Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice Art B: Pomysł zrodził się u radnego w Cieszynie

Teresa Semik
Rok 1998. Bogusław Bagsik podczas rozprawy w sprawie zwolnienia go za kaucją. Z więzienia wyszedł  w 2004 r., po odsiedzeniu większości 9-letniego wyroku
Rok 1998. Bogusław Bagsik podczas rozprawy w sprawie zwolnienia go za kaucją. Z więzienia wyszedł w 2004 r., po odsiedzeniu większości 9-letniego wyroku SE/EASTNEWS P GRZYBOWSKI
Bogusław Bagsik i Andrzej Gąsiorowski to główni bohaterowie największej afery finansowej z początków III rp. majątek spółki Art "B", której byli głównymi udziałowcami, oceniany był na miliard dolarów, z których odzyskano zaledwie jedną trzecią. O tajemnicach spółki Art B pisze Teresa Semik.

Bogusław Bagsik, współtwórca spółki Art "B" i jej główny motorniczy, zniknął na dobre z życia gospodarczego Polski i z rodzimego show-biznesu. Rozstał się też w niezgodzie ze swoim wspólnikiem Andrzejem Gąsiorowskim, choć wydawało się, że ich wspólnota jest nierozerwalna. Pokłócili się o pieniądze.

Majątek, na gruzach Art "B", jest trudny do oszacowania. Likwidatorowi zajmuje to liczenie już ponad 20 lat, choć spółka funkcjonowała niespełna 2 lata. Odzyskał w tym czasie 256 mln dolarów i ponad 200 dzieł sztuki. To Bagsik zaczął kolekcjonować dzieła sztuki. Kolekcja przeszła na własność Narodowego Banku Polskiego, jako forma spłaty zadłużenia.

Najsłynniejszy stroiciel

Co Bogusław Bagsik sądzi o tej długiej likwidacji? - Odmawiam odpowiedzi - odpisał na prośbę o rozmowę. I dodał: - Proszę nie traktować odmowy personalnie, gdyż stosuję ją wobec wszystkich.

W przeciwieństwie do swojego wspólnika, Andrzeja Gąsiorowskiego, który bezpiecznie siedzi w Izraelu, zapłacił więzieniem za aferę. Gąsiorowski w publicznych wypowiedziach sugeruje, że majątek Art "B" wart jest miliard dolarów, czyli że odzyskano przez te 20 lat zaledwie jedną trzecią majątku. Jak dwóch facetów w ciągu niespełna dwóch lat mogło dojść do tak dużych pieniędzy?

Bogusław Bagsik urodził się w Bytomiu, dzieciństwo spędził w Zabrzu-Rokitnicy. Uczył się w zabrzańskiej szkole muzycznej. Po ślubie mieszkał w Cieszynie, gdzie był radnym po transformacji ustrojowej.

Pracę zawodową rozpoczął jako stroiciel fortepianów. Jest też absolwentem Studium Nauczycielskiego w Katowicach i nawet pracował w zawodzie nauczyciela, ale to łatka najsłynniejszego na świecie stroiciela przylgnęła do niego na dobre po aferze Art "B".

Spółka powstała pod koniec 1989 roku, a dwa lata później Bagsik trafił na ósme miejsce listy stu najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost". Jego błyskawiczną karierą zachwycił się Stefan Kisielewski, publicysta i prozaik, przyznając mu swoją nagrodę Kisiela dla orłów polskiego biznesu. Osobiście wskazał na Bagsika. Ciekawe, co by powiedział Kisiel o swoim wyborze rok później, gdyby dożył, już po ucieczce z Polski Bagsika i Gąsiorowskiego...

Błyskawiczne kariery często kończą się bolesnym upadkiem. I Bagsik odczuł to mocno. Prokuratura zarzuciła mu m.in. zagarnięcie ponad 400 mln zł metodą oscylatora, przekupstwo urzędników bankowych i działanie na szkodę spółki. Przesiedział 6,5 roku z 9-letniego wyroku.

Zgubiła ich pewność siebie?

Bogusława Bagsika z Andrzejem Gąsiorowskim - lekarzem połączyła miłość do muzyki. Poznali się w 1985 roku na koncercie Cliffa Richarda w Warszawie. Każdy grał w swoim zespole, potem grali razem i marzyli, by kiedyś zarobić pieniądze, za które kupią dobry sprzęt muzyczny.

Jak zarobili pierwszy milion? Trudno dociec. Prawdą jest, że to Bagsik, zwany przez przyjaciół Bagsem, rwał do przodu i szukał wciąż nowych możliwości zarabiania pieniędzy.

Zaczynali od handlu. Najwięcej sprzedali kawy i najróżniejszych produktów, w tym elektroniki, ze sklepów wolnocłowych. Bagsik wpadł na pomysł, by wykupić roczną produkcję traktorów upadającego Ursusa i uratować firmę.

Nie rezygnował z muzycznych upodobań. Podczas pielgrzymki do Polski w 1991 roku Jana Pawła II założona przez niego Viva Art Music została współorganizatorem Festiwalu Artystów Chrześcijańskich w Częstochowie. Gwiazdą festiwalu była Donna Summer.

Jego spółka kupiła samoloty za ruble transferowe z zamiarem sprzedaży ich w Boliwii. Za te pieniądze chciała rozkręcić biznes lotniczy. Plany legły w gruzach. Zdążyła przetranspor-tować za ocean tylko jeden samolot.

Art "B" posiadała kilkadziesiąt rachunków w bankach w całej Polsce. Bagsik przelewał przez nie pieniądze doprowadzając do ich wielokrotnego oprocentowania (tzw. mechanizm oscylatora). W 1990 roku Główny Inspektor Nadzoru Bankowego odkrył te nieprawidłowości, ale dopiero po pół roku prokuratura wszczęła śledztwo.

Wielka ucieczka

Bagsik z Gąsiorowskim wyjechali z Polski tuż przed północą 31 lipca 1991 roku. Właściwie uciekli, ostrzeżeni przed planowanym zatrzymaniem. To był szok dla opinii publicznej, bo panowie pojawiali się na wszystkich politycznych salonach. Wielu spekulowało, że ta ucieczka orłów biznesu to pewnie jest kaczka dziennikarska.

Uciekli do Izraela, ale Bogusław Bagsik źle znosił emigrację i to, że musi się ukrywać, bo polska prokuratura wysłała za nimi listy gończe. Dlatego zaczął jeździć po świecie, ryzykował. Gąsiorowski, który w przeciwieństwie do Bagsika chętnie udziela wywiadów, twierdzi, że często dostawał sygnały z Polski od zaprzyjaźnionych informatorów, by przekazać Bogusławowi, że był widziany tu i tam.

Ktoś w 1994 roku doniósł służbom, że Bagsik jedzie do Szwajcarii. Czekali na niego na lotnisku w Zurychu. Padło podejrzenie, że wydał go Gąsiorowski, ale on publicznie zaprzecza, bo wtedy nie doszło jeszcze między nimi do ostatecznego rozliczenia i duża kwota pieniędzy została po stronie Bagsika. Pakowanie go do więzienia nie było opłacalne. Gąsiorowski planował nawet porwać go z aresztu, ale Bagsik się nie zgodził. Po dwóch latach, w ramach ekstradycji, wrócił do Polski.

Bronił się twierdząc, że oscylator nie był zakazany prawem. Jednak stanął przed sądem w 1998 roku, a dwa lata później usłyszał wyrok - 9 lat pozbawienia wolności. Wyszedł przed terminem w 2004, a okres próby minął w 2007 roku. Jest wolnym człowiekiem.

Po wyjściu z więzienia został prezesem Zakładów Futrzarskich Kurów i wpakował się w kolejną aferę. Firma zamierzała szyć kurtki futrzane dla wojska, ale okazało się, że zlecenie dostała bez przetargu.

Bagsik postanowił wtedy zostać promotorem boksu zawodowego. Zorganizował w 2007 roku w katowickim Spodku walkę Tomasza Adamka, ale i to przedsięwzięcie okazało się wątpliwe. Nic już w Polsce mu nie wychodziło. Wyjechał do Szwajcarii.

Ciągle dużo pytań

Zanim Bagsikiem i Gąsiorowskim zainteresowały się na dobre polskie służby, miały ich na oku służby izraelskie. Wypytywały o nich podczas wizyty prezydenta Wałęsy w Izraelu. Był maj 1991 r. Art "B" angażowała się w zakup akcji spółki PAZ, która jest największym dostawcą energii na rynek izraelski.

To nie były ich jedyne kontakty z Izraelem. Spółka Art. "B" pośredniczyła w zorganizowaniu zachodnich samolotów potrzebnych do przerzutu 400 tys. rosyjskich Żydów do Izraela.

W 1996 roku Gąsiorowski porozumiał się z likwidatorem Art "B", że wskaże, gdzie Bagsik ukrył pieniądze, a wtedy podzielą się "znaleźnym". Ujawnił, że podczas sprzedaży Grupie Liebermana akcji koncernu PAZ Bagsik wziął pod stołem 17 mln USD. Likwidator go przechytrzył, a Gąsiorowski stracił przyjaciela.

Pytań jest wciąż wiele. Czy to Bagsik wpadł na pomysł oscylatora, czy ktoś inny? Kto ich ostrzegł o zamiarach prokuratury? Kto wydał rozkaz, by kilka dni po ich ucieczce jednostka GROM-u wkroczyła do ich biur? Art "B" była pierwszą prywatną spółką w Polsce dopuszczoną do handlu bronią. Nim otrzymała koncesję, jej właściciele musieli zostać zlustrowani przez służby. I nic nie zauważyły?

Majątek spółki Art "B"

Andrzej Gąsiorowski nie będzie ścigany listem gończym?
Pełnomocnik Gąsiorowskiego, mecenas Wojciech Koncewicz twierdzi, że stawiane jego klientowi zarzuty już się przedawniły. Wprawdzie starania, by współtwórca Art "B" otrzymał list żelazny, spełzły na niczym, ale w połowie listopada br. sąd w Warszawie uchylił decyzję prokuratora o liście gończym za Gąsiorowskim. Wrócił sprawę do ponownego rozpoznania.

Spółka Art "B" wpisana została do rejestru 15 lutego 1989 roku w Cieszynie.
Kapitał zakładowy wynosił 100 tys. zł, czyli 10 zł po denominacji. Pierwszymi wspólnikami byli: Bogusław Bagsik, Franciszek Juroszek, Joanna Filak i Jerzy Pagieła. 15 listopada 1989 r. dołączył do nich Andrzej Gąsiorowski. Kapitał zakładowy wzrósł do 100 nowych zł. Jak jesienne grzyby rosły oddziały spółki w 34 różnych miastach Polski. Zatrudniali 15 tys. osób.

Obroty Art "B" wyniosły 22,5 mld dolarów.
Skąd wziął się kapitał spółki? Jak mówi Andrzej Gąsiorowski, z obrotu kapitałem. Prokuratura wykazywała w 1991 roku, że obroty spółek Art "B" wyniosły w półtora roku… 22,5 mld dolarów. Część tego obrotu wypracowała zysk. Jaki? Do dziś nie wiadomo.

Likwidator Art "B" wyprzedawał majątek spółki.
W pierwszych latach sprzedał: 8 samolotów należących do Art "B", 79 działek, 76 traktorów Ursusa, 106 aut. Zawarł 115 umów zbycia akcji i udziałów. Zlikwidował wszystkie oddziały Art "B", w tym departamenty: Żywności oraz Motoryzacji w Warszawie, Tekstylny w Łodzi, Informatyki we Wrocławiu, Elektroniki w Wałbrzychu, Promocji w Poznaniu. Pozbył się Studia Nagrań Art "B" Sound, Agro Art w Skierniewicach, mleczarni w Sępólnie Krajeńskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!