Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja "Zapomniane śląskie słowa": w Rybniku grali w fusbal i szlagbal

Marcin Zasada
Fusbal, czyli piłka nożna. Ulubiona gra młodych ludzi
Fusbal, czyli piłka nożna. Ulubiona gra młodych ludzi Grzegorz Gałasiński
Jeśli gdzieś w głębinach śląskiej mowy czają się jeszcze jakieś nieodkryte słowa lub wyrażenia, to z przekonaniem graniczącym z pewnością możemy powiedzieć, że i na nie przyjdzie kiedyś pora. Państwa listy, maile i komentarze pomagają nam w przypominaniu śląszczyzny wykorzenionej, wychodzącej z użycia albo takiej, która uchowała się tylko w małych częściach regionu.

Z całej korespondencji, którą otrzymujemy w ramach naszej akcji, już dziś można by stworzyć pokaźny słownik pokazujący leksykalne bogactwo i zróżnicowanie godki. Świadectwa tego zróżnicowania przychodzą do nas z różnych zakątków Górnego Śląska - od Opola, przez Rybnik, Pszów i Wodzisław, aż po Katowice, Mikołów i Siemianowice.

Tajemnica godki

Napisał do nas pan Andrzej z Rybnika (pocztą tradycyjną, doceniamy), odnosząc się do refleksji Alojzego Lyski. Pisarz i znawca Śląska powiedział, że w rzadkich, przypominanych i odkrywanych na nowo słowach i wyrażeniach, kryje się tajemnica godki.

"Ma pan rację. Inne określenia, ale i obyczaje są w moim rybnickim rejonie, inne w okolicach Rudy Śląskiej, Chorzowa, Raciborza czy Katowic" - pisze rybniczanin. I podaje przykład: "U nas w Rybniku grało się w fusbal, ale też w szlagbal, czyli po polsku - w palanta. Nie było miejscowości w moich stronach, w której nie istniałaby drużyna szlagbalu".

Szlagbal? To gra na 12 zawodników. "Piłkę podrzucał sobie sam zawodnik, a następnie podbijał ją »szlagholcem«, czyli po polsku palestrą (kijem)" - wyjaśnia pan Andrzej. - "Podbicie piłki dawało możliwość biegu zawodnika lub zawodników do półmetka, tzw. fany, czyli dwóch słupków i z powrotem do »malu«. W czasie biegu zawodnik starał się »skuć« - uderzyć piłką przeciwnika, co skutkowało zamianą pól drużyny (…). Rybnicka drużyna Silesia była wielokrotnym mistrzem Polski w szlagbalu".

Do listu pan Andrzej dołącza krótki spis zapomnianych wyrazów. "Gypel" to kierat. "Łopraty" - lejce. "Dzieżka" - naczynie do mieszania ciasta. "Gus" - żeliwo. "Zielozko" - ostrze pługa. "Facher" - wialnia (urządzenie służące do oczyszczania młóconego ziarna, oddzielenia go od plew i innych zanieczyszczeń). "Mogbych tak pisać i pisać" - puentuje nasz Czytelnik.

Jak mówić po śląsku o fusbalu? ZOBACZCIE PONIŻEJ. Wystarczy najechać myszką na odpowiednie miejsce na zdjęciu

Brymza, keta i byndale

Pan Andrzej Piontek z Pszowa uzupełnia śląską terminologię rowerową prezentowaną w DZ: "Brymza (hamulec) działała na oponę przedniego koła i była to notbrymza jako hamulec bezpieczeństwa, gdy spadła keta (łańcuch) i nie dało się brym-zować byndalami (tak mówi się u nas). Żeby keta nie spadła, to musiała być odpowiednio naszpanowano (naciągnięta), do czego były szpanery, które wyszły z użycia".

"Koła zębate, po których toczyła się keta, to cankans. W kołach (rowerach) chłopskich przedni cankans nie miał osłony, dlatego nogawice zapinało się spinkami do tego przeznaczonymi, a kto ich nie miał, ten zapinał nogawice zicherkom (agrafką). Jak nie było jeszcze dynama do oświetlania, to nocą jeździło się z karbidką (lampą górniczą), zakładaną na uchwyt, będący wyposażeniem koła. Należy też dodać, że przy kole była luftplompa. Każde koło miało farkarta, którą rowerzysta musiał pokazać policjantowi »za starej Polski« i milicjantowi po wojnie" - wyjaśnia Czytelnik.

Ten i inne najciekawsze listy od Państwa w całości opublikujemy za tydzień, w piątkowym wydaniu DZ. Czekamy też na kolejne. Piszcie na: m.zasada@#dz.com.pl lub na adres naszej redakcji.

Kolejna porcja zapomnianych śląskich słów od pana Andrzeja Piontka z Pszowa:

Lotać po fechcie - uganiać się za różnymi rzeczami na swoje potrzeby, podobne do żebractwa;
Hamstertasza - pojemna torba, płócienny wór (Maryjka, obejrzi se, Wefka zaś loce po fechcie ze swojom hamstertaszom);
Hamster - chomik;
Piper - inna nazwa haderloka (ktoś jak kloszard);
Sopuch - odludek, często człowiek zakompleksiony, nieprzystępny;
Samociążki - o własnych siłach (Udało mi się to zrobić samociążki; Muszymy kogoś zawołać, co nom Tyn wozek pociśnie, bo samociążki nie wyjadymy pod ta kympka);
Spichnyci - zmówieni (Oba godajom to samo, bo som spichnyci);
Luftownik - wywietrznik;
Gulik - kratka ściekowa;
Yjlcokel - lamperia (W łaziynce musi być ciepło i zimno woda, luftownik, gulik, a na ścianie styknie yjlcokel).
Opr. MZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Akcja "Zapomniane śląskie słowa": w Rybniku grali w fusbal i szlagbal - Dziennik Zachodni