Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi i seks, czyli co robić, gdy szaleją hormony [WYCHOWANIE SEKSUALNE]

Beata Wróbel, Krzysztof Nowosielski
Młodzież podejmuje ryzykowne zachowania seksualne, bo jest bombardowana seksualnością i pozostawiona z nią sama sobie
Młodzież podejmuje ryzykowne zachowania seksualne, bo jest bombardowana seksualnością i pozostawiona z nią sama sobie 123rf
Dlaczego nastolatki rozbierają się w internecie, uczestniczą w erotycznych zabawach i nie stosują żadnej antykoncepcji podczas kontaktu z nowym partnerem seksualnym? Rośnie grupa młodych ludzi uzależnionych od pornografii, która ma ogromny wpływ na ich życie emocjonalne. Nie zdają sobie z tego sprawy. Z dr Beatą Wróbel i drem Krzysztofem Nowosielskim rozmawia Agata Pustułka.

Aż pięć procent polskich nastolatek od 16 do 19 roku życia rozbiera się w internecie. Czemu to robią?
Dr Beata Wróbel: Nie wiem do końca, co źródłowo powoduje podejmowanie takich zachowań, któych istoty do końca nie rozumieją i traktują bardzo powierzownie, nie mając żadnego pojęcia o skutkach ich zachowań w dorosłym życiu. Nie jest to tylko ciekawość, bunt. Najprawdopodobniej jest to reakcja na seksualizację całego otoczenia, w którym żyją, na ilość bodźców seksualnych. Często powtarzam, że agresja jest wołaniem o miłość, a manifestowanie tych zachowań jest wołaniem o pomoc. Oni nie mieli czasu, by zrozumieć, co to jest reakcja seksualna, tożsamość seksualna.
Dr Krzysztof Nowosielski: Te zachowania bywają niesamowicie drastyczne. Już teraz w gabinetach seksuologów pojawiają się pacjenci, młode kobiety, które przeszły przez zachowania internetowe, internetową poronografię i potem nie są w stanie założyć normalnego zdrowego związku, bo nie są w stanie rozpocząć życia seksualnego.

Szokuje mnie, że młodzi ludzIe traktują stosunki analne jako stosunki bezpieczne, chroniące ich przed zajściem w niechcianą ciążę...
B.W.: To my dorośli zafundowaliśmy dzieciom taki los. Uważam, że młodzi ludzie w Polsce znaleźli się w jakimś dramatycznym momencie. Są zasypani byle jakimi informacjami ze słowem "sex", mają je na kliknięcie palcem i wprowadzają w życie podpatrzone zachowania. A po pierwsze nie posiadają dojrzałości psychicznej, nie posiadają wiedzy i nikt ich nie chroni. Nie robi tego ani państwo, ani rodzina. Państwo, bo nie prowadzi edukacji seksualnej w szkołach i rodzice, którzy nie mogą być źródłem wiedzy, bo są przedstawicielami pokoleń, które można zaryzykować określenie miały wypartą seksualność, we współczesnym rozumieniu tego słowa. Poza tym boją się tej manifestacji seksualnej, nie potrafią sobie z nią poradzić. Wypierają to. Można ich trochę usprawiedliwić, bo za ich czasów tak nie było. W tej jednak sytuacji osamotnienia młodzi ludzie radzą sobie tak jak potrafią. Są przecież pozostawieni sami sobie. Doprowadzajądo samookaleczania psychoemocjonalnego. Dokonują na swoim ciele i psychice gwałtu. Oczywiście nie mając świadomości konsekwencji swoich czynów w chwili obecnej, ale również w przyszłości.
Rośnie też liczba młodych ludzi, którzy łatwo wchodzą w różne role seksualne, dla których tożsamość seksualna jest sprawą zmienną.
K.N.: Proces kształtowania się tożsamości seksualnej jest dynamiczny, ale stopniowy i raczej powolny. Zdecydowanie wolniejszy niż współczesne przekazywanie obrazów seksualnych i chęć ich przyswojenia przez nastolatków. Przynajmniej taki był do niedawna. Ok. 16 - 17 roku życia pojawiała się ciekawość seksualna, dochodziło do pierwszych kontaktów seksualnych. Mówię, o czasie sprzed 20 - 30 lat. Ale nie było wtedy internetu. Rewolucja komunikacyjna nieprawdopodobnie wpływnęła na nasze życie seksualne. Dostępność do treści o charakterze pornograficznym i seksistowskim ma wielkie znaczenie dla jakości związków u osób, które są uzależnione od pornografii. Dziś młodzi ludzie znajdują się w naładowanym seksualnymi emocjami kotle. Należy pamiętać,że czas ich młodości to czas budowania i zapisywania w mózgu indywidualnego wzorca zachowania seksualnego jako wzorca dla dorosłości, każdego z nich. Nic dobrego dla ich rozwoju psycho emocjaonalno seksualnego nie wynika z wulgaryzacji tej sfery życia.

Już przedszkolak przychodzi do domu i mówi rodzicom o jakimś strasznym gender, a tatusiowi, że może się w sukienkę przebrać i będzie wszystko ok.
B.W.: Mamy wielki miszmasz. Jakieś często eksperymentowanie na dzieciach lub fikcję w postaci wychowania do życia w rodzinie, którego niby uczą w szkołach. W efekcie powstają zaburzone osobowości. Dzisiejsi gimanzjaliści, którzy za dziesięć lat zechcą założyć rodzinę, mieć kochającego partnera, dobre relacje, udane życie intymne, są potencjalnymi pacjentami. Bo dziś są ofiarmi bezczynności systemu edukacji. Nie możemy się zatem dziwić, że jest tyle rozwodów, nieplanowanych ciąż, bardzo młodych matek. To wszystko efekt powierzchowności naszych kontaktów, nieumiejętności budowania związków.

Ministerstwo Edukacji Narodowej ma teraz pomysł, by wprowadzić zajęcia z edukacji seksualnej w zależności od światopoglądu. Albo antykoncepcja albo naprotechnologia i spowiedź.
K.N.: Ta nie jest dobra odpowiedź na agresję ze strony internetowej cywilizacji. Każdy ma prawo do własnych poglądów, wartości, ale podstawową wiedzę o fizjologii, chorobach przenoszonych drogą płciową każdy musi mieć niezależnie od wyznania. Warto pamiętać, że w Polsce aż 43 proc. młodych dziewcząt nie używa żadnych zabezpieczeń w czasie kontaktu z nowym partnerem.

I potem bawią się na imprezach w pociąg, słoneczko...
B.W.: Moi znajomi nauczyciele mówią mi, że młodzież jest niesamowice rozerotyzowana. Mają jednoznaczne skojarzenia. Nie wolno na lekcji powiedzieć np. członek partii, bo temat natychmiast się rozwija. Można liczyć na to, że te wszystkie zachowania są powierzchowne i nie zostaną zbyt głęboko wdrukowane w świadomość. Mamy jednak do czynienia z bardzo szybkim przekraczaniem granic. Młodzi ludzie często więcej wiedzą o technicznej stronie seksu od swoich rodziców. Nie da się już dziecku zakryć oczu, albo wyprosić z pokoju, gdy w telewizji pokazuje się goła pani. Oni te panie widzą wszędzie: w reklamach, na billboradach, grając w erotyczną grę w internecie. Nie odetniemy dzieci od sieci. To bez sensu. Nie ma zatem nic lepszego niż "nudna edukacja".

Wiadomo, że pornografia uzależnia. Jaki ma wpływ na młodego człowieka? Filmy za dwa złote, albo całkiem za darmo można znaleźć bez trudu.
K.N.: Pornografia wywołuje wiele negatywnych skutków. Nie mówię o późniejszych problemach już na etapie budowania stałych, dojrzałych związków. Młodzież ogląda i naśladuje. Często identyfikuje się z postaciami. Taki jest mechanizm. Nie wiemy, co z tych doświadczeń wdrukuje się do ich świadomości, czy pornografia stanie się jedynym źródłem satysfakcjonującego życia seksualnego. Z pornografią związana jest często agresja, na pewno brak poczucia wstydu. To przenosi się do normalnego życia, poza siecią. Poza tym oglądanie pornografii może młodych ludzi doprowadzić do nerwic, depresji, a także do kompleksów.

Czy należy mówić młodemu człowiekowi 17-latkowie, że jeszcze czas na rozpoczęcie żcyia seksualnego? Bo przecież i tak zrobi swoje...
B.W.: W ogóle trzeba rozmawiać z dziećmi. Podjęcie życia seksualnego często związane jest nie tylko z ciekawością, ale przede wszystkim z chęcią zaimponowania rówieśnikom. Zawsze warto synowi, czy córce powiedzieć, jak ważne jest, by ten pierwszy raz odbył się odpowiedzialnie z właściwą osobą. Nie jesteśmy jednak w stanie zabronić i uchronić dlatego musimy wpoić wiedzę o zabepieczeniu się przed niepożądanymi konsekwencjami: przed chorobą, przed niechcianą ciążą. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele młodych osób rzeczywiście dba o bezpieczny seks. Problemem jest technicyzacja aktu seksualnego. W tym nie ma emocji, tylko jakieś bicie rekordu, chęć sprawdzenia się. To także konsekwencja cywilizacji, w której żyjemy.
K. N.: Jeżeli dla dziewczyny bardziej istotne jest to, czy ma przed tym pierwszym razem wygolić okolice bikini i jak się ubrać, a chłopakowi jak szybko osiągnie wytrysk to całą sytuacja odarta jest z tajemnicy, a jej uczestnicy zarówno siebie jak i seks traktują przedmiotowo. Uważam, że to jest także bardzo duże zagrożenie, które może spowodować nierozwiązywalne problemy w przyszłości.

Rozmawiała Agata Pustułka

Wychowanie seksualne

Od ponad dwóch miesięcy na łamach "Dziennika Zachodniego" publikujemy dziennikowe lekcje wychowania seksualnego. Piszemy, czym jest seksualność, jaka jest seksualność dziecka, a jaka dorosłego. O mitach, stereotypach mówi nam dwoje lekarzy: dr Beata Wróbel z Centrum Medycyny Seksualnej w Dąbrowie Górniczej - ginekolog i seksuolog oraz #dr Krzysztof Nowosielski, ginekolog specjalizujący się m.in. w badaniach prenatalnych, ekspert Onet.pl. To oni wymyślili, by na grunt polski przeszczepić Indeks Funkcji Seksualnej Kobiety.
Do tej pory poruszyliśmy wiele niezwykle istotnych tematów. Jednym z nich była pedofilia i jej mechanizmy oraz konsekwencje dla ofiary. Mówiliśmy o tym, czym różni się seksualność mężczyzny i kobiety. Nie zabrakło tematów związanych z techniczną stroną życia seksualnego. Najważniejsze jest jednak, by odczarować mity związane z seksualnością i nie sprowadzać jej tylko do aktu seksualnego. Cały czas czekamy na Państwa pytania pod adresem [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Młodzi i seks, czyli co robić, gdy szaleją hormony [WYCHOWANIE SEKSUALNE] - Dziennik Zachodni