Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gerard Cieślik nie żyje. Legendę Ruchu Chorzów pokonał wiek [ZDJĘCIA, WIDEO]

Redakcja
Gerard Cieślik
Gerard Cieślik arc
Gerard Cieślik nie żyje. Legendarny piłkarz Ruchu Chorzów, pogromca ZSRR zmarł w niedzielę rano w otoczeniu rodziny I przyjaciół, w chorzowskim szpitalu przy ulicy Strzelców Bytomskich.

Gerard Cieślik nie żyje. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, przyczyną śmierci Gerarda Cieślika był wiek, problemy z nerkami oraz chorym sercem. Jego organizm był zbyt słaby na to, aby przeprowadzić operację serca, jego organizm mógłby tego nie wytrzymać.

Na razie nie wiadomo kiedy odbędzie się pogrzeb legendy Ruchu Chorzów.

Gerard Cieślik nie żyje - Od urodzenia skazany na Ruch
Gerard Cieślik od początku piłkarskiego życia związany był z chorzowskim Ruchem. Przez 14 lat w barwach Ruchu Chorzów rozegrał aż 249 meczów w których zdobył 178 bramek. Był najlepszym strzelcem w dziejach klubu, wyprzedzając m.in.. swoich idoli z dzieciństwa – Teodora Peterka i Ernesta Wilimowskiego. 168 ligowych trafień plasuje Go na trzecim miejscu wśród najskuteczniejszych graczy w historii polskiej Ekstraklasy. Swoimi bramkami wydatnie przyczyniał się m.in. do trzykrotnego zdobycia Mistrzostwa Polski przez Ruch (1951,52,53), oraz Pucharu Polski (1951). Karierę zakończył w 1959 roku meczem z Wisłą Kraków.

Gerard Cieślik urodził się niecałe 200 metrów od historycznego boiska Ruchu „na Kalinie”. – Zrobiłem sobie piłkę ze szmat, damskich pończoch i skarpet. Była bardzo dobra, odbijała się nawet na wysokość półtora metra, ale oczywiście marzyłem o piłce skórzanej. Kiedy podawałem piłki zza bramki w czasie treningu pierwszej drużyny, starałem się trafić w poprzeczkę aby móc jeszcze raz kopnąć. W 1939 roku kierownik drużyny trampkarzy, Pan Gorol powiedział mi, że jeśli strzelę gola z rzutu karnego zostanę przyjęty do Ruchu. Poszczęściło się i ostatnie miesiące przed wojną trenowałem w zespole trampkarzy „niebieskich” – wspominał w książce Andrzeja Gowarzewskiego i Joachima Waloszka legendarny „Gienek”.

KTO DOSTAŁ SZMACIANKĘ CIEŚLIKA?

Po wojnie to Gerard Cieślik stał się idolem młodych Ślązaków. Otrzymywał kolejne, korzystne – nie tylko finansowo - propozycje zmiany klubowych barw również zza granicy, ale nigdy nie zamierzał zostawić swojego Ruchu. – Tu w Chorzowie miałem rodzinę, dom, przyjaciół. Nigdy nie wyobrażałem sobie życia gdzie indziej – wspominał później. Często opowiadał, jak trudno było się „wykręcić” z przenosin do warszawskiej Legii, gdy sprawa jego prośby o pozostanie przy Cichej ważyła się wśród najwyższych władz wojskowych i politycznych w kraju!

MAŁO ZNANA HISTORIA GERARDA CIEŚLIKA: WCIELONY DO WEHRMACHTU ODMÓWIŁ ZAŁOŻENIA NIEMIECKIEGO MUNDURU

Gerard Cieślik, pogromca Lwa Jaszyna i ZSRR
W 1947 roku zadebiutował w reprezentacji Polski, dla której zagrał w sumie 45 meczów i strzelił 27 goli. Grał między innymi na Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach w 1952 roku. Jest jedynym zawodnikiem w Klubie Wybitnego Reprezentanta, który nie rozegrał wymaganych 60 oficjalnych spotkań w kadrze, ale za wspaniałe zasługi dla polskiego futbolu został przyjęty do tego szacownego grona najwybitniejszych piłkarzy w kraju.

Legendą stały się jego dwa gole wbite na Stadionie Śląskim w 1957 roku reprezentacji Związku Radzieckiego i jej bramkarzowi – słynnemu Lwu Jaszynowi. Po tamtym meczu Gerarda Cieślika zniesiono z boiska na rękach rozentuzjazmowanego tłumu. Gerarda Cieślika kochała cała Polska, nie tylko ta piłkarska.

– Początkowo nie miałem wystąpić w tym meczu. W ostatnim sparingu kadry z reprezentacją Śląska strzeliłem jednak dwie bramki i dostałem powołanie. Kiedy Ewald Cebula przyszedł do mnie do domu, by mi o tym powiedzieć, to akurat jadłem obiad. Z wrażenia łyżka zawisła mi nad talerzem z zupą – uśmiechał się na wspomnienie tamtej historii Gerard Cieślik w wywiadzie opublikowanym w tym roku przez Przegląd Sportowy.

Gerard Cieślik - w Ruchu jak w domu
Po zawieszeniu piłkarskich butów „na kołku” nie rozstał się z Ruchem. Był jego trenerem, szkolił młodzież, szukał swoich utalentowanych następców. Gerard Cieślik ostał członkiem zarządu i Honorowym Prezesem Klubu.

W 1999 roku Gerard Cieślik został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Do końca starał się być na każdym meczu Ruchu przy Cichej, ciesząc się z każdego sukcesu „Niebieskich” i przeżywając ich każdą porażkę. W ostatnich latach z powodów zdrowotnych zdarzało się, że mecze oglądał w swoim domu. - Ciągle staram się chodzić na mecze mojej ukochanej drużyny, ale jak są późno, to wolę je oglądać w telewizji. Zresztą w domu czuję się, jakbym był na Cichej. Otacza mnie całe mnóstwo pamiątek. Mam takie zdjęcie zespołu Ruchu zrobione tuż po wojnie. Tak sobie je oglądam i widzę, że z tej ekipy już tylko ja chodzę po tym świecie. Wszyscy moi koledzy poszli do nieba – mówił w jednym ze swoich ostatnich wywiadów.

(źródło: Ruch Chorzów)



*Nietypowe zjawisko! Tatry, Babia i inne góry widziane z Katowic i Sosnowca [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Klubowa Mapa Województwa Śląskiego już działa! [ZOBACZ, GDZIE SIĘ BAWIĆ]
*KATOWICE, SOSNOWIEC, BĘDZIN i CZELADŹ Z LOTU PTAKA [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Zakaz palenia węglem w piecach: Ile to będzie nas kosztowało? [SZOKUJĄCE WNIOSKI]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Gerard Cieślik nie żyje. Legendę Ruchu Chorzów pokonał wiek [ZDJĘCIA, WIDEO] - Dziennik Zachodni