18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląskie nie jest prowincją artystyczną. Sztukę podziwiaj i kupuj w internecie

Katarzyna Pachelska
Furgaleria ma ambicje promować prace młodych, obiecujących twórców, absolwentów m.in. Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach
Furgaleria ma ambicje promować prace młodych, obiecujących twórców, absolwentów m.in. Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach Furgaleria
W Polsce rynek handlu dziełami sztuki właściwie dopiero raczkuje. Jeśli już Polacy inwestują w sztukę, to wybierają dzieła klasyków. Sztuka nowoczesna, tworzona przez współczesnych artystów, nie cieszy się już takim wielkim powodzeniem nawet na rynku światowym. Tym ciekawsza wydaje się nowa śląska inicjatywa.

Kolekcji przybywa

Kolekcjonerów nam przybywa, choć bez przesady. Ostatnio analitycy obserwują nieduży (15 proc. w roku 2012 w stosunku do 2011 r.), ale jednak wzrost zainteresowania zbieraczy nową sztuką. Na topie są: Jean-Michel Basquiat, Zeng Fanzhi, Jeff Koons oraz Damien Hirst (twórca słynnej diamentowej czaszki zatytułowanej "Na miłość boską", sprzedanej za 100 mln dolarów).
Z polskich artystów popularni za granicą są: Zbigniew Libera, Katarzyna Kozyra, Artur Żmijewski, Paweł Althamer oraz od lat - rzeźbiarka Magdalena Abakanowicz. Jak wśród nich wypadają śląscy, albo związani z regionem, współcześni artyści? Niestety, blado, bardzo blado... Śląska sztuka nie istnieje w rankingach ogólnopolskich.

Śląska sztuka w internecie

Chce to zmienić Joanna Furgalińska, śląska graficzka, malarka, ilustratorka książek (autorka m.in. "Ilustrowanego słownika dla Hanysów i Goroli"), absolwentka katowickiego Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (obecnie samodzielnej już Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach). Założyła Internetową Galerię Sztuki Współczesnej Furgaleria Furgaleria, która ma promować m.in. absolwentów katowickiej ASP i cieszyńskiego Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Śląskiego oraz pośredniczyć w sprzedaży ich dzieł.

- Sama dobrałam autorów prezentujących się w tej galerii - mówi Joanna Furgalińska. - Ma ona prezentować to, co najlepsze w śląskiej sztuce współczesnej, a niekoniecznie to, co jest komercyjne i dobrze się sprzedaje. Są tu więc profesorowie ASP, ale również świeży absolwenci. Zależało mi, by prezentować dzieła zróżnicowane cenowo - dodaje.

Można tu znaleźć zarówno plakaty, które są najtańsze, jak i obrazy za kilkadziesiąt tysięcy złotych. - Te ostatnie pewnie się nie sprzedadzą, bo wątpię, że ktoś będzie chciał kupić dzieło za taką cenę przez internet, ale chodziło mi o to, by grupa artystów była jak najbardziej reprezentatywna - mówi Furgalińska.

- Chcę przełamać stereotyp Śląska jako prowincji artystycznej i stworzyć markę śląskiej sztuki współczesnej - twierdzi.

Promocja jest potrzebna

Wśród (na razie) 24 artystów wystawiających się w Furgalerii są uznani już artyści, np.: Roman Kalarus, twórca plakatów; Joanna Piech (jedyna osoba z Polski, która wygrała Międzynarodowe Biennale Grafiki w Krakowie), prof. Stefan Speil (tworzący kolaże graficzne). Plakat Romana Kalarusa z koncertu The Rolling Stones w Polsce, wydany w nakładzie 500 egz., z autografem autora, kosztuje 137 zł. Za linoryt Joanny Piech pt. "Nieznośna lekkość bytu", wydany w 30 egzemplarzach, zapłacimy 5 613 zł. Są też młodzi, ale z potencjałem. Warto zwrócić uwagę np. na dzieła 34-letniego Michała Minora, który wyrobił sobie już międzynarodową markę. Za jego ekspresyjny obraz "Jeszcze tylko dwa tygodnie siła, a potem już tylko masa!" trzeba zapłacić 8 899 zł, inne kosztują ponad 20 tys. zł.

Każdy artysta ma swoje bio na stronie oraz opis swojej twórczości napisany przez siebie samego. Dzieła w Furgalerii można oglądać na kilka sposobów: według techniki, artystów, koloru, ceny, rozmiaru, a nawet tematyki. Jest też słowniczek trudniejszych pojęć z dziedziny sztuki. Joanna Furgalińska prowadzi również bloga o sztuce, przybliżając ciekawe zjawiska ze światowej sztuki współczesnej.

- Jestem zadowolony z obecności w tej galerii - mówi Mariusz Pałka, profesor katowickiej ASP. - Młodzież żyje teraz w świecie internetowym, tu też szukają kontaktu ze sztuką - dodaje.

- Każdy sposób promowania sztuki współczesnej zasługuje na pochwałę - mówi prof. Marian Oslislo, były rektor katowickiej ASP. - Jednak ja nigdy bym nie kupił dzieła przez internet, pofatygowałbym się, by je obejrzeć, jaką ma fakturę, kolory.
- Nie każdy może jednak obejrzeć obrazy w wybranej galerii, a dzięki internetowi - wszyscy. Mieliśmy kupujących np. z Oslo czy Warszawy - ripostuje Furgalińska.

Inwestowanie w sztukę kojarzy się ze snobizmem, ale - jak twierdzi prof. Oslislo - taki snobizm nie jest zły. - Pozytywne wibracje w kontekście sztuki przechodzą na kupca - mówi.

Szczęście, ale i wiedza

Jeśli jednak ktoś sądzi, że wydając 10 tys. zł na obraz modnego malarza współczesnego, kiedyś sprzeda go za trzy razy tyle, to może się boleśnie pomylić.

- Rynek sztuki rządzi się swoimi prawami - mówi Stanisław Ruksza, dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Kronika w Bytomiu. - By zarabiać na dziełach sztuki, trzeba mieć nie tylko pieniądze, szczęście i intuicję, ale też wiedzę o sztuce i historii sztuki.

Wygląda na to, że lepiej kupić w galerii (internetowej lub tradycyjnej) obraz, plakat czy rysunek, który nam się podoba, dobrze wygląda na ścianie w salonie i którym będzie można się pochwalić przed znajomymi, że stworzył go uznany śląski artysta. Jeśli za kilka lat okaże się, że jest wart o wiele więcej, będziemy mieli satysfakcję. Jeśli nie - oryginalną ozdobę mieszkania.

- Początkującym koneserom sztuki polecam Targi Taniej Sztuki, organizowane przez Szymona Kobylarza (jednego z ciekawszych twórców z naszego regionu, którego prace sprzedają się za granicą) 2 grudnia od godz. 12.00 w Katowicach na ulicy Mariackiej. Artyści wystawią prace za nie więcej niż 200 zł - mówi Stanisław Ruksza.

***

Na zachodzie Europy i w USA, w odróżnieniu od Polski, rynek sztuki jest świetnie rozwinięty.
Obrazy osiągają na aukcjach niebotycznie wysokie kwoty, by wspomnieć o najnowszym rekordziście, tryptyku irlandzkiego malarza samouka Francisa Bacona pt. "Trzy studia do portretu Luciana Freuda", który #zaledwie w ubiegły wtorek poszedł na aukcji w Nowym Jorku za 142 mln dolarów.
Dwa tygodnie temu w mieszkaniu pośrednika w handlu dziełami sztuki w Monachium policja znalazła unikatową kolekcję 1406 obrazów wielkich mistrzów (m.in. Picassa, Chagalla, Matisse'a), wartych miliard euro.
Zostały zrabowane lub odkupione głównie od Żydów za zaniżoną cenę przez nazistów w czasie II wojny światowej.
Choć sprawa jest bulwersująca (jakim cudem syn niemieckiego historyka, któremu władze III Rzeszy zleciły sprzedaż tych "zdegenerowanych i narodowo obcych dzieł", był w ich posiadaniu tak długo?), to jednak liczby robią wrażenie. Średnio każda z prac znalezionych w mieszkaniu Corneliusa Gurlitta jest warta 711 tysięcy euro, czyli ponad 3 mln złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!