsce.

Zarząd Polonii Bytom zmianę trenera z Jacka Trzeciaka na Artura Skowronka argumentował tym, że zespół przegrywa na wyjazdach. I chociaż nowy trener zaczął pracę przy Olimpijskiej od porażki u siebie, to już w Jarocinie wywalczył z drużyną komplet punktów. Bytomianie wygrali z miejscowym Jarotą 1:0, ale swą grą nie zachwycili.

- Nie zagraliśmy wielkiego meczu, ale nie o to nam chodziło - przyznał trener Skowronek. - Dzisiaj przede wszystkim potrzebujemy punktów i chłopakom należą się gratulację, że walczyli o nie z ogromną konsekwencją i determinacją. Jednak do stylu, który chcielibyśmy prezentować, jeszcze nam daleko - relacjonował szkoleniowiec.

Jego podopieczni gola na wagę zwycięstwa zdobyli w drugiej minucie doliczonego czasu gry, gdy w polu karnym Jaroty najwyżej wyskoczył Adrian Laskowski i skierował piłkę do siatki. Warto podkreślić, że Polonia przechyliła losy spotkania na swoją korzyść grając w osłabieniu. W 81. min za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić bowiem Kamil Białkowski.



*DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA PAŹDZIERNIK 2013
*Grzyby jadalne i grzyby trujące. Jak je odróżnić? [ZOBACZ NA ZDJĘCIACH]
*Nowy towar w Lidlu, czyli szarża klientów w Sosnowcu [ZOBACZ WIDEO]
*Kalendarz Lindner 2014, czyli modelki w trumnach [ZDJĘCIA 18+]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!