Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zgodnie z prawdą przedstawia śmierć Szymka: Mama chłopca, czy jego tata?

Teresa Semik
Spóźnione łzy mamy dwuletniego Szymona
Spóźnione łzy mamy dwuletniego Szymona Lucyna Nenow
Kto zgodnie z prawdą przedstawia śmierć Szymka: mama chłopca, czy jego tata? Podczas wczorajszej rozprawy katowicki sąd konfrontował rozbieżne wyjaśniania rodziców oskarżonych o zabójstwo syna. Ciało dwuletniego chłopczyka odnaleziono w 2010 roku w stawie w Cieszynie. Po zatrzymaniu jego rodziców - Beaty Ch. i Jarosława R. doszło do pierwszej konfrontacji. Sąd odtworzył na sali rozpraw zarejestrowane wówczas nagrania wideo z tego przesłuchania.

Kto uderzył tak mocno?

Rodzice Szymka zwracali się do siebie: "On jest moim byłym partnerem. Ona jest moją byłą konkubiną". Beata mówi do niego: "pan Jarosław". Nadal wzajemnie się obwiniają o śmierć syna, o próby zacierania śladów.

Wątpliwość pierwsza: kto uderzył dwuletnie dziecko tak, że pękło mu jelito powodując zapalenie otrzewnej, a w konsekwencji śmierć?

Beata Ch: - Pan Jarosław uderzył syna. Tego dnia wrócił z pracy zdenerwowany. Zaczął się wściekać, bo Szymon płakał. Mówiłam mu wcześniej, że z dzieckiem jest coś nie tak. Ale on stwierdził, że zrobi z nim porządek, bo Szymon przesadza z tym płaczem. Złapał go za ramiona i nim potrząsnął. Potem ręką złapał za twarz. Nagle Szymon głośniej zapłakał.

CZYTAJ TAKŻE:
Proces rodziców Szymona: Adwokat okradziony! Rozprawa zakończona [ZDJĘCIA]
Proces rodziców Szymona: Szmata musi gnić w więzieniu! - list [RELACJA NA ŻYWO]

Jarosław. R.: - Rozbierając syna do kąpieli Beata zobaczyła, że w pampersie jest kupa. To ją rozzłościło. Jak Szymon zsunął się z wersaliki, złapała go ręką za twarz i uderzyła otwarta dłonią w brzuch. A gdy zsunął się na podłogę, kopnęła go w brzuch, a właściwie na niego nadepnęła. Właściwie to na nim klęczała kolanami.

Zarzucili sobie kłamstwo.

Wątpliwość druga: jakich obrażeń doznał Szymon?

Beatach Ch.: - Na twarzy Szymona i na jego ramionach zaraz zauważyłam czerwone plamy od uścisku pana Jarosława. Gdy godzinę później przygotowywałam syna do kąpieli, zobaczyłam plamę na plecach. Zaczerwienienia miały już kolor fioletowy.
Jarosław R.: - Gdy brałem Szymka do kąpieli widziałem, że ma całą powierzchnie brzucha zaczerwienioną.

Wątpliwość trzecia: dlaczego nie wezwali lekarza, gdy stwierdzili, że chłopiec chyba nie żyje, a reanimacja nie przynosi skutku?
Beata Ch.: - Pan Jarosław nie zgodził się wezwać lekarza ze względu na sińce na ciele Szymona. Mówił, że oskarżą nas o zabójstwo, dostaniemy 25 lat lub dożywocie i już nie zobaczymy pozostałych dzieci.
Jarosław R.: - Mówiłem Beacie, że trzeba wezwać karetkę, a ona na to, że jak zobaczą sińce pójdziemy siedzieć. Uznają: "my go pobili i zabili".

Beata Ch. pytała byłego partnera, czy kiedyś zabraniała mu iść z Szymonem do lekarza, ale on odmawił odpowiedzi na to pytanie.

Kto chciał porzucić ciało?

Wątpliwość czwarta: kto zdecydował o porzuceniu ciała Szymona?

Beata Ch.: - Pan Jarosław wymyślił, że upozorujemy porwanie dziecka. Pójdę do sklepu, gdzie zarejestrują mnie kamery, potem przewrócę wózek. Nie zgodziłam się. Na to on, że w takim razie spali ciało w piecu co, albo zamuruje je w piwnicy naszej kamienicy. Też się nie zgodziłam. Zaproponował więc, żeby wywieźć ciało i porzucić. Na to się zgodziłam.

Jarosław R.: - Jestem pewien, że to Beata wpadła na ten pomysł. Ja cały czas siedziałem w pokoju, gdzie leżało ciało synka. Nie byłem w stanie myśleć.

Beata Ch.: - Wchodził do pokoju Szymona kilka razy, ale stale tam nie przebywał.

Wątpliwość piąta: jak doszło do porzucenia ciała w Cieszynie?
Beata Ch.: - Gdy dojechaliśmy na miejsce, zapaliliśmy papieros i pan Jarosław wyjął z bagażnika ciało Szymusia. Kazał mi wrzucić go do stawu, przy którym zaparkował auto. Zrozumiałam, że nie mam wyjścia, bo on tylko dodał: 25 lat albo dożywocie… Chciał, bym wrzuciła Szymusia do wody, ale ja nie chciałam. Przeszłam na drugą stronę ulicy, choć nie wiem, dlaczego. Tam był staw bez wody. Zostawiłam Szymusia blisko brzegu.

Jarosław R.: - Nawet nie wychodziłem z auta. Gdy Beata wróciła, chciałem, by przyniosła ciało Szymka z powrotem. Nie wiem, czym Beata kierowała się zostawiając je w stawie.

Kto kłamie?

Wątpliwość szósta: kto był inicjatorem założenia na nogi worków foliowych, by w Cieszynie, nie pozostawić śladów?

I tych wątpliwości nie udało się rozwiać. Beata twierdzi, że to był pomysł Jarosława, on - że to kłamstwo. Zdaniem Beaty to Jarosław spalił jej adidasy, w których była w Cieszynie. On przekonywał, że zrobiła to sama.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kto zgodnie z prawdą przedstawia śmierć Szymka: Mama chłopca, czy jego tata? - Dziennik Zachodni