ZADUSZKI Stefan Sierotnik: Pozostała po nim wielka "Wyspa"

- Młodzi ludzie przychodzili z rozmaitymi problemami, wielu z nich wtedy mówiło, że marzy o ucieczce na bezludną wyspę. W nocy z 21 na 22 września 1990 roku, pod wpływem tego impulsu postanowiłem stworzyć "Wyspę" - wspominał sam Stefan Sierotnik. Był wtedy rzecznikiem praw ucznia w katowickim Kuratorium Oświaty. Na początku był to Kuratoryjny Punkt Ochrony Praw i Godności Ucznia "Wyspa" z siedzibą w Chorzowie w budynku SP nr 8.

Entuzjazm towarzyszący przedsięwzięciu był ogromny. Młodzież angażowała się w remont pomieszczeń, w których potem spędzała długie godziny. Kuratoryjny Punkt Ochrony Praw i Godności Dziecka "Wyspa" oficjalnie otwarto w 1991 roku. Szybko zaczęły powstawać lokalne oddziały organizacji, m.in. w Tarnowskich Górach i Gliwicach. W wyniku szybkiego rozwoju programu kuratorium podjęło decyzję o przekształceniu "Wyspy" w organizację pozarządową. 13 grudnia 1993 roku powstało Towarzystwo Ochrony Praw i Godności Dziecka "Wyspa" z siedzibą w Chorzowie, którego prezesem od początku był Stefan Sierotnik.

Młodzi ludzie skupieni wokół "Wyspy" działali także w sejmikach uczniowskich. To na Śląsku powstał pierwszy Parlament Dzieci i Młodzieży w Polsce. Młodzież z "Wyspy" brała udział m.in. w obradach Zgromadzenia Ogólnego Dzieci przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w USA. Trudno zliczyć wszystkie inicjatywy, jakie "Wyspa" podejmowała pod kierunkiem Stefana Sierotnika, dzięki wsparciu przyjaciół i sponsorów. Wśród spraw najistotniejszych była z całą pewnością współpraca międzynarodowa (z siostrzaną organizacją "Forteca" powstałą na Ukrainie, partnerską organizacją Diakonie w Niemczech czy Polsko-Niemiecką Współpracą Młodzieży "Jugendwerk"), która owocowała m.in. akcjami wakacyjnymi zimą i latem oraz akcjami wymiany młodzieży. W roku 1997 rozpoczęto budowę Międzynarodowego Domu Spotkań Wolontariuszy "Wigilijne Miasteczko", przy ul. Styczyńskiego. Miejsce to stało się stałą siedzibą "Wyspy".

Przez ten cały czas Stefan Sierotnik pomagał nie tylko dzieciom, ale również dorosłym, którzy borykali się z trudną sytuacją. Paweł Zioła, przyjaciel Stefana Sierotnika, właśnie w ten sposób go poznał.

- W styczniu 2003 roku moja żona została porażona prądem, w śpiączce trafiła do szpitala w Krakowie, mnie szybko skończyły się finanse - opowiada pan Paweł. - Wszyscy się ode mnie odwrócili. Ośrodek pomocy społecznej, Caritas, PCK. Wtedy trafiłem do "Wyspy". Pamiętam, jak panie ściągnęły Stefana z jakiejś narady z Urzędu Miasta. Od razu mi pomógł. To był jedyny człowiek, który przejął się moim losem. Napisał pismo, które zaniosłem do urzędu, w ciągu 15 minut miałem pieniądze i bezpłatne przejazdy do Krakowa - dodaje.

Paweł Zioła wspomina, że przez cały czas trwania znajomości ze Stefanem Sierotnikiem, on zawsze poświęcał się innym. Chodził czasem w dziurawych butach, bo wszystkie pieniądze oddawał na dzieci z "Wyspy". Zdarzało się, że wyłączyli mu prąd w mieszkaniu, bo mając do wyboru, płacił najpierw rachunki "Wyspy".

- Wszystko co robił, robił zawsze dla innych, nie dla siebie - łamiącym się głosem wspomina pan Paweł. - To człowiek, którego będzie brakowało nie tylko mnie, ale na pewno wielu mieszkańcom Chorzowa. Gdyby nie on, wylądowałbym na ulicy. Tego człowieka nie da się zapomnieć.

Stefan Sierotnik urodził się 31 lipca 1960 r. w Chorzowie, zmarł 23 lipca 2013 roku również w tym mieście. Został pochowany na cmentarzu parafialnym kościoła pw. św. Ducha w Chorzowie.

*Nietypowe zjawisko! Tatry, Babia i inne góry widziane z Katowic i Sosnowca [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Klubowa Mapa Województwa Śląskiego już działa! [ZOBACZ, GDZIE SIĘ BAWIĆ]
*KATOWICE, SOSNOWIEC, BĘDZIN i CZELADŹ Z LOTU PTAKA [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Zakaz palenia węglem w piecach: Ile to będzie nas kosztowało? [SZOKUJĄCE WNIOSKI]