To sprawa sumienia, moralności, i nawarstwia się coraz bardziej, co pozwala na pewną konkluzję – pora zacząć się bać! Jeśli pozostaniemy obojętni na zaniechanie – śląskość pozostanie kulturowym archaizmem; archaizmem śląskiej kluski, rolady i górniczej orkiestry. Ktoś, kto ma jakąkolwiek odwagę cywilną i troszkę chęci, zobaczy ten grzech bez trudu. Ale gorzej, gdy temat dotyczy dzieci - chłonącym jak gąbka małym rozumom łatwo świat naciągnąć pod fałszywe dyktando, i upajać ich nużącym zbajdurzonym trunkiem. Wiem coś o tym, bo sam zaczynając edukację, padłem ofiarą podobnego mechanizmu. Na szczęście gdy w szkole imputowano mi propagandowy, w swej istocie antyśląski jad, w domu miałem szansę dostać surowicę. Na pewno nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Jak się okazuje, trunki spijać trzeba i dziś.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, na Śląsku skompromitowało się okrutnie; niestety towarem adresowanym dla dzieci. Ale można rzec: nihil novi. Sympatyczny – przynajmniej w założeniu - projekt „kultura w sieci dla dzieci”, pokazuje młodym ludziom w Polsce, śląskość z horyzontu odległego o trzysta kilometrów - z urzędowego stołka scentralizowanego państwa. Kogoś to szokuje, obraża, wkurza? Dlaczego? Przecież tak właśnie wygląda Śląsk w oczach Polaków – kluski, górnicy, barbórka, węgiel etc.
Wstyd, ale – stosując kryminalną nomenklaturę - niemały udział w tej zbrodni ma ofiara. Pamiętam wypowiedz Kazimierza Kutza: „Ślązacy nic o sobie nie wiedzą”. Nigdy nie wątpiłem w słuszność tego zdania - bo faktycznie wiedzą niewiele. Nierzadko przyjmują fałsz za prawdę, i mity za dziedzictwo kulturowe. Być może dlatego, tak trudno im się obronić przed uproszczeniem i marginalizowaniem ich małej ojczyzny. Dla pewnego rodzaju polityki to wybawienie, i dobry wiatr w żagle „prawdziwego patriotyzmu”.
Wygląda na to, że niektórzy polscy włodarze odziedziczyli – po poprzednikach – sposób dozowania „antybiotyku” na „bakterie śląskiej tożsamości”. O ile, „poprzednicy” tą bakterię traktowali chorobotwórczo, o tyle, mieli w swoim patogennym systemie ku temu powody. Zachodzę w głowę, dlaczego system zmienił się na zdrowszy, a problem Śląska pozostał niezmiennie w tym samym miejscu – jakby w próżni, jakby w puszce pandory, która po otwarciu ma rzekomo wylać narodowe waśnie, separatyzm i nienawiść. To dlatego trzeba Śląsk przenosić do Warszawy, by go jak wyeksploatowaną w cyrku małpę uczłowieczyć?
Co jest przyczyną tego stanu rzeczy? Staram się to zrozumieć: nieporozumieniem, niewiedzą konstytuującą - w zamkniętych i niechętnych do refleksji głowach - Śląsk jako „terra incognita”. Domyślam się, że wygodniej i taniej jest autochtonów sprowadzić do smakoszy „klusek z kartofli”, mówiących rozwodnionym polskim językiem fedrujących „kretów” - niż uznać ich odrębność etniczną, i dać im możliwość pielęgnowania swojej inności. Rozumiem że łatwo, z najświętszej świeckiej mównicy, tworzyć równania – sprzeczne z poczuciem niemal miliona obywateli. Rozumiem, ale waść Panie! - zabraliście do siebie tylko „kluski z kartofli”. Dlaczego? Może pora na rachunek sumienia?
W tym miejscu przypominam mszalny akt pokuty: „zgrzeszyłem, myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem” i odsyłam do Ewangelii św. Mateusza ( Mt 25, 14-30).
Paweł Smolorz
Teksty Pawła Smolorza również na blogu smolorz.com
agfilm.pl
*Regionalna lista płac. Sprawdź, ile zarabiają [ZAROBKI OD 100 ZŁ DO 1 MLN ZŁ]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?