Wiesława H. była przekonana, że chłopczyk jest u dziadka w Mysłowicach, bo tak wielokrotnie zapewniała ją matka dziecka, Beata Ch.
– Prosiłam panią z MOPS-u, żeby sprawdziła, czy Szymek ma w tych Mysłowicach dobre warunki i czy w ogóle może być wychowywany przez dziadka – zeznała sąsiadka. – Nie kojarzyłam nieobecności Szymona z chłopczykiem odnalezionym w stawie w Cieszynie, ale jego długa nieobecność nie dawało mi spokoju. Sama pochodzę z rodziny, w której rozdzielono dzieci.
Dlatego właśnie, że przeżyłam taką rozłąkę, nieobecność Szymona w tej rodzinie nie dawała mi spokoju. Zaczepiła kilka razy Beatę Ch. i pytała, gdzie jest Szymon, ale ciągle słyszała w odpowiedzi, że u dziadka, że tam ma duży ogród.
– Mówiłam jej, żeby przywiozła dziecko, bo powinno wychowywać się z siostrami. I w ogóle jak mogła wywieźć tak małe, 1,5- roczne dziecko do dziadka , który ma 70 lat. Jak człowiek w tym wieku może zapewnić właściwą opiekę takiemu maleństwu.
CZYTAJ TAKŻE:
Szymon z Będzina został zabity przez rodziców, bo płakał [ZDJĘCIA]
Nie żal ci, dodałam Beacie, że nie widzisz, jak syn dorasta – zeznawała pani Wiesława. – Gdy dociekałam, kiedy go w końcu przywiezie do Będzina, usłyszałam, od niechcenia, że dopiero wtedy, gdy Szymon pójdzie do szkoły. Odebrałam to zapewnienie, że Beata w ten sposób chce już zakończyć rozmowę na ten temat.
Kiedy już zostało umorzone śledztwo dotyczące chłopca odnalezionego w stawie Cieszynie, rodzic e Szymona zaczęli częściej wychodzić z domu z córkami, ale nadal nie otwierali drzwi, gdy stukali do nich urzędnicy, policja, wierzyciele.
Wtedy sąsiadka Wiesława spotkała ich na ulicy i zagadnęła:
– Dwie dziewczynki, a gdzie chłopak? Sprzedaliście go, ja was podam do sądu. Zażartowałam, a oni się tylko uśmiechnęli i nic nie odpowiedzieli. Myślałam, że skoro Szymek jest u dziadka, to go w końcu przywiozą – zeznawała Wiesława H. W czerwcu 2012 roku telefonowała do MOPS-u anonimowo, ale uruchomiła lawinę, po której jeszcze tego miesiąca rodzice chłopca zostali aresztowani.
Szymek nie żył już od ponad dwóch lat. Gdy Wiesława H. dowiedziała się, że chłopczyk z Cieszyna to właśnie Szymek, miała do siebie pretensje, że wcześniej nie interweniowała, bo może dałoby się jakoś pomóc. W tym miejscu sąd zanotował: „świadek płacze”.
To była szokująca wiadomość także dla jej partnera, Czesława R., stryja oskarżonego Jarosława, ojca chłopca.
– To się nie mieści w normalnej głowie, ze można było rzucić dziecko w błoto – mówił przed sądem. Mieszka bezpośrednio nad rodzicami "chłopczyka z Cieszyna", ale ich relacje był sporadyczne. Był u nich w domu może dwa razy. Mógłby rozpoznać tylko najstarsze ich dziecko, córkę Wiktorię. Szymona widział, gdy był jeszcze maleńki. Kiedy więc policja okazała mu zdjęcie dziecka ze stawu w Cieszynie, nie rozpoznał w nim syna swojego bratanka.
– Rodzice Szymka tworzyli zgodny związek – dodał stryj Czesław przed sądem. – Ładnie się do siebie odnosili, z ich mieszkania nie dochodziły odgłosy awantur, ani nawet płaczu dzieci. Najwyżej ich śmiech i bieganie.
Szymek nie żył od ponad roku, gdy jego rodzice po raz pierwszy złożyli w Urzędzie Miasta w Będzinie wniosek o dodatek mieszkaniowy. Pracownik magistratu, Beata K. stwierdziła przed sądem, że wówczas przeprowadzono wywiad środowiskowy, czy podane we wniosku dane są prawdziwe. A we wniosku mowa była o trójce dzieci… Służby socjalne z Będzina wykazały się w sprawie Szymka wyjątkową niefrasobliwością.
*Regionalna lista płac. Sprawdź, ile zarabiają [ZAROBKI OD 100 ZŁ DO 1 MLN ZŁ]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?