Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rak: Tomasz Kot w roli prof. Religi jest rewelacyjny [FILM PT. BOGOWIE]

Krzysztof Rak
Kadr z filmu Bogowie o prof. Zbigniewie Relidze. W roli głównej Tomasz Kot
Kadr z filmu Bogowie o prof. Zbigniewie Relidze. W roli głównej Tomasz Kot ARC
Najważniejsze momenty w scenariuszu? Gdy padły pytania bioetyczne o sens przeszczepów, o śmierć mózgu, definiowaną właśnie wtedy, a co - jak się okazuje - cały czas budzi emocje. Wreszcie mamy Religę człowieka samotnego, w oddalonym od rodziny Zabrzu. Pokazujemy, jak radzi sobie z tą samotnością. Robimy to szczerze, ale elegancko - mówi Krzysztof Rak, autor scenariusza filmu "Bogowie" o prof. Zbigniewie Relidze. Rozmawia Agata Pustułka

Kariera prof. Zbigniewa Religi to znakomity temat na film. Wygląda na to, że pan pierwszy go docenił.
Religa zajmował mnie od dawna, fascynował mnie. Miał taką tajemniczą charyzmę. To był dla mnie człowiek głębi, emocji, pasji. Bohater idealny.

Na dodatek podejmujący przełomową decyzję dla rozwoju kardiochirurgii...
W filmie przede wszystkim skupiamy się na dwóch, trzech najważniejszych latach przed i po pierwszym przeszczepie serca, od 1983 do 1986 roku. Mamy tu konflikt ucznia i mistrza, starych i młodych, w czasach dla Polski trudnych, w czasach marazmu, gdy ciężko było znaleźć w sobie optymizm i energię. A Religa właśnie ją znajduje. Jemu się chce. Jest piekielnie odważny. To zresztą było chyba takie ostatnie pokolenie romantyków w polskiej kardiochirurgii. Dziś w medycynie więcej jest aparatury, technologii, niż człowieka, jego decyzji, jego odpowiedzialności. Mamy globalną wymianę myśli, idei.

Prof. Religa był znakomitym lekarzem, ale przy okazji trochę takim... polskim romantykiem.
Ja trochę porównuję te jego marzenia, przecież zrealizowane, do wyczynów himalaistów, którzy zdobywali Koronę Ziemi. Religa był z drugiej strony też takim niesamowitym ambicjonerem. A ta postawa jest wciąż aktualna, uniwersalna. On bardzo konsekwentnie realizował swój plan. Był świetnie wyuczony, wyoperowany. Zjawił się w Zabrzu jakby trochę przyjechał z innego świata. No i stworzył team.

Mówimy o nich "drużyna Religi". Tworzą ją znakomici lekarze, między innymi Cichoń, Zembala i Bochenek.
Cichoń, zwany źrebakiem (śmiech) . Teraz to profesorowie, wybitni lekarze. Siłą rzeczy musiałem ograniczyć się do wyeksponowania najważniejszych asystentów. Spotkałem się z nimi. Poprosiłem, żeby prof. Zembala opowiadał mi o prof. Bochenku i na odwrót. Odniosłem wrażenie, że są trochę jak stare małżeństwo (śmiech).

Tomasz Kot w roli Religi wydaje się idealny i ta jego charakteryzacja, te fale na głowie, z których prof. Religa był tak dumny.
Rzeczywiście. Tomek znalazł się obecnie w takim okresie swojej kariery zawodowej, gdy szuka tylko poważnych i ambitnych wyzwań. Bardzo poświęca się roli. Jest rewelacyjny.

Jakie dla pana były najważniejsze momenty w scenariuszu?
Gdy padły pytania bioetyczne o sens przeszczepów, o śmierć mózgu, definiowaną właśnie wtedy, a co - jak się okazuje - cały czas budzi emocje. Wreszcie mamy Religę człowieka samotnego, w oddalonym od rodziny Zabrzu. Pokazujemy, jak radzi sobie z tą samotnością. Robimy to szczerze, ale elegancko.

Profesor przyznał się do picia alkoholu, co też było heroiczne. Ale Tomasz Kot do roli Zbigniewa Religi chyba musiał się też nauczyć palić papierosy?
Widzowie, zwłaszcza młodsi, będą w szoku, bo wszędzie w tym filmie pali się papierosy. W dyżurce, na szpitalnym korytarzu. Ale tak było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!