Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

House, center, plaza, czyli polish budowa

Marcin Zasada
Paweł Relikowski
Nazwy osiedli i biurowców w naszym regionie to słowne potworki. Co na to Rada Języka Polskiego? Cóż, może jedynie służyć radą

Inwestycje

Budowlaniec, pardon, developer zamienia lakierki na gumofilce i przechadza się po placu budowy. Rolnikowi, który sadził tu kiedyś buraki pastewne, nie śniło się, że na jego morgach stanie kiedyś osiedle. "Jakie tam znowu osiedle!" - w narrację wtrąca się developer. - "To będzie Lipowa Arkadia Silver Mountain Residence Garden". W zabudowie szeregowej, ma się rozumieć.

Może i geneza nazw nie tylko osiedli, ale też biurowców czy centr handlowych powstających w naszych miastach, bywa mniej groteskowa, ale efekt jest często podobny do opisanego. W ten sposób wielu z nas mieszka w Jastruna Residence, pracuje w Millenium Plaza, a zakupy robi w Silesia City Center. Nie tak dawno obrońcy estetycznego ładu na ulicach walczyli z szyldowym bałaganem. Może teraz czas na batalię o bardziej wyrafinowaną kulturę nazewniczą dla nowych inwestycji? Gdzie się podziały dobre pomysły w mowie ojczystej? No i co na to Rada Języka Polskiego?

- Niewiele możemy na to poradzić - mówi prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca, członek RJP. - Ktoś może nazwać dom pogrzebowy "Peter Pan" i jakkolwiek będzie to kuriozalne, to mamy do czynienia z nazwą własną, która nie podlega ocenie językoznawców.
Czyżby? Pięć lat temu Rada interweniowała u prezydenta Gdańska w sprawie nazwy Baltic Areny. "Używanie nazwy polskiej jako oficjalnej i pierwszej wynika z Ustawy o języku polskim" - można przeczytać w oświadczeniu RJP do dziś dostępnym na jej stronie internetowej. - "Używanie w nazwie polskiego obiektu języka angielskiego jest (…) i niezręczne, i nieproeuropejskie".

- Ustawa mówi, że produktom rodzimym należy dawać rodzime nazwy - potwierdza prof. Jan Miodek, członek RJP. - Ale nie ma instrumentów prawnych, by przeciwdziałać rażącym uchybieniom. Możemy jedynie doradzać, apelować i wskazywać niezręczności. Wiem, że w tej materii ludzka wyobraźnia nie zna granic. Zatem: edukujmy, prośmy o umiar lub piętnujmy, gdy nie ma innego wyjścia. To zadania zarówno dla językoznawców, jak i dla mediów.

Rafał Czechowski, szef agencji Imago PR przypomina, że nazwy nowych obiektów są elementem marki, która pozwala się im wyróżnić w celu przyciągnięcia klientów. Problem jednak w tym, że nie zawsze nad nazwą pracują specjaliści.

- Często bywa ona emanacją fantazji lub intuicji inwestora lub zostaje - co modne ostatnio - wyłoniona w konkursie. Taki zabieg pozwala zbliżyć markę do otoczenia, daje złudzenie, że nowa inwestycja jest już na wstępie "oswojona" i zaakceptowana - podkreśla Czechowski.

Przypomina też, że nazwy osiedli bywają pochodną lokalizacji inwestycji (Bażantowo, Dębowe Tarasy, CH 3 Stawy, Ligota Park, Apartamenty Francuska...), czasem oddają charakter stylu architektonicznego lub estetycznego inwestycji i otoczenia (niewybudowane wciąż Apartamenty Moder- na, czy mniej udana Mała Skandynawia), ale najczęściej odwołują się do zamysłu biznesowego i pomagają pozycjonować "produkt", co nierzadko kończy się śmiesznie lub pretensjonalnie (np. Bulwary Rawy).
- Nazwa osiedla odwołuje się do aspiracji przyszłych użytkowników, sprzedając, poza metrami kwadratowymi - także marzenia, czy raczej złudzenia (stąd liczne "plazy", "parki", "rezydencje" czy "wille") - mówi Czechowski. - Nieudane nazwy weryfikuje życie: te lepsze wchodzą do powszechnego obiegu, stają się kategoriami wręcz topograficznymi. Słabe zanikają, po komercjalizacji obiektu przestają być potrzebne.

Zaglądamy do Sosnowca, gdzie dach nad głową oferuje Pola Negri House. Pola Negri House? Jakie pola? No i biada Zagłębiakom, gdy będą musieli tłumaczyć obcokrajowcom, którzy nie słyszeli o przedwojennej aktorce, że nie są rasistami i nie chodzi wcale o polski dom dla czarnoskórych.

- Pola Negri mieszkała kiedyś naprzeciwko - wyjaśnia koncept Joanna Kubica z biura Nieruchomości New Vision, które sprzedaje mieszkania w tym housie.

- Niech będzie. Ale na swój dom mówiła dom. Ten też tak zapewne by nazwała - odpowiadamy.

- Ale budynek postawiła polsko-irlandzka firma. A mamy też w Sosnowcu Villę Maxima - nie zraża się pani Joanna.
- Zdaje się, że Villa Maxima to też nie jest po polsku - grzecznie tłumaczymy.

- No tak... Nie jest. Ale... Tak naprawdę, to nie ma większego znaczenia. Nazwa przykuwa uwagę. Dla klientów bardziej liczy się ładne mieszkanie w dobrej cenie - uważa nasza rozmówczyni.

W Mysłowicach w dobrym guście jest ponoć mieszkanie w Jastruna Residence. Agnieszka Karaszewska z firmy Pref-Bud, która zbudowała osiedle, bez ogródek przyznaje, że ludzie chętniej zamieszkają w "residence" niż na osiedlu słonecznym.

- 30 domków sprzedało się na pniu. Nazwa pomogła, bo brzmiała ekskluzywnie, a tę ekskluzywność też kupują klienci. Tacy jesteśmy - wolimy się chwalić, że mieszkamy nie w Mysłowicach, tylko w Jastruna Residence - uważa pani Agnieszka. - Polska nazwa? Eee, to by nie przeszło. Od razu znalazłby się ktoś, kto zacząłby kpić: "co to za rezydencje? To domy szeregowe!". A tak? Nikt się nie przyczepił, a nazwa przyciągnęła zamożniejszych klientów.

Może czas, żeby przyciągnęła też językoznawców.


*Ruch Chorzów będzie miał nowy wspaniały stadion. ZOBACZ ZWYCIĘSKI PROJEKT
*Imprezy na Andrzejki 2013. Gdzie się bawić? ZOBACZ Klubowa Mapa Województwa Śląskiego
*Tramwaje Śląskie mają nowy tramwaj Twist ZDJĘCIA Z TESTÓW
*Mayday Poland 2013 w katowickim Spodku RELACJA + WIDEO + ZDJĘCIA

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!