Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Waleria Hryniewicz: Antybiotyki to cudowna broń, ale sięgajmy po nie rozważnie

Maria Zawała
Maria Zawała
123rf
18 listopada: Europejski Dzień Wiedzy o Antybiotykach. Naukowcy biją na alarm - z powodu nadużywania i błędnego stosowania, wiele antybiotyków straciło swoją skuteczność. Rozmawiamy z prof. dr hab. n. med. Walerią Hryniewicz z Zakładu Epidemiologii i Mikrobiologii Klinicznej Narodowego Instytutu Leków, przewodniczącą Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków.

Antybiotyki – nie zawsze, niekoniecznie, nie na wszystko

Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Walerią Hryniewicz z Zakładu Epidemiologii
i Mikrobiologii Klinicznej Narodowego Instytutu Leków, przewodniczącą Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków.

Od sześciu lat 18 listopada na wniosek Komisji Europejskiej obchodzimy Europejski Dzień Wiedzy o Antybiotykach. Czy rzeczywiście jest potrzebny?
Tak, to bardzo ważny dzień. Został ustanowiony, bo zaistniał poważny problem. Na rynku pojawia się niewiele nowych antybiotyków, a te, które mamy, są coraz mniej skuteczne, ponieważ bakterie (np. pałeczki jelitowe) stają się na nie coraz bardziej oporne. Z tego powodu przybywa zakażeń, których nie potrafimy wyleczyć. Pora więc zacząć bić na alarm, żeby rozsądnie stosować te leki, nie nadużywać ich.

Antybiotyki są dostępne tylko na receptę, skąd więc problem z ich nadużywaniem?
Po pierwsze, antybiotyki powinny być dostępne tylko na receptę, ale nie są. Polska jest jednym
z niewielu krajów, który dopuścił furaginę bez recepty i myślę, że konsekwencje tego będą poważne. Po drugie, istotnym problemem jest samoleczenie. Polega ono głównie na przyjmowaniu przez pacjentów antybiotyków, które zostały z poprzedniej kuracji. Wynika to zwykle z faktu, że chory przestał je brać zbyt wcześnie, tuż po ustąpieniu objawów klinicznych, a jeszcze przed usunięciem drobnoustroju, który spowodował zakażenie. Samoleczenie jest rzeczą niedopuszczalną! Antybiotyki powinny być stosowane tylko za wiedzą lekarza, tymczasem 5–10 proc. pacjentów bierze je na własną rękę. Poza tym, chorzy nie przyjmują tych leków tak, jak powinni, czyli w odpowiedniej dawce, o określonej porze i przez zalecany okres. W piersi powinni się jednak bić nie tylko pacjenci, ale i lekarze: zbyt mało uczymy się o antybiotykach i jesteśmy nie dość stanowczy wobec pacjentów. Nie odmawiamy im antybiotyków, obawiając się, że od nas odejdą.

Do niedawna istniał jedyny w Polsce program Alexander, z którego lekarze mogli czerpać wiedzę o leczeniu antybiotykami. Była Pani jego współautorką…
Tak, to był projekt międzynarodowy, który urodził się w latach 90. Dostarczał lekarzom wiedzy na temat wrażliwości na antybiotyki najważniejszych bakterii odpowiedzialnych za infekcje dróg oddechowych. Każdy drobnoustrój rządzi się swoimi prawami, lekarze powinni je znać. Za ten rok będziemy jeszcze mieli dane, a co dalej – nie wiadomo. Mam nadzieję, że uda nam się powrócić do tego programu. Zależy to od pozyskania źródeł finansowania.

Ile mamy dziś antybiotyków?
Wszystkie antybiotyki wynalezione w latach 40. wciąż znajdują zastosowanie, poza tym doszły kolejne. W sumie jest ich teraz co najmniej 60 – dopuszczone są różne w różnych krajach. Polska ma dość szerokie ich spektrum, choć ostatnio brakuje nam dożylnej penicyliny – leku bardzo przydatnego m.in. w leczeniu sepsy meningokokowej, a także anginy (preparat doustny). Jest jednak nadzieja, że na początku przyszłego roku antybiotyk ten ponownie będzie dostępny.
W zeszłym roku wprowadzono u nas dwa nowe antybiotyki. To dobra wiadomość. Jeden ma ukierunkowane działanie na Clostridium difficile w bardzo wąskim zakresie, działa bowiem wybiórczo na czynnik sprawczy zakażenia, oszczędzając te bakterie, które go nie wywołały. Drugi natomiast działa na wieloantybiotykooporne bakterie gronkowca złocistego. Nowe antybiotyki to jedna z dróg rozwiązań.

A co z lekami generycznymi?
Z punktu widzenia finansów państwa są błogosławieństwem, bo są tańsze. Jednak jest to broń obosieczna, bo jeśli leki są tanie, to nie próbujemy wystarczająco mocno ograniczać ich stosowania. Tam gdzie antybiotyk jest potrzebny, żeby ratować pacjenta (czasem mamy na to pół godziny!), trzeba z nich korzystać, ale te niskie ceny powodują, że czasem płacimy też cenę życia, bo nie mamy już czym leczyć. Liczba bakterii opornych na wszystkie antybiotyki wzrasta. Z danych Centrum Zapobiegania i Kontroli Zakażeń w Sztokholmie, do którego płyną raporty z całej Europy, wynika, że dwa lata temu w krajach UE zmarło z tego powodu 25 tys. ludzi (bakterie, które wywołały zakażenia u tych pacjentów były oporne na wszystkie dostępne antybiotyki). W Polsce pałeczki jelitowe wieloantybiotykooporne mogą spowodować zgon 30-50 proc. zakażonych nimi osób.

Antybiotyki otaczają nas jednak zewsząd – są w glebie, farbach, żywności… **
Tak, bo pieniądze przesłoniły nam rozsądek i odpowiedzialność. Myślimy tylko o tym, co teraz, nie o przyszłości. Trafnie wybrane antybiotyki powodują, że pacjent zdrowieje w oczach. Natomiast stosowanie ich na wszelki wypadek, zbyt długo czy nie wtedy, kiedy trzeba, prowadzi do katastrofalnych skutków – zaczynamy tracić jedną z największych i najskuteczniejszych grup terapeutycznych i jedno z największych odkryć medycznych XX wieku! Dlatego UE wyasygnowała ogromne pieniądze na poszukiwanie nowych leków przeciwbakteryjnych. W trzeciej fazie badań klinicznych, a więc blisko celu, są leki będące kombinacją starych, dobrych, sprawdzonych antybiotyków oraz inhibitorów enzymów bakteryjnych niszczących antybiotyki. Mam nadzieję, że będą dostępne za 3–5 lat.

Jakie jest pani przesłanie na Europejski Dzień Wiedzy o Antybiotykach?
Antybiotyki to cudowna broń do walki z zakażeniami bakteryjnymi. Sięgajmy po nie rozważnie i tylko wtedy, gdy są bezwzględnie konieczne. Grypa i przeziębienie wywoływane są przez wirusy, więc antybiotyki nie zadziałają. Pamiętajmy też, że antybiotyki tracą swą siłę, gdy są nadużywane, a świat bez nich przedstawia bardzo mroczny obraz. Dlatego tocząc wojnę z bakteriami, nie zapominajmy o prostych i skutecznych sposobach walki z zakażeniami, takich jak mycie rąk, higiena osobista, używanie jednorazowych chusteczek czy kichanie w zgięcie łokciowe, a nie w otwartą dłoń (żeby nie roznosić infekcji poprzez dotykanie różnych przedmiotów, np. klamek). Bardzo ważne są też szczepienia ochronne, np. przeciwko pneumokokom i grypie.

Rozmawiała Maria Zawała

O antybiotykach czytaj także na moim blogu: Kiedy bakterie uodpornią się na antybiotyki? Uwaga! Już niedługo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!