Jurij Anruchowycz w Areszcie Śledczym w Katowicach pojawił się na zaproszenie Wojciecha Brzoski, wychowawcy z Mikołowskiej. Dzień wcześniej poeta gościł na odbywającym się w Katowicach festiwalu Ars Cameralis.
W areszcie był po raz pierwszy w życiu. – Próbowałem wejść do aresztu w Szwajcarii, chciałem zobaczyć tamtejsze murale, ale żeby móc to zrobić, miało się odbyć wydarzenie podobne do tutejszego. Wszystko było już na dobrej drodze, byłem po rozmowie z dyrektorem, ale w nocy przed moją wizytą z aresztu uciekło dwóch więźniów Serb i Macedończyk i z wizyty nic nie wyszło – wspominał literat.
Tremy przed osadzonymi w Katowicach, jak mówił Andruchowycz, nie miał. Opowiadał im o Ukrainie, Lwowie, o cenzurze za czasów Związku Radzieckiego oraz o tym, jak się nauczył polskiego. – Gawędząc z ludźmi i słuchając radia. W zachodniej Ukrainie odbieraliśmy program pierwszy Polskiego Radia – opowiadał.
Andruchowycz w katowickim areszcie spędził kilka godzin. Jest kolejną osobistością ze świata sztuki, którą gościły tutejsze mury. Przypomnijmy, że byli już tu poeci, prozaicy i muzycy, wśród nich m.in. Janusz Rudnicki i Wojciech Kuczok, Czesłąw Mozil, Tymon Tymański, Rykarda Parasol, Adam Wiedemann, Krzysztof Siwczyk, Maciej Malicki, Grzegorz Olszański i zespoły: Pogodno, Muariolanza, BiFF, Świetliki, Negatyw, Bigfinn, Betty Be. Natomiast jeszcze w grudniu areszt ma odwiedzić Andrzej Stasiuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?