Świry to nie Maliny

Kolejna edycja Świrów wzbudza ogromne emocje za sprawą Joli Rutowicz, gwiazdki programów typu reality show. Pojawiają się nawet pytania, czy Jola przyjedzie na galę sama, czy ze swoim różowym koniem - pluszowym znakiem rozpoznawczym.

Sprawa pluszowego konia rzeczywiście była szeroko komentowana, zwłaszcza gdy zwierzę zostało skradzione. Nie wiem jak sytuacja wygląda obecnie, czy zguba się odnalazła, w każdym razie Jola poprosiła nas o dwa zaproszenia na galę rozdania nagród. Więc niewykluczone, że jedno z nich będzie zarezerwowane dla konia.

Doda zawsze powtarzała, że królowa jest tylko jedna. Liczba nominacji dla Joli Rutowicz zdaje się potwierdzać, że szykuje się poważna konkurencja dla Dody. Tym bardziej, że wokalistka nie będzie obecna.

Regulamin Świrów głosi, że osoba, która otrzymuje trzy razy statuetkę, nie może już brać udziału w plebiscycie. To robota na czas określony. Dlatego Jola będzie czarnym, a raczej różowym koniem naszej imprezy. I nie wszystkim to się spodobało. Na przykład Agnieszka Chylińska odmówiła udziału w naszej zabawie.

Brak poczucia humoru?

Takich osób jest więcej. Modelowym przykładem jest niestety Agnieszka Dygant, która notorycznie mówi nam nie i powtarza, że świrem nie jest. Nazwanie jej w ten sposób odbiera jako obrazę. Tylko że największą popularność zdobyła grając postać zwariowanej Frani Maj w serialu komediowym Niania. Musi mieć świadomość, że pokazując się w takiej roli na szklanym ekranie, będzie z nią utożsamiana. Pamiętam też sytuację z Szymonem Majewskim, gdy po raz pierwszy miał dostać Świra. Jego synek wtedy podobno powiedział, że tata przecież nie jest świrem. Sam Szymon też nie był zbytnio do tego przekonany. A rok później ukazała się jego książka Jestem świrem.
Z czego wynika sceptyczne nastawienie niektórych gwiazd do Świrów?

Ten kraj cierpi na wiele chorób. Ale niektóre toczą go w sposób wyraźny. Jedną z nich jest brak dystansu do samego siebie. To, co gwiazdy robią prywatnie, jest ich osobistą sprawą, ale jeśli w życiu publicznym są znane z nieco bardziej zwariowanej strony, to nie mogą udawać, że jest inaczej. Świry to nie są Maliny, czyli negatywny odpowiednik Oscarów. My nie piętnujemy, nie chcemy nikogo upokorzyć. To plebiscyt, który służy zabawie.

I wiele osób ze świecznika faktycznie dobrze się bawi!

Cieszę się, że po Świra przyjechał m.in. Jurek Owsiak, osoba poważana przez wielu. Zaś w ubiegłym roku aktor Bogdan Kalus tak ucieszył się z nominacji, że porozsyłał informacje o tym wszędzie, gdzie tylko mógł. I ludzie postanowili zagłosować na niego.

W ciągu kilku lat Świry z lokalnej studenckiej zabawy stały się jednym z największych plebiscytów o ogólnopolskim zasięgu. To niewątpliwy sukces!

Świry od samego początku były imprezą robioną przez studentów. To nieprawda, że my kreujemy Świry - one rodzą się same. My tylko dajemy im pole do promocji. Zależało mi, by nie ograniczać pomysłowości ludzi, żeby nie było cenzury. I to ludzie nieustannie odświeżają nasz ranking. W tym roku udział w głosowaniu wzięło około 350 tysięcy osób.

Warto wiedzieć

Pierwsza edycja plebiscytu "Świry" odbyła się w 2001 roku. Do tej pory statuetki odebrali m.in.: Marcin Daniec, Jacek Fedorowicz, Cezary Pazura, Kuba Wojewódzki, Anna Mucha i Doda.

Tegoroczna gala odbędzie się w sobotę, 18 kwietnia w Pałacu Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej. Udział zapowiedziało wielu nominowanych, m.in. Jola Rutowicz, Gracjan Roztocki, Szymon Majewski i Tomasz Karolak. Na scenie pojawią się także kabarety: Paranienormalni, Słoik po cukrze, DNO oraz zespoły: Video i Nieznani Sprawcy. Początek imprezy o godz. 20.00.