Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg po rekonstrukcji: Dobrze, że Boni odchodzi

Marek Twaróg
To dobrze, że minister Michał Boni stracił ministerstwo. Nie tylko dlatego, że niespecjalnie dynamicznie cyfryzował i nie tylko dlatego, że zamieszał ze zbiórkami publicznymi czy bibliotekami gminnymi. Również nie dlatego, że nie potrafił wytłumaczyć idei otwartych zasobów publicznych. Ze śląskiego punktu widzenia jego największy błąd to brak zaangażowania w ustawę metropolitalną.

O ustawie na Śląsku wiemy niemal wszystko , więc w skrócie: gdyby stworzyła ramy prawne, być może udałoby się sprawnie zarządzać metropolią śląską, jedyną tak dużą w Polsce i z tyloma problemami prawnymi. Gdy Boni po Grzegorzu Schetynie i Jerzym Millerze przejmował sprawy metropolii w Polsce, podzielałem optymizm samorządowców. Poprzednicy, uwikłani w regionalne zależności, nierówno traktowali dążenia regionów, Boni wydawał się człowiekiem z zewnątrz, który potrafi spojrzeć na duże miasta z dystansu.

Szybko jednak okazało się, że dystans ten był za duży. Boni po prostu nie miał pojęcia o samorządzie, a jego spojrzenie z lotu ptaka na te sprawy doprowadziło do niekończących się konsultacji. Białe księgi i zielone księgi, raz próby kompromisu, a raz opędzanie się od ustawy, jak od brzęczącej muchy, niekonsekwencja, podatność na podpowiedzi czy to kolegów z partii, czy podobno samego prezydenta RP – no, istne miotanie się od ściany do ściany i unikanie jakichkolwiek ostatecznych deklaracji.

I jeszcze prawa ręka Boniego od metropolii – podsekretarz Magdalena Młochowska. Pewnie doskonale wykształcona i ambitna, ale dla sprawy metropolii śląskiej - nieszczęście. Albo nie przyjeżdżała do nas w ogóle, albo przyjeżdżała, ale nieprzygotowana, bez pomyślunku, jak tłumaczyć stanowisko swojego szefa. I chyba też bez serca do tych spraw.

Ze śląskiego punktu widzenia Boni nie był dobrym ministrem. Metropolie w każdym razie na minus. Na plus wielu w Polsce zalicza mu wprowadzenie do przychodni systemu e-WUŚ (elektroniczna weryfikacja uprawnień świadczeniobiorców). No ale u nas o zachwyt trudno – podobny system budowaliśmy na Śląsku już 10 lat temu i plastikowa karta otwierająca gabinety lekarzy to dla nas naprawdę nic nadzwyczajnego. No, krótko mówiąc – nie poraziło nas to jakoś specjalnie. Czyli podobnie, jak cała działalność ministra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!