Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek na Wszystkich Świętych: Dąbki, czyli chryzantemy

Marek Szołtysek
Marek Szołtysek
Marek Szołtysek archiwum prywatne
Połowa października to czas królowania w naszych ogrodach i pod płotami odmiany fioletowych astrów, które na Śląsku nazywano jadwiżkami, bo kwitły akurat wtedy, jak przypadało wspomnienie św. Jadwigi księżnej, patronki Śląska. A to jest 16 października. To jednak nie koniec panowania astrów, bo właśnie na przełomie października i listopada nadchodzi czas na następne astrowate.

Do Europy kwiaty te przyszły z Azji już w starożytności i pisał o tym Rzymianin - Pliniusz Starszy, wywodząc ich nazwę od greckiego słowa chrysanthes, czyli "kwitnący na złoto". I dlatego współcześnie ludzie się czasami kłócą, rozmawiając o nazwie tego kwiatka. Jedni mówią, że to chryzantema, a inni, że to złocień ogrodowy. A to po prostu to samo, tyle że jedna nazwa jest grecka, a druga polska.

Produkcja i handel chryzantemami w Polsce i również na Śląsku to jesienią spory kawałek naszej gospodarki. Bardzo popularne u nas święto Wszystkich Świętych oraz zaraz następujące po nim Zaduszki każą ozdabiać groby bliskich. Dawniej robiło się to głównie przy pomocy chryzantem. Dzisiaj, choć handel proponuje kwiaty sztuczne, to jednak pozycja naturalnej chryzantemy, zwłaszcza w doniczkach, nie jest chyba zagrożona. Zatem na targowiskach, w sklepach, supermarketach i pod cmentarzami nie ma najmniejszego problemu z kupieniem tych kwiatów w najrozmaitszych kolorach i wielkościach. W związku z tym i ceny ich są teraz dosyć przystępne.

Oczywiście dawniej taka różnorodność chryzantem nie była znana, ale pamiętam dokładnie, że moja babcia zawsze w kącie naszego ogrodu specjalnie hodowała dużą ilość takich kwiatów z przeznaczeniem do ozdabiania nimi rodzinnych grobów. A kiedy w drugiej połowie października pojawiały się już nocą i nad ranem przymrozki, to kwiaty te wieczorami przykrywaliśmy starymi kocami i workami, aby je uratować przed zniszczeniem. Pamiętam też, że babcia takich kwiatków nie nazywała chryzantemami ani złocieniami ogrodowymi, ale mówiła na to - dąbki.

Skąd ta nazwa? Zastanawiając się nad tym, najpierw pomocy próbowałem szukać w języku i kulturze czeskiej. Tam ten kwiatek - też kojarzony z wystrojem grobów - nazywa się: "listopadką" albo "dusziczką". Ja jednak sądzę, że nazwa "dąbki" pochodzi albo wiąże się jeszcze z czasami prasłowiańskich wierzeń, kiedy miejscami kultu zmarłych i miejscem przebywania duchów przodków były święte gaje z dębami. I choć później już chrześcijańscy Ślązacy nie szukali wspomożenia dla zmarłych krewniaków między duchami i świętymi dębami, ale w modlitwie za dusze zmarłych, to jednak kwiaty składane na grobach nazwali podobnie jak owe wielkie drzewa. Tyle że nie były to już dęby, ale małe dąbki, kwiaty dąbki. To tylko hipoteza, ale chyba godna przemyślenia?

[email protected]



*HALLOWEEN 2013 - POMYSŁY NA PRZEBRANIA i IMPREZY W WOJ. ŚLĄSKIM
*GRZYBY JADALNE i TRUJĄCE. JAK JE ODRÓŻNIĆ? [ZOBACZ NA ZDJĘCIACH]
*KATOWICE, SOSNOWIEC, BĘDZIN i CZELADŹ Z LOTU PTAKA [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*KALENDNARZ LINDNER 2014, CZYLI MODELKI W TRUMNACH [ZDJĘCIA 18+]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szołtysek na Wszystkich Świętych: Dąbki, czyli chryzantemy - Dziennik Zachodni