Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieńkowska: Zatem oznajmiam - znam brzydkie słowa, ale ich nie nadużywam [WYWIAD]

Elżbieta Bieńkowska
Elżbieta Bieńkowska w mundurze górniczym podczas Barbórki w stolicy. Obok stoją  prezydent RP Bronisław Komorowski oraz wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk
Elżbieta Bieńkowska w mundurze górniczym podczas Barbórki w stolicy. Obok stoją prezydent RP Bronisław Komorowski oraz wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk Arkadiusz Ławrywianiec
Nigdy nie planowałam swojej kariery. Te wszystkie awanse przychodziły znienacka - mówi wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska

Jak żyć, pani minister, skoro opowieści o pani tatuażach nie schodzą przez kilka dni z listy największych newsów?
Przesadne zainteresowanie tatuażami naprawdę przerosło moją wyobraźnię. Uznajmy jednak, że ten temat mamy za sobą.

Jaką najgłupszą opinię przeczytała pani ostatnio na swój temat?
A mamy tyle miejsca w gazecie (śmiech)? To nie o to chodzi, że były głupie. Po prostu był taki ich natłok. Gdzie się obejrzeć - Bieńkowska.

Premier Donald Tusk nie zaniepokoił się pani popularnością? Już mówią, że jak pani za bardzo urośnie, to też panią wytnie.
Premier jest politykiem i musi podejmować decyzje, które nie wszystkim się podobają. Z uporem będę powtarzać, że ja politykiem nie jestem i nie mam ambicji politycznych. One w naszych relacjach z szefem rządu nie mają znaczenia. Liczą się efekty pracy, którą staram się wykonywać jak najlepiej.

Politykiem pani nie jest, ale politycy opozycji panią atakują, bo wiedzą, że od pani sukcesu zależy sukces PO.
Już mam pierwsze starcie za sobą, konferencję PiS.

Natychmiast pani zareagowała na Twitterze. Może właśnie takiego wojownika, który nie boi się prezesa Kaczyńskiego, potrzebował premier?
Nie chodzi o strach, ale natychmiastowe prostowanie nieścisłości, niedomówień, czy wręcz kłamstw, tak chętnie czasem rozpowszechnianych. Trudno, żebym spokojnie słuchała i przyjmowała z pokorą, jak to źle wydajemy unijne pieniądze. Uważam, że trzeba reagować od razu.

Nie bez powodu mówią na panią "wściekła baba"... Z taką wściekłością rzuciła się pani na koleje i od razu czterech wiceministrów straciło stanowiska.
Jestem odpowiedzialna za wykonanie nowych zadań i muszę pracować w zespole, który będzie realizował określony program. Przy okazji chciałam zdementować informacje o katastrofalnej sytuacji w kolei. Z pewnością nie jest jeszcze doskonale, jednak wiele spraw zostało uporządkowanych, wyprowadzonych na prostą. W spółkach kolejowych są nowi ludzie, którzy dobrze sobie radzą. Przed nami bardzo trudny 2014 rok. Czeka nas pełna mobilizacja, związana choćby z dokończeniem inwestycji finansowanych z obecnego budżetu UE i dobrym przygotowaniem projektów na kolejną perspektywę, ale jestem przekonana, że sobie poradzimy.

Osobiście najbardziej mi się podobało, gdy oceniając budżet UE dla Polski na lata 2014- 2020 powiedziała pani, że nawet kobiecie nie będzie łatwo wydać tak wielkiej gotówki. A przecież pani wręcz słynie z oszczędności i nie ukrywa, że robi zakupy na wyprzedażach.
Bo nie znoszę przepłacać. Budżet dla Polski jest naprawdę ogromny. To wielka odpowiedzialność, by środki tak zainwestować, aby przynosiły nam trwałe zyski przez długie lata. By doprowadziły do powstania nowych miejsc pracy.

Jednym z pani ulubionych naszyjników jest wisior z węgla. Czy ma pani jakiś cudowny pomysł, by węgiel nie stał się takim kamieniem u szyi naszego regionu? Branża przeżywa trudne chwile.
Nie mam wątpliwości, że jeszcze przez co najmniej kilkadziesiąt lat węgiel będzie podstawą polskiej energetyki, więc może być raczej kamieniem węgielnym pod dalszy rozwój. Oczywiście górnictwo wymaga nakładów, modernizacji, musi spełniać wymogi ekologiczne.

Na Barbórce u prezydenta Komorowskiego pojawiła się pani w górniczym mundurze...
I właśnie patrzę teraz do jakiejś gazety i czytam, że miałam na sobie oryginalne ubranie. Uff. Ja ten mundur noszę przecież od kilku lat.

Muszę panią ostrzec, że teraz nie tylko premier Tusk liczy na panią, ale wszyscy w regionie. Wie pani, jak to jest - mamy Bieńkowską, to więcej pieniędzy przyjdzie na Śląsk.
Śląsk cały czas jest we mnie. Jak zobaczyłam w Warszawie górników u prezydenta, to jakbym znalazła się w domu. Bardzo ważne jest, by restrukturyzację górnictwa wkomponować w plany związane z wydawaniem pieniędzy z nowego budżetu UE. Region dostanie ich, w skali kraju, najwięcej. Stało się tak przez wybór najbardziej, moim zdaniem, obiektywnego sposobu podziału środków pomiędzy województwa, według określonych kryteriów. Nie ulega jednak wątpliwości, że dobrze wykorzystujemy środki w województwie i proponujemy dobre przedsięwzięcia.

Myśli pani o tym, co będzie robić za dwa lata?
Nawet nie mam na to czasu. Na co dzień jest tyle obowiązków, że byłoby to marnowanie sił. Zresztą ja jestem osobą zadaniową. Koncentruję się na tym, co mam zrobić i konsekwentnie dążę do celu.

Jak rodzina zareagowała na pani awans?
Wszystkie tego typu decyzje konsultuję przede wszystkim z mężem. Do niego jest zawsze ten pierwszy telefon. Zawsze mnie wspiera. Tym razem opór stawiały moje starsze dzieci. Ich zdaniem biorę na siebie zbyt wiele. Od sześciu lat kursuję między Mysłowicami, gdzie mam dom, a młodsza córka chodzi do szkoły, a Warszawą.

Nie jest to łatwe.
To kwestia organizacji i wyboru. Chociaż, jak tak na siebie patrzę, to te wszystkie awanse przychodziły znienacka. Nigdy nie planowałam swojej kariery, nie zabiegałam o stanowiska.

Skoro tak, to jeszcze nie możemy całkowicie wykluczyć... premiery Bieńkowskiej?
Ten akurat scenariusz możemy absolutnie wykluczyć.

Podobno długo się pani zastanawiała nad przyjęciem propozycji premiera?
Jeden dzień i jedną noc. Jak na mnie to bardzo długo.

Wścibscy dziennikarze zauważyli, że od czasu awansu zaczęła pani częściej przeklinać.
To kolejna przesada. Oznajmiam zatem, że znam brzydkie słowa, ale ich nie nadużywam.

***

Wicepremier
Elżbieta Bieńkowska jest szefową najpotężniejszego resortu infrastruktury i rozwoju. Przez ostatnich sześć lat odpowiadała za wydawanie unijnych pieniędzy jako minister rozwoju regionalnego. Wcześniej pracowała w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim. Jest senatorem RP, startowała z listy Platformy Obywatelskiej.

Jak... zespół "Śląsk"
Koledzy z PO żartują, że pani minister jest takim dobrem regionalnym jak zespół "Śląsk". Elżbieta Bieńkowska słynie z temperamentu, szybkich decyzji i niezłego głosu. Urodziła się w Katowicach, skończyła LO Staszica w Sosnowcu, a studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim iranistykę. Jest absolwentką Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bieńkowska: Zatem oznajmiam - znam brzydkie słowa, ale ich nie nadużywam [WYWIAD] - Dziennik Zachodni