Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Rybnika idzie na wojnę z pseudokibicami

Barbara Kubica
Demonstracja kibiców ROW Rybnik
Demonstracja kibiców ROW Rybnik zbyszko.kikko.pl
- Jeśli "szarańcza" przejdzie mi przez miasto i zniszczy cokolwiek, to automatycznie zakręcę kurek z pieniędzmi dla klubu - to jasny przekaz prezydenta Rybnika Adama Fudalego skierowany do pseudokibiców lokalnych klubów. Prezydent Fudali też ma dosyć kolejnych skandali w rybnickim środowisku sportowym.

Prezydent Rybnika idzie na wojnę z kibolami:

Najpierw kibice miejscowego klubu piłkarskiego nagryzmolili rasistowski napis "Nie dla murzyna, ROW to biała drużyna" na murach stadionu miejskiego, wcześniej zakłócili mecz żużlowy, a ostatnio do siedziby miejscowego klubu piłkarskiego wtargnęli kibole Ruchu Chorzów, którzy ukradli dwie flagi i poszarpali pracują w klubie kobietę! Miał to być podobno odwet za podobną akcję kibiców rybnickich.

CZYTAJ KONIECZNIE:
PODSUMOWANIE JESIENNEJ RUNDY 1. LIGI

Stanowisko kibiców Ruchu Chorzów
„Flagi nie zostały skradzione z magazynku! Leżały na ziemi koło biurka w klubowym dziale marketingu, miejscu dostępnym dla każdej osoby, która mogła wejść z ulicy. Chłopaki z Ruchu weszli do środka i na oczach pracowników klubu po prostu podnieśli karton i z nim wyszli. Był to rewanż NRŚL za wykrojenie z auta flagi Bykowina pod nieobecność właściciela. Informacja „Płótna skradziono z klubowego magazynku” brzmi więc jak przekłamanie i kojarzy się jednoznacznie z wbiciem z łomem do magazynku klubowego pod osłoną nocy.”

Dla klubu piłkarskiego Energetyka ROW Rybnik, który żyje głównie z pieniędzy miasta i w tym roku na funkcjonowanie dostał łącznie ok. 2,5 miliona złotych (najwięcej w 20-letniej historii) zakręcenie kurka z pieniędzmi miejskimi oznacza w zasadzie niebyt. Prezes tego klubu Grzegorz Janik musi więc mocno wziąć się za walkę z chuliganami, o których w minionych latach w mieście w zasadzie się nie słyszało.

Co więcej, ostatnie wydarzenia mogą oznaczać, że w Rybnik, w którym wojny kibiców zdawać by się mogło należą już do przeszłości, znów odżyją stare antagonizmy, które w przeszłości kończyły się śmiertelnymi pobiciami. To całkiem możliwy scenariusz.

Tym bardziej, że szerokim echem w środowisku kiboli odbiło się właśnie wydarzenie sprzed kilku dni, kiedy to 10 kiboli Ruchu Chorzów weszło do siedziby piłkarskiego klubu z Rybnika i zażądało od pracownicy wydania kibicowskich flag miejscowej drużyny. Byli agresywni, popchnęli kobietę, po czym wynieśli karton z kilkumetrowymi flagami. Napad miał miejsce w biały dzień, około godziny 10 rano. W siedzibie klubu było wówczas kilka osób, kolejnych kilkanaście znajdowało się w siedzibie sąsiedniego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (biura mieszczą się w jednym budynku).

- Podawali się za naszych kibiców, ale nie chciało mi się w to wierzyć, bo zachowywali się bardzo agresywnie. Poszarpali mnie kilka razy, próbowali przeszukać biuro - mówi nam Magda Figura, poszkodowana pracownica.

Sprawa napadu na siedzibę klubu z Rybnika została od razu zgłoszona na policji. Poszukiwania bandytów trwają. Na stadionie miejskim oraz przed siedzibą klubu jest monitoring, więc to nagranie z kamer w pierwszej kolejności analizują funkcjonariusze.
Sytuacja na pewno mocno zaogni już i tak fatalne relacje pomiędzy kibicami śląskich klubów, bo odwety za kradzież klubowych barw są na porządku dziennym. Sympatycy ROW-u Rybnik zaprzyjaźnieni są bowiem z fanami Górnika Zabrze. A to może oznaczać, ze grudniowe, jubileuszowe - bo setne - Wielkie Derby Śląska, znów będą meczem o ogromnym ładunku emocjonalnym.

- Dotarły do nas pogłoski o zdarzeniu w Rybniku, ale nasz klub nie ma z nim nie wspólnego - mówi Donata Chruściel, rzeczniczka klubu sportowego Ruch Chorzów. - Wiemy, że zbliżają się derby z zespołem z Zabrza, ale sądzę, że to spotkanie, podobnie jak wszystkie mecze podwyższonego ryzyka zostanie dobrze zabezpieczone, a kibice pokażą, że najważniejszy dla nich jest wynik sportowy - dodaje.

W ostatnich latach o kibolskich wojnach w Rybniku w zasadzie się nie słyszało. Nie zawsze jednak tak było. Graniczące z Radlinem (tu kibicuje się Ruchowi Chorzów) osiedle Wrębowa toczyło z sąsiadami zażarte boje. 16 lat temu bójka kiboli Ruchu i Górnika z Rybnika zakończyła się śmiercią jednego z sympatyków Niebieskich - Remigiusza. Chłopak został skopany i następnie zrzucony z nasypu kolejowego.

Kilka lat później podczas kolejnej bójki kiboli (tym razem z fanami Odry Wodzisław) zamordowano fana drużyny z Wodzisławia. Po tych wydarzeniach sytuacja wydawała się być opanowana. Owszem - pojawiały się informacje o udziale rybnickich kibiców w ustawkach, czy kibolskich wojnach, ale nie te zdarzenia nie przybierały tak drastycznej formy. Nasłuch prowadzi już policja. - Po ostatnich wydarzeniach wzięliśmy te środowiska pod lupę - mówi nadkom. Aleksandra Nowara, rzeczniczka rybnickiej policji.



*Ślązak Roku 2013 już wybrany! Poznajcie zwycięzców DUŻO ZDJĘĆ
*Koniec dramatu 32-letniej Małgosi Komorowskiej z Jastrzębia. Odzyska zdrowie?
*Niesamowity rekord prędkości Pendolino w Polsce 291 km/h ZDJĘCIA + WIDEO
*Wojak Boxing Night RELACJA+ZDJĘCIA Jonak i Kołodziej zwyciężają!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!