Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KZK GOP idzie do sądu. Bo biją mu kontrolerów

MIW
Arkadiusz Ławrywianiec
Prawie dwa tysiące złotych oraz cztery miesiące ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania prac społecznych – tyle kosztować będzie gapowicza z Rudy Śląskiej pobicie kontrolera KZK GOP. Wyrok w tej sprawie zapadł kilka dni temu. Dwa podobne przypadki również czekają na sądowy finał.

Incydent w Rudzie Śląskiej miał miejsce w połowie stycznia w autobusie linii 255. Jak informuje biuro prasowe KZK GOP podczas kontroli biletów 33-letni gapowicz próbował staranować kontrolerów i uciec z autobusu. Jednego z nich uderzył pięścią w policzek, a następnie głową w czoło. Następnie doszło do szamotaniny, w trakcie której niesforny pasażer zniszczył kurtkę drugiego kontrolera.

CZYTAJ TAKŻE:
KZK GOP: Kontroler może użyć siły. Potwierdził to właśnie sąd
Mój Reporter: Kontrola biletów to za mało. Kanar zapyta o coś jeszcze

W sprawie zdarzenia toczyły się dwa postępowania. W pierwszym (chodziło o zniszczenie kurtki) – wyrok zapadł w czerwcu. Sąd uznał gapowicza za winnego wykroczenia i ukarał go grzywną. Nałożony na niego został też obowiązek zapłaty za zniszczoną odzież oraz poniesienie kosztów postępowania. W sumie na skutek tego wyroku gapowicz zapłacić musiał 400 zł.

Znacznie dłużej trwało rozpatrywanie sprawy o pobicie kontrolera. Ostatecznie 10 grudnia sąd uznał pasażera za winnego „naruszenia nietykalności cielesnej” i nałożył na niego karę czterech miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania prac społecznych (20 godzin miesięcznie), zapłatę zadośćuczynienia na rzecz pobitego kontrolera (500 zł) oraz zwrot kosztów postępowania – w wysokości ponad tysiąca złotych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kanar też człowiek - przekonują w KZK GOP. I to niezbędny wszystkim uczciwym pasażerom

Jak podkreśla KZK GOP sąd w swoim wyroku podkreślił, że osoba pełniąca funkcję kontrolera biletów jest zrównywana w orzecznictwie z pełnieniem funkcji publicznej.

– Należy pamiętać, że kontrolerzy zawodowi zatrudnieni w KZK GOP są pracownikami samorządowymi i traktowani na równi z funkcjonariuszami publicznymi, do których obowiązków należy m.in. kontrola biletów – wyjaśnia Tomasz Musioł, kierownik referatu kontroli biletów. Podkreśla ponadto, że obrażanie kontrolerów, czy utrudnianie im czynności służbowych grozi sankcjami wynikającymi z przepisów kodeksu karnego.

– W toku są jeszcze dwie podobnego typu sprawy. W tych przypadkach sprawcy również powinni liczyć się z poważnymi sankcjami karnymi – dodaje Musioł.


*Regionalna lista płac. Sprawdź, ile zarabiają [ZAROBKI OD 100 ZŁ DO 1 MLN ZŁ]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: KZK GOP idzie do sądu. Bo biją mu kontrolerów - Dziennik Zachodni